Działania polskich strażaków w środkowej Szwecji dobiegły końca. W związku z normalizacją sytuacji, minister Joachim Brudziński – w porozumieniu ze stroną szwedzką – podjął decyzję o powrocie strażaków do Polski. Ratownicy wrócili do kraju w poniedziałek 6 sierpnia br. na pokładzie promu „Gryf”.

Strażacy przypłynęli do Świnoujścia w poniedziałek o godzinie 5 rano. Na miejscu przywitał ich premier Mateusz Morawiecki oraz minister MSWiA Joachim Brudziński.

W akcji gaszenia pożarów w Szwecji brali udział głównie ratownicy z województwa zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 pojazdów z każdego z tych województw). Dodatkowo wspierali ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej PSP (9 ratowników i 4 pojazdy). Misja od początku planowana była na okres do 14 dni. W tym czasie polscy strażacy byli samowystarczalni pod względem logistycznym (własne namioty i wyżywienie) oraz medycznym.

Podczas tych dwóch tygodni strażacy pracowali bez dnia przerwy w tzw. sposób „rotacyjny”. Oznacza to, że cały czas w akcji brało udział około 60 proc. strażaków. Natomiast około 40 proc. w tym czasie wypoczywało po 12 godzinnej służbie. Polscy strażacy bronili przed ogniem m.in. miejscowość Karbole, z której wcześniej ewakuowano mieszkańców. Zbudowali tam linię obrony o długości siedmiu kilometrów.

Sytuacja w rejonie działań Polaków normalizuje się. Wyjazd do Szwecji był związany z oficjalną prośbą tamtejszych władz, które za pośrednictwem Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności zwróciły się o wsparcie ratownicze w walce z pożarami lasów.

Wojtek Basałygo