Kary dyscyplinarne mają otrzymać policjanci, którzy pod koniec lutego interweniowali na stacji benzynowej w Rymaniu w Zachodniopomorskiem. Nagranie, na którym świadkowie mówili im, żeby strzelali w opony a nie w dystrybutor, zostało gruntownie przeanalizowane i ma być używane jako materiał szkoleniowy dla kolejnych funkcjonariuszy.

Policjanci biorący udział w interwencji na stacji benzynowej w Rymaniu mają dostać nagany. To – jak zauważa reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska – najniższa z możliwych kar dyscyplinarnych.

Interwencja ze stacji benzynowej była przedmiotem postępowania wyjaśniającego, które ujawniło kilka nieprawidłowości. Dotyczą chociażby zapisków w notesach, w których policjanci relacjonują przebieg każdej interwencji czy komunikacji z oficerem dyżurnym z komendy powiatowej.

Przypomnijmy, że kobieta, która zdemolowała autem budynek stacji benzynowej, dojechała z Rymania do Koszalina, gdzie sama zgłosiła się na komisariat. Na odcinku ponad 50 kilometrów nikt nie próbował jej zatrzymać.

Kontrolerzy nie mieli natomiast zastrzeżeń do użycia służbowej broni. Uznali, że sytuacja uzasadniała oddanie strzałów.