– Czym dziś dla nas jest obrzęd posypania głów popiołem? Dla niektórych to wezwanie do podjęcia trudu nawrócenia się, dla innych to przypomnienie o kruchości życia ludzkiego, o przemijalności. Jest to zapowiedź błogosławieństwa, które nastąpi – tłumaczy ks. Leszek Tokarzewski.

Środa Popielcowa rozpoczyna okres czterdziestodniowego przygotowania do największej chrześcijańskiej uroczystości – świąt Wielkiej Nocy. Wielki Post trwa do początku liturgii Mszy Wieczerzy Pańskiej sprawowanej w Wielki Czwartek. Wielki Post nawiązuje do czterdziestodniowego pobytu Chrystusa na pustyni, gdzie pościł i był kuszony przez szatana. Jezus udał się w miejsce odosobnienia zaraz po przyjęciu chrztu z rąk św. Jana i przed rozpoczęciem publicznej działalności. Wtedy też św. Jan nawoływał do pokuty oraz przygotowania na przyjście Zbawiciela, który będzie chrzcił „Duchem Świętym i ogniem”. Post jest więc jednym z elementów pokuty. Tradycja posypywania popiołem na znak pokuty sięga VIII wieku. Od XI stulecia zwyczaj ten przyjął się w całym Kościele. Popiół pochodzi ze spalonych palm, poświęconych w poprzednim roku podczas Niedzieli Palmowej. Tego dnia obowiązuje wstrzemięźliwość i post.

Posypywanie dziś głowy popiołem to także wezwanie do pokory. Posypując głowę popiołem uniżamy się całkowicie przed Bogiem.
W tym dniu refleksji zdajemy sobie sprawę, że bez Boga, bez Jego tchnienia jesteśmy niczym. Podstawowym elementem Środy Popielcowej jest uświadomienie sobie zależności od Boga, który jest dawcą wszelkiego życia i dobra. Dopiero w takiej postawie całkowitego uniżenia przed Bogiem możemy rozpocząć czterdzieści dni przygotowań do świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Proch odnosi także do kwestii naszego znaczenia we wszechświecie. Dla wielu tu zgromadzonych jedno małe ziarnko nic nie znaczy. Lecz dla Boga to ziarnko, ten pyłek może być wybranym – mówi ks. Leszek Tokarzewski.