To spotkanie było w zupełności tym, czego oczekiwaliśmy od Vikingów od samego początku rozgrywek o mistrzostwo III Ligi. Walka, zaangażowanie, agresja, charakter – tych atrybutów z pewnością nie zabrakło żadnemu zawodnikowi Vinety we wczorajszym spotkaniu.
Już od początku spotkania dość wyraźnie zarysowała się przewaga podopiecznych trenera Dawida Jeża. Wysoki procent posiadania piłki, dobre doskoki i szybkie przejęcia piłki przełożyły się na okazje bramkowe dla gospodarzy już w pierwszej połowie spotkania.
Najlepszą z nich mieliśmy chwilę przed przerwą na uzupełnienie płynów, kiedy w jednej akcji bramkarz Cartusii trzykrotnie uratował swój zespół przed utratą bramki. Bliscy szczęścia wówczas byli Wiśniewski, Kurczak i Węcławek.
W drugiej połowie spotkania Vikingowie korzystali z dobrze przeprowadzonej zmiany przez trenera Dawida Jeża. Wprowadzony tuż po przerwie Gracjan Kuśmierek miał od początku swojego występu apetyt na zdobycie bramki i wniósł dużo determinacji w grze ofensywnej Vikingów.
Najpierw jednak swą okazję miał Kamil Wiśniewski. Napastnik Vinety świetnie utrzymał się przy piłce i zdobył z nią kilka metrów, następnie został sfaulowany w polu karnym Cartusii. Niestety bramkarz wyczuł intencje naszego snajpera.
W myśl powiedzenia „co się odwlecze, to nie uciecze” Vikingowie napierali dalej. W efekcie tego w 69 minucie spotkania Gracjan Kuśmierek uderzeniem na długi słupek bramki gości otworzył wynik spotkania w Wolinie.
W końcówce spotkania gospodarze podwyższyli swoją zdobycz bramkową za sprawą Kamila Wiśniewskiego, jednak arbiter główny dopatrzył się przewinienia na bramkarzu Cartusii i gola niestety nie uznał.
Vikingowie po bardzo dobrym meczu wygrali z Cartusią Kartuzy 1:0 i dopisali sobie premierowe trzy oczka do tabeli III Ligi. Przed nami wyjazd do Środy Wielkopolskiej na mecz z Polonią.
Fot. Przemysław Skiba