Kandydat na Burmistrza Gminy Kamień Pomorski Stanisław Motyka pyta urzędującego Burmistrza o przyczyny zamknięcia wykorzystywanej przez artystę „Otwartej pracowni plastycznej” – Dzisiaj, za decyzją burmistrza Stanisława Kuryłły pracownia została zamknięta. Dlaczego? Burmistrz Stanisław Kuryłło spieszy z wyjaśnieniami, także nie kryjąc swojego oburzenia – Czy tak w Państwa ocenie wygląda „Otwarte miejsce spotkań młodzieży, edukacji artystycznej oraz sala do prób muzycznych”?, czy może bardziej przypomina to Państwu siedzibę sztabu wyborczego?

– Pracownia działała prężnie przez ostatnie 13 lat – oprócz zajęć dla dzieci i młodzieży, była udostępniana licznym Kamieńskim zespołom, jako sala do prób i najzwyklejsze miejsce spotkań. Do tego powstawały w niej liczne statuetki i rzeźby, wykonane przeze mnie nieodpłatnie na rzecz Kamienia – takie jak chociażby pomnik ku pamięci ofiar pożaru hotelu socjalnego, płaskorzeźba Adama Forella. Dzisiaj, za decyzją burmistrza Stanisława Kuryłły pracownia została zamknięta. Dlaczego? Nie zostało to wyjaśnione – dziś po prostu zastałem inne zamki w drzwiach. Czy tak ma wyglądać polityka? Odbieranie mieszkańcom darmowego miejsca rozwoju, dlatego, że prowadzący to miejsce ośmielił kandydować się w wyborach na burmistrza? Apeluje do Stanisława Kuryłły o wyjaśnienia! Dlaczego zamknięto otwarte, darmowe miejsce rozwoju talentów naszych i naszych podopiecznych? Proszę o wytłumaczenie tego rodzicom, którzy wysyłają swoje dzieci na zajęcia! Pomimo tego, że wziąłem bezpłatny urlop na czas kampanii, dalej prowadziłem zajęcia plastyczne dla najmłodszych – napisał za pośrednictwem portalu społecznościowego Stanisław Motyka.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Stanisław Kuryłło, także za pośrednictwem Facebooka postanowił pokazać, jak wygląda „Otwarte miejsce spotkań młodzieży, edukacji artystycznej oraz sala do prób muzycznych”

– Ze zdumieniem, a wręcz oburzeniem przyjąłem słowa mojego kontrkandydata w wyborach samorządowych. Nie sądziłem, że będziemy musieli roztrząsać tego typu kwestie publicznie przed wyborami, ale skoro Stanisław Motyka prosi mnie o wyjaśnienia, to spieszę z odpowiedzią popartą materiałami fotograficznymi.

Czy tak w Państwa ocenie wygląda „Otwarte miejsce spotkań młodzieży, edukacji artystycznej oraz sala do prób muzycznych”? Czy może bardziej przypomina to Państwu siedzibę sztabu wyborczego. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której zapraszałbym do gabinetu albo sali konferencyjnej ratusza dzieci czy zwykłych mieszkańców np. z okazji jubileuszu pożycia małżeńskiego i prezentował wszystkim swoje materiały wyborcze? Czy kiedykolwiek miało to z mojej strony miejsce?

Wbrew temu co mówi Pan Motyka, dowiedziałem się, że nie są tam prowadzone żadne zajęcia, a odbywają się jedynie spotkania delikatnie rzecz ujmując związane z tematyką nadchodzących wyborów samorządowych, stąd decyzja o zawieszeniu działania tego miejsca do czasu zakończenia kampanii wyborczej. Jest mi naprawdę przykro, że mój kontrkandydat wykorzystując mienie należące do gminy, w którym zabronione są tego typu praktyki udaje oburzonego, tak jakby nie wiedział co znajdowało się w tym „Miejscu rozwoju, które zostało zamknięte dlatego, bo prowadzący ośmielił się kandydować w wyborach”. Może mój kontrkandydat wytłumaczy rodzicom, dlaczego w tym obiekcie znajdowały się jego materiały wyborcze? Czy w czasie tych zajęć plastycznych dla najmłodszych, stykali się oni z materiałami wyborczymi walającymi się po całym pomieszczeniu?

Naprawdę nie sądziłem, że nie dość, że ktoś bezczelnie wykorzystuje niezgodnie z prawem mienie gminne do prowadzenia kampanii wyborczej, to przyłapany na tym fakcie, może być jeszcze oburzony i próbuje się przedstawiać jako ofiara gry przedwyborczej! – kończy swój wpis Stanisław Kuryłło.