Sporą traumę przeżyli uczniowie czwartej klasy Szkoły Podstawowej nr 1 w Trzebiatowie. Podczas lekcji religii, która w czasie pandemii odbywa się zdalnie, ksiądz chciał włączyć swoim jedenastoletnim uczniom film o Abrahamie. Niestety, coś poszło nie tak… Sprawę relacjonuje Superportal24.

– Usłyszałam jakieś jęki, stęki, weszłam do pokoju syna i mówię do niego: Wyłącz to! Religia jest! – opowiada jedna z matek. – Syn odpowiedział, że to lekcja. Byłam zszokowana. Odgłosy słyszalne były coraz głośniej! Trwało to około pięciu minut. W pewnym momencie inna matka zaczęła krzyczeć do księdza, żeby natychmiast to wyłączył – relacjonuje kobieta. Ksiądz miał podbiec do komputera, powiedzieć „oh fuck” i zakończyć lekcje, choć ta dopiero się zaczęła.

Dzieci były zawstydzone. Pisały między sobą na komunikatorze. „Może księdzu coś się stało?” „Może coś go boli?”.

Ksiądz modlił się, żeby nikt nie zapytał

Po krępującej sytuacji, która miała miejsce w miniony czwartek, ksiądz zamilkł. Rodzice poprosili o wyjaśnienia. W poniedziałek wychowawczyni klasy zorganizowała spotkanie online zarówno z rodzicami, jak i z księdzem Rafałem – wikariuszem trzebiatowskiej parafii.

– To nie było normalne. Stęki, jęki, sapanie, a mówiąc wprost – odgłosy wydawane podczas stosunku seksualnego – mówiła jedna z podenerwowanych mam. Ksiądz przyznał, że też usłyszał te dźwięki i bardzo się przeraził. Rodzice dopytywali, dlaczego nie poinformował o takiej sytuacji rodziców i dyrekcji. – Nie wiedziałem, czy dzieci, a także Państwo również to usłyszeliście. Czekałem na Wasze zdanie, czy to faktycznie były dźwięki seksualne. Przez całą niedzielę, podczas eucharystii modliłem się w tej sprawie – odpowiedział na zadane pytanie ksiądz Rafał.

Dźwięki jak z filmu porno

Niektóre dzieci twierdzą, że to był głos księdza, który wyszedł do toalety. Rozmawiając między sobą podczas lekcji, zastanawiały się, czy księdzu coś się stało. Może coś go boli?  – Absolutnie nie był to mój stosunek seksualny ani włączony jakikolwiek film pornograficzny. To bez dwóch zdań, żeby tu powiedzieć, okłamywanie Was, a przede wszystkim Pana Boga. Powiem szczerze, że nie jest to łatwe. To było na mojej lekcji, ja sobie z tego zdaję sprawę. Tyle mogę Wam powiedzieć ja sam. Chciałbym oczywiście przeprosić i podziękować za zaufanie (słowa księdza przepisane dokładnie z nagrania przebiegu zebrania z rodzicami).

Źródło dźwięku

Ksiądz nie wie, jak to się stało, że dźwięk pojawił się na lekcji religii. – Nie leciało to z mojego telefonu ani z mojego laptopa – zarzekał się ksiądz.

Dobro dzieci

Najważniejsze jest dobro dzieci. Takie podejście ma wychowawczyni, ksiądz, a także rodzice. Wspólnie podjęto decyzję, że rodzice, którzy zechcą sami porozmawiać ze swoimi dziećmi, zrobią to w domu, a pozostali uczniowie spotkają się ze szkolną panią psycholog. Na następnej lekcji religii ksiądz również ma porozmawiać z dziećmi i wyjaśnić, co się stało. Na zakończenie zebrania kapłan podziękował rodzicom za zaufanie i błogosławił.

Sprawa załatwiona

„Szczęść Boże. Jutro Religia się jeszcze nie odbędzie, ponieważ są egzaminy ósmych klas, na których jestem w komisji. Jestem po rozmowach z p. dyrektor i psycholog ma krótko porozmawiać z dziećmi a ja w czwartek porozmawiam krótko o wydarzeniu, uczciwie, ale bez konkretnych zwrotów przekaże dzieciom wyjaśnienie. Jeszcze raz dziękuję za zaufanie i błogosławię. Ks. Rafał.” Taką wiadomość następnego dnia otrzymali rodzice całej klasy.

Żal księdza

Dyrektor szkoły w rozmowie z reporterem SUPERPORTALU24 stwierdziła, że sprawa jest wyjaśniona i zamknięta. –Nigdy nie było żadnych zastrzeżeń co do lekcji przeprowadzanych przez księdza. Ksiądz jest lubiany i prowadzi lekcje w sposób ciekawy. Rozmawiałam z nim, jest mi go żal, bo bardzo przeżył to zdarzenie. Wierzymy, że to złośliwość rzeczy martwych – powiedziała w rozmowie telefonicznej Dorota Konopko, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Trzebiatowie. Na pytanie, czy to normalne, że ksiądz odchodzi od komputera i idzie na kilka minut do toalety podczas lekcji, pani dyrektor odpowiedziała, że nie. Ksiądz otrzymał upomnienie.

Rodzice czują się okłamywani

Część rodziców i dziadków uczestniczących w zebraniu, broniła księdza i prosiła, by nie oczerniać kapłana. Jednak inni rodzice czują, że są okłamywani i uważają, że sprawa nie została wyjaśniona. – Dla mnie tłumaczenie księdza to masło maślane. Nie wiem, co będzie, rozważam wypisanie dziecka z lekcji religii – twierdzi jeden z rodziców.

Po interwencji Superportalu24 dyrektor organizuje zebranie z rodzicami, które ma odbyć się jutro o godzinie 10.30.