Już niedługo, bo w kwietniu, rozpoczynają się ćwiczenia rezerwistów. To rutynowe działania polskiej armii, niezwiązane z wojną na Ukrainie. Odbywać się będą w całym kraju i są obowiązkowe. Wojskowe Komendy Uzupełnień (WKU) od lutego rozsyłają wezwania do rezerwistów w celu mobilizacyjnego uzupełnienia jednostek wojskowych. Łącznie wezwania może otrzymać nawet 200 tys. żołnierzy rezerwy oraz osób przeniesionych do rezerwy, niebędących żołnierzami rezerwy.

Nadawanie przydziałów mobilizacyjnych żołnierzom rezerwy nie jest związane z aktualną sytuacją w Ukrainie. Jest to rutynowa działalność Sił Zbrojnych RP, realizowana planowo w celu zapewnienia mobilizacyjnego uzupełnienia stanu osobowego jednostek wojskowych.

– Jest to stały element przygotowywania SZ RP do realizacji zadań określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawie z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony RP – wyjaśnia płk Joanna Klejszmit, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Ilu rezerwistów otrzymało już wezwanie na ćwiczenia, a ilu jeszcze może je jeszcze otrzyma? Tak dokładnych danych wojsko nie ujawnia. Wezwanie oznacza bowiem przygotowania sił zbrojnych do realizacji zadań w przypadku ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny, dlatego tego typu informacje nie mogą być podawane do wiadomości publicznej.

Sztab Generalny WP zdradził w rozmowie z „RZ”, że powołanie na ćwiczenia otrzyma do 200 tys. żołnierzy rezerwy oraz osób przeniesionych do rezerwy, niebędących żołnierzami rezerwy (osoby podlegające obowiązkowi odbycia zasadniczej służby wojskowej, niepowołane do jej odbycia i przeniesione do rezerwy).

Zgodnie z art. 101 ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP, ćwiczenia mogą trwać od 2 do 30 dni w przypadku ćwiczeń krótkotrwałych. Dłuższe są ćwiczenia długotrwałe (do 90 dni). Wezwanie nie musi oznaczać, że rezerwista w ogóle na nie trafi. O tym czy, kiedy i w jakim konkretnie celu rezerwista uda się do jednostki, nie decyduje WKU, ale jednostka, do której otrzymał przydział. Wezwanie do stawiennictwa nie jest jednoznaczne z obowiązkiem uczestnictwa w wojskowych ćwiczeniach.

Na podstawie zapisów ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP, na wniosek pracownika, którego powołano do odbycia ćwiczeń wojskowych, pracodawca jest obowiązany udzielić mu zwolnienia od pracy bez zachowania prawa do wynagrodzenia.

Pracodawca może wypłacić pracownikowi wynagrodzenie za czas zwolnienia od pracy. Żołnierzowi rezerwy, który odbył ćwiczenia wojskowe (z wyjątkiem ćwiczeń trwających do dwudziestu czterech godzin odbywanych w czasie lub dniu wolnym od pracy) przysługuje natomiast świadczenie pieniężne rekompensujące utracone wynagrodzenie ze stosunku pracy lub stosunku służbowego albo dochód z prowadzonej działalności gospodarczej, które mógłby uzyskać w okresie odbywania ćwiczeń wojskowych.

Pobieranie uposażenia za czas ćwiczeń powoduje zawieszenie na ten czas prawa do zasiłku dla bezrobotnych. W przypadku gdy pracodawca nie wypłaci wynagrodzenia za okres trwania ćwiczeń wojskowych, żołnierzowi w czynnej służbie przysługuje świadczenie rekompensujące utracone zarobki, stanowiące różnice pomiędzy utraconym wynagrodzeniem a otrzymanym z wojska uposażeniem. Jeśli adresatowi, do którego przyjdzie list z wezwaniem do stawienia się w WKU, przyjdzie do głowy schować go do szuflady, to musi on liczyć się z przykrymi konsekwencjami. Niestawienie się w komendzie skutkuje bowiem odpowiedzialnością karną.

Na czas ćwiczeń pracodawca musi udzielić żołnierzowi rezerwy urlopu bezpłatnego. W przypadku gdy pracodawca nie wypłaci żołnierzowi rezerwy wynagrodzenia za okres trwania ćwiczeń wojskowych, przysługiwało mu będzie świadczenie rekompensujące utracone zarobki, stanowiące różnicę pomiędzy utraconym wynagrodzeniem a otrzymanym od wojska uposażeniem.