To była nietypowa podróż kierującej Fiatem. Tuż po zakończonej jeździe usłyszała ona dziwne odgłosy spod maski swojego auta. Jak się okazało, było to miauczenie przerażonego zwierzęcia. 

Auto dojechało z Międzyzdrojów do Wisełki. Wtedy to na parkingu można było usłyszeć miauczenie. Kierująca nie mogąc wydostać zwierzęcia poprosiła o pomoc strażaków.

Na miejscu pojawili się ochotnicy z Kołczewa, którzy przy użyciu poduszek pneumatycznych unieśli pojazd. Kotek został uwolniony, cały i zdrowy.