Zarabiający pensję minimalną oddałby od 24 do 72 zł miesięcznie. Zarabiający średnią pensję od 65 do 195 zł. Z jednej strony rząd pracuje nad większą kwotą wolną, z drugiej rozważa podniesienie składki zdrowotnej.

„Nowy Ład” – to hasło, które premier Mateusz Morawiecki odmienia w ostatnich dniach przez wszystkie przypadki. Ma być nowym otwarciem, ma wzmocnić pozycję Morawieckiego i całkowicie przebudować system podatkowy i system składek. Szczegóły nie są jeszcze znane. Jak wynika z kolejnych doniesień medialnych na stole są propozycje podniesienia kwoty wolnej od podatku (i to do 30 tys. zł).

Nie ma jednak nic za darmo, dlatego rząd myśli nad podniesieniem składki zdrowotnej. O takich planach pisze „Dziennik Gazeta Prawna” i „Gazeta Wyborcza”. Pomysł nowy nie jest, bo już raz do podwyżki Jarosława Kaczyńskiego próbowano przekonać. Wtedy robił to prof. Zbigniew Religa. Dziś jest to premier.

Jak wynika z informacji money.pl, propozycje dotyczące zmian w systemie oskładkowania – i podniesieniu tym samym wpływów do budżetu – są po stronie Ministerstwa Finansów. Z propozycjami w tym zakresie nie wychodził resort zdrowia, choć do spotkania pomiędzy resortami ma dojść do końca tego tygodnia. I jednym z tematów na pewno będzie finansowanie służby zdrowia.

Co oznacza wzrost składki zdrowotnej? Mniejszą pensję na rękę w przypadku pracowników na umowie o pracę i umowę zlecenia oraz większe składki dla przedsiębiorców. I oczywiście wyższe wpływy do budżetu. W tej chwili składka zdrowotna wynosi 9 proc. wynagrodzenia (choć realnie każdy z nas płaci mniej niż 8 proc. ze względu na odliczenie części od podstawy obliczania podatku).

Dla przykładu osoba z pensją 3 tys. zł brutto oddaje na NFZ 232 zł. Na rękę ma 2,2 tys. zł wynagrodzenia. Pracownik z wynagrodzeniem na poziomie 5 tys. zł oddaje co miesiąc na NFZ 313 zł. Z kolei zarabiający 10 tys. zł brutto w ramach umowy o pracę płaci 712 zł składki na ubezpieczenie zdrowotne. O ile zapłacą więcej po ewentualnych zmianach? Wszystko zależy od nowej stawki oraz tego, czy jedna stawka składki będzie obowiązywać wszystkich. Można sobie wyobrazić np. różne progi dla biedniejszych i bogatszych.

Przygotowaliśmy kalkulacje dla trzech wariantów – podniesienia składki z 9 proc. do 10, 11 oraz 12 proc. Skąd takie progi? W większości krajów Unii Europejskiej składka zdrowotna oscyluje właśnie w okolicach kilkunastu procent. Co wynika z naszych wyliczeń? Pracownik z pensją minimalną 2,8 tys. zł ma dziś na rękę 2061 zł. W przypadku podniesienia stawek miałby odpowiednio o 24, 48 lub 72 zł mniej do wydania w ciągu miesiąca. W ciągu roku to mniej od 288 do nawet 864 zł w portfelu.

Z kolei pracownik zarabiający dziś 5 tys. zł ma na rękę 3,6 tys. zł. Podniesienie składki zdrowotnej o 1 punkt procentowy to 43 zł mniej do wydania w ciągu miesiąca. Dwa punkty procentowe więcej na NFZ to już 86 zł mniej do dyspozycji. 12-procentowa składka zdrowotna to już 129 zł mniej. W ciągu roku to już 1,5 tys. zł mniej.

Ostatnia kalkulacja dotyka osoby, która dziś zarabia 7,5 tys. zł brutto w ramach umowy o pracę. Na rękę dostaje 5,3 tys. zł co miesiąc. Składka podniesiona do 10 proc. to dla niego o 65 zł mniej do wydania. Składka podniesiona o 3 punkty procentowe – do 12 proc. – to już 195 zł mniej do wydania. Roczny koszt? Nawet 2,3 tys. zł.