Każdy sposób jest dobry – z autobusu szkolnego, na przyczepce, bez zgody Konserwatora Zabytków na budynku wpisanym do rejestru zabytków czy z placu zabaw dla dzieci czy w walce o miejsca na tablicy. Kampania wyborcza wkracza w przeróżne miejsca. Niekiedy jest to jedynie pozbawione smaku, czasami niezgodne z przepisami. 

– Zachodniopomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Szczecinie nie wydawał pozwolenia na umieszczenie bannera na elewacji budynku przy ul. Gryfitów 1 w Kamieniu Pomorskim. Właściciel budynku został wezwany do usunięcia banneru oraz poinformowany o konieczności uzyskania pozwolenia organu ochrony zabytków na umieszczanie napisów na zabytku – poinformował Tomasz Wolender, zastępca Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie.

Wyborcze banery mają przekonywać najwidoczniej nie tylko tych pełnoletnich z prawem wyborczym, ale także najmłodszych Mieszkańców Kamienia Pomorskiego. Taki można wyciągnąć wniosek, bo baner jednego z kandydatów zawisł na placu zabaw dla dzieci.

We wszystkich miejscowościach naszego powiatu trwa walka o miejsce na wyznaczonych do tego słupach i tablicach. Wieszanie plakatów jest w zasadzie pozbawione sensu, gdyż i tak bez wątpienia długo nie utrzymają się one na „topie”.

Przy braku pomysłu i środków można też postawić swój „baner na przyczepce”. Nie przyczepie reklamowej, a małej przyczepce służącej do przewożenia małych ładunków. – Policja powinna zareagować, bo stwarza to niebezpieczeństwo w ruchu. Ktoś np. może zagapić się na dziwny twór i ze śmiech spowodować wypadek – mówi z naszych Czytelników.