Ewangelicka organizacja Bethel przyjmie 111 osób z niepełnosprawnościami, które – ewakuowane spod Kijowa – przebywają teraz w szpitalu „Słoneczko” Uzdrowiska Kołobrzeg i w ośrodku w Łukęcinie. Marszałek Olgierd Geblewicz i członkini zarządu województwa Anna Bańkowska spotkali się z delegacją z Niemiec, by przygotować logistykę i jak najlepszą opiekę dla uchodźców. Transport planowany jest w przyszłym tygodniu.
Pomorze Zachodnie 5 marca przyjęło grupę 111 niepełnosprawnych – dzieci i dorosłych, którzy zostali ewakuowani z ogarniętej wojną Ukrainy. Osoby w wieku od 7 do 42 lat znalazły schronienie w Kołobrzegu i Łukęcinie. Transport organizował Klub Inteligencji Katolickiej. Samorząd województwa przygotował bazę noclegową i fachową pomoc – pielęgniarską i psychologiczną. Uchodźcami zajęli się pracownicy Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej UMWZ, wolontariusze, specjaliści Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
Kryzysową sytuację udało się opanować (ewakuowani nie mieli dokumentacji medycznej, byli wycieńczeni podróżą, przeżyli wielki stres), a kolejnym wyzwaniem było znalezienie docelowego miejsca pobytu i opieki dla niepełnosprawnych. Pomoc zaoferowała działająca w Niemczech ewangelicka organizacja Bethel. W środę do Kołobrzegu i Szczecina przyjechali jej przedstawiciele: Josef Neumann (deputowany landtagu Nadrenii Północnej i Westfalii, od kilkudziesięciu lat zawodowo związany z organizacją opieki społecznej), Sandra Waters (kierująca zakładem opiekuńczym dla osób z niepełnosprawnościami w Bielefeld) oraz grupa rehabilitantów.
– Zmagamy się z kryzysem humanitarnym. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania i zadania. Jak długo to potrwa i jaka będzie ostatecznie skala – na to pytanie dzisiaj nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. My musimy być gotowi na długofalowe działania i coraz większą skalę. Na początku wojny mówiło się, że do Polski przyjedzie około miliona uchodźców. Dziś już mamy dwa miliony, a eksperci każą nam się przygotować nawet na pięć milionów – tłumaczył podczas spotkania z niemiecką delegacją marszałek Olgierd Geblewicz. –Jesteśmy regionem położonym najdalej od granicy polsko – ukraińskiej, możemy tylko sobie wyobrażać, jak ciężka sytuacja tam panuje. Tym bardziej zdecydowaliśmy się pomóc w przyjęciu grupy osób niepełnosprawnych i ulokowaniu ich w Kołobrzegu i Łukęcinie. Dziękuję za zaoferowaną pomoc w dalszej opiece nad tą grupą.
Marszałek wyjaśnił, że województwo zachodniopomorskie od początku wojny na Ukrainie angażuje się w pomoc humanitarną i przygotowanie miejsc schronienia dla uchodźców.
– Obecnie, gdy wszyscy funkcjonujemy w kryzysie, starając się zorganizować pomoc, w natłoku pracy i troski o przyszłość zapominamy czasem powiedzieć „dziękuję”. Dlatego chciałem podziękować Polsce za te dwa miliony błyskawicznie przyjętych uchodźców. To wielka rzecz – powiedział Josef Neumann. – Teraz trzeba zadbać o infrastrukturę ewakuacyjną: szpitale, domy dla starszych, domy pomocy, to są wyzwania, które stoją przed nami. Oficjalnie do Niemiec dotarło około 300 tysięcy Ukraińców, ale zapewne prawdziwe liczby są dużo wyższe. Niemcy są szczególnie predestynowane do pomocy grupom ludzi wymagających specjalnej pomocy – niepełnosprawnym chorym, starszym, bo jako bogaty kraj mamy odpowiednią infrastrukturę – podkreślił Josef Neumann.
I potwierdził, że ośrodki Bethel są już gotowe na przyjęcie niepełnosprawnych uchodźców przebywających na Pomorzu Zachodnim. Ponadto przygotowywane są mieszkania dla opiekunów ukraińskiej grupy, a nawet ich rodzin. Uzgodniono, że pensjonariusze z Kołobrzegu i Łukęcina zostaną przetransportowani do Bielefeld w przyszłym tygodniu. Specjalistycznych transport (z opiekunami, zabezpieczeniem medycznym) zapewni strona niemiecka. Transport standardowy (autokary) zorganizuje ROPS. Uzgodniono również wszystkie szczegóły dotyczący zaprowiantowania, przewozu bagażów i sprzętu etc.
– Pomiędzy wolontariuszami a niepełnosprawnymi nawiązały się głębokie więzi emocjonalne, rozstanie będzie na pewno bardzo ciężkie. Ale cieszymy się, że trafią w dobre ręce – mówi Anna Bańkowska.
Członkini zarządu województwa podkreśla, że w opiekę i rehabilitację niepełnosprawnych bardzo zaangażowali się mieszkańcy Kołobrzegu i regionu. Od rana w „Słoneczku” pracowali wolontariusze PSONI i OREW, popołudniami i wieczorami – osoby prywatne.
Niemieccy specjaliści i wolontariusze również wykazują duże zaangażowanie.
– Chcemy zaoferować pomoc w większym zakresie. Jeśli strona polska skoordynowałaby informacje o potrzebujących na terenie wszystkich województw, moglibyśmy skuteczniej pomagać – mówi Josef Neumann. – Mając wiedzę, gdzie są niepełnosprawni lub po prostu większa grupa uchodźców, moglibyśmy organizować im miejsca docelowe w Niemczech lub wysyłać transporty z darami bezpośrednio tam, gdzie są oczekiwane. To bardzo ważne, by w jednym miejscu był swego rodzaju sztab, który będzie gromadził takie informacje.
Marszałek Olgierd Geblewicz postanowił w trybie pilnym zwołać (na 18 marca) posiedzenie Związku Województw RP, podczas którego zaproponuje marszałkom stworzenie swoistego centrum wymiany informacji o uchodźcach i organizacji potrzebnej pomocy.
– Wszystkiego nie skoordynujemy, ale w zakresie tych działań, które sami podejmujemy i tych informacji, które do nas spływają – zapewne możemy się porozumieć. Musimy mieć świadomość, że w dużych ośrodkach zostają teraz ludzie najbardziej bezradni i najsłabsi – nie mają dokąd się udać, nie mają środków na choćby chwilowe zagospodarowanie, nie mają pomysłu, co ze sobą zrobić – mówił Olgierd Geblewicz. – Utworzenie punktu kontaktowego przy ZWRP powinno przynajmniej w jakimś stopniu pomóc w zorganizowaniu skutecznego wsparcia dla uchodźców.