Piekarze w rozmowie z RMF FM informują, że cena chleba w przyszłym roku wzrośnie do niebotycznych poziomów i wyniesie około 15 złotych za jeden bochenek. Ze względu na ceny gazu wiele piekarni zostanie zamkniętych.

W związku z rosnącymi cenami energii piekarze już mają nie lada kłopoty w zachowaniu płynności finansowej, a sytuacja jeszcze bardziej pogorszy się od stycznia 2023 roku, gdy przestanie obowiązywać niższa stawka na prąd i gaz oraz zerowa stawka VAT na żywność.

W rozmowie z RMF FM właściciel piekarni GS Ryki na Lubelszczyźnie wyjaśnia, że za gaz będzie musiał zapłacić w styczniu o 400 proc. więcej niż w tym miesiącu. Jeszcze obecnie, miesięcznie jego rachunki za gaz oscylują wokół 6-7 tys., a z najnowszych prognoz wynika, że w styczniu wyniosą aż 28 tysięcy złotych. To oznacza, że piekarnie, aby przetrwać, będą musiały czterokrotnie podwyższyć ceny chleba, za którego, jak wskazuje Waldemar Bryzek, prezes piekarni GS Ryki w rozmowie z RMF FM, w styczniu najprawdopodobniej trzeba będzie zapłacić około 15 złotych.

– Od maja wzrosła cena gazu o 760 procent. W sierpniu kolejne ciosy. Wzrost w porównaniu z marcem to 947 procent. To są niewyobrażalne koszty. Ile musiałaby kosztować bułka, drożdżówka czy chleb? 10 złotych? 12 złotych? — pytał Wiesław Żelek, właściciel piekarni m.in. w Kamieniu Pomorskim i Golczewie.

Przedstawiciele branży w rozmowie z RMF FM tłumaczą, że oczekują wpisania ich na listę podmiotów wrażliwych, którzy będą podlegać maksymalnym cenom gazu, co pozwoliłoby piekarniom na zachowanie względnej stabilności finansowej.