Lockdown tylko przez dwa tygodnie? To się nie uda. Dotychczasowe doświadczenia z obostrzeniami pokazują, że w zamkniętej rzeczywistości zostaniemy o wiele dłużej. Jak wynika z informacji money.pl, rząd ma już plan na najbliższe dni.

Jeżeli sytuacja się nie poprawi, trzeba będzie myśleć o kolejnych obostrzeniach – ostrzega raz po raz minister zdrowia Adam Niedzielski. I nie można się dziwić. Wskaźnik zakażeń na 100 tys. mieszkańców przekroczył próg 70. A był to poziom wskazany jeszcze kilka miesięcy temu jako moment wprowadzenia narodowej kwarantanny. Jak przyznaje sam minister Niedzielski, w zasadzie na liście rozwiązań zostały już tylko ograniczenia w przemieszczaniu się i wprowadzenie godziny policyjnej. I choć decyzje nie zapadły – niczego nie chce wykluczać. Podobne informacje przekazywał premier. – Nie wykluczamy żadnego scenariusza, gdyby po 2-3 tygodniach sytuacja epidemiczna była gorsza – mówił na ostatniej konferencji premier Mateusz Morawiecki.

Jak wynika z informacji money.pl, plany rządu na najbliższe dni są jasne i nie są wprost związane z obostrzeniami. Priorytetem jest zwiększanie liczby łóżek dla pacjentów z COVID-19. Z dnia na dzień resort zdrowia informuje o dostawieniu kolejnych sztuk w całej Polsce. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że to za mało. Tempo przybywania pacjentów w niektórych regionach jest o wiele większe niż tempo dodawania nowych miejsc.

W najbliższych dniach nie powinniśmy się spodziewać decyzji dot. obostrzeń. „Do zamknięcia” zostały już tylko mniejsze sklepy (poniżej 2 tys. metrów kwadratowych), które mogą handlować. Na liście ewentualnych zmian są również restrykcje w przemieszczaniu się – i tutaj rząd mógłby skorzystać z rozwiązań międzynarodowych. I tak np. Czesi do przemieszczania się potrzebują zaświadczeń, w niektórych miejscach wskazane jest po prostu pozostanie w domu. Inne możliwości? Jeszcze mocniejsze ograniczenie liczby klientów w sklepach.