34-letnia Anna P., która była osobą z niepełnosprawnością, przyjechała do Międzyzdrojów z koleżanką wypocząć. Niestety, wyjazd zakończył się tragicznie. Anna została znaleziona martwa w łazience. Biegli doszli do wniosku, że została uduszona. Przed sądem ruszył proces, w którym o zabójstwo jest oskarżony Mychajło M. – Podczas seksu z Anną realizowałem fantazję, że podduszam partnerkę. Ona się zgodziła. Ale jej nie zabiłem – mówił przed sądem oskarżony, cytowany przez portal GS24.pl.

Tragedia wydarzyła się 15 czerwca 2022 roku w jednym z pensjonatów w Międzyzdrojach. Karolina znalazła ciało Anny w łazience apartamentu, który wynajęły. Młode kobiety przyjechały nad morze z województwa lubuskiego. Planowały spędzić w Międzyzdrojach dwa dni.

Karolina zauważyła, że zniknęły ich telefony komórkowe, torebki z dokumentami i pieniędzmi oraz samochód. Sprawę zgłosiła policji. Oskarżonym w sprawie jest 23-letni Mychajło M., którego proces rozpoczął się we wtorek w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Jak podał portal GS24.pl, mężczyzna zmienił swoje zeznania.

Tego samego dnia, gdy Karolina znalazła ciało Anny, mężczyzna zgłosił się na policję w Szczecinie. Początkowo przedstawił wersję, że był w pensjonacie, w którym zmarła kobieta oraz że w nocy uprawiali seks. Zeznał również, że nie wie w jakich okolicznościach Anna zmarła. Prokuratura postawiła mu wówczas zarzut kradzieży, do której się przyznał, oraz nieudzielenia pomocy. GS24.pl przypomina, że pół roku później pojawiła się opinia z sekcji zwłok. Biegli zauważyli na szyi kobiety ślady i doszli do wniosku, że Anna została uduszona. 23-letniemu mężczyźnie postawiono więc zarzut zabójstwa. Śledczy uznali, że mimo upojenia alkoholowego, Mychajło M. zabił kobietę z pełną świadomością.

Młody mężczyzna przyznał, że skłamał, bo bał się, że nikt mu nie uwierzy. Przedstawił w sądzie nową wersję wydarzeń, w której głównym wątkiem było to, że chciał z Anną zrealizować swoje fantazje seksualne o podduszaniu w czasie stosunku, na co kobieta miała się zgodzić. – Podczas seksu z Anną realizowałem fantazję, że podduszam partnerkę. Ona się zgodziła. Ale jej nie zabiłem – mówił przed sądem.

Powiedział, że poznał ją w Międzyzdrojach. Pracował tam w barze z kebabem, a wieczorem przed tragedią upił się w jednym z lokali na promenadzie z Anną i Karoliną. Później pojechali taksówką do apartamentu wynajętego przez kobiety. Gdy Karolina poszła spać, Mychajło miał przenieść się z Anną do kuchni, w której – jak mówił oskarżony – zaczęli uprawiać seks.

– Położyłem lewą rękę na jej szyi i oparłem się łokciem o ścianę. Ona była wtedy przyciśnięta do ściany. To nie trwało długo, może dwie minuty. Potem zaczęła się osuwać – opisywał przed sądem oskarżony. 23-latek zapewniał, że próbował ratować Annę. Gdy zorientował się, że nie żyje, założył jej bieliznę i spodnie, przeciągnął ciało do łazienki, żeby upozorować naturalną śmierć i uciekł, kradnąc telefony, torebki i samochód. Pojechał do Berlina, ale później wrócił i zgłosił się na policję w Szczecinie.

Obrońca Mychajły mec. Maciej Krzyżanowski stwierdził, że Anna była od urodzenia chora. Miała m.in. problemy z poruszaniem się i była pod opieką lekarzy. Prawnik stwierdził, że nie można wykluczyć, że powodem śmierci było połączenie alkoholu i leków. GS24.pl podał, że sekcja zwłok wykazała ślady leków i dużej dawki alkoholu w organizmie Anny. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 4 września.