Od lutego rząd obniża VAT na jedzenie. To jeden z elementów tak zwanej tarczy antyinflacyjnej 2.0. Co dokładnie kryje się w projekcie? Otóż do zera ma spaść stawka na te produkty spożywcze, które dotychczas objęte były stawką 5-procentową. W przypadku tych, które obłożone są 8- i 23-procentową stawką, nic się nie zmienia.

Jakie produkty załapią się zatem na obniżkę VAT? To mięso i podroby jadalne, a także ryby i skorupiaki, mięczaki i pozostałe bezkręgowce wodne. Co jednak ciekawe, nie dotyczy to homarów i ośmiornic. Zerowy VAT będzie też dotyczył produktów mleczarskich, jaj ptasich i miodu naturalnego, a także „jadalnych produktów pochodzenia zwierzęcego”.

Obniżka VAT będzie też dotyczyła warzyw i niektórych korzeni i bulw, jadalnych owoców i orzechów, skórek owoców cytrusowych i melonów (a także przetworów z warzyw, owoców, orzechów lub pozostałych części roślin), zbóż, produktów przemysłu młynarskiego, słodu, skrobi, inuliny, glutenu pszennego (a także przetworów ze zbóż, mąki, skrobi lub mleka i pieczywa cukierniczego).

Na obniżkę załapią się też nasiona i owoce oleiste, ziarna, nasiona, rośliny przemysłowe lub lecznicze, a także tłuszcze i oleje pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego oraz produkty ich rozkładu, gotowe tłuszcze jadalne, woski pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego.

Do tego dochodzą przetwory z mięsa, ryb lub skorupiaków, mięczaków lub pozostałych bezkręgowców wodnych, ale z wyłączeniem kawioru, namiastek kawioru, przetworów z homarów i ośmiornic. Zerowy VAT dotyczy też produktów takich jak zupy, buliony, lody, tłuszcze złożone z produktów roślinnych lub zwierzęcych (miksy), jogurty, maślanki, wyroby seropodobne (analogi serów) oraz preparaty do początkowego żywienia niemowląt, soki czy czipsy.

Dzięki obniżce VAT-u na żywność miesięcznie w portfelu każdej rodziny zostanie 45 złotych – wyliczał podczas ogłaszania tarczy 2.0 premier Mateusz Morawiecki. Zaapelował przy tym do sklepów o odpowiednie obniżenie cen artykułów, adekwatne do tego, ile same zaoszczędzą dzięki zerowej stawce podatku.

Te słowa są kluczowe, ponieważ pokazują, że choć rząd może obniżyć VAT, to od sklepów będzie zależało, czy obniżą ceny. Nawet jeśli to zrobią, to według ekonomisty Rafała Mundrego nie będą to wielkie obniżki, które przyniosą nam znaczącą ulgę. Za bułkę zapłacimy o dwa grosze mniej, za masło o 5 gr mniej, z kolei mleko będzie kosztowało tylko o 10 gr mniej. Mundry podkreśla, że wśród produktów spożywczych, których nie obejmie obniżka, są m.in. czekolada, keczup czy woda mineralna. „Statystyczny konsument zyska może kilkanaście złotych miesięcznie” – oceniła w poniedziałek „Rzeczpospolita”. Co gorsza, gazeta zwraca uwagę na inny problem: obniżka podatku VAT może jeszcze bardziej wzmocnić dyskonty na polskim rynku.