W Wolinie nie ma z pewnością sympatyka Vinety, który nie wie kim jest i ile dla klubu znaczy Adrian Nagórski. To również jedna z grających ikon wyspiarskiego klubu, która była w szeregach Vikingów, gdy klub święcił swoje największe triumfy.

Adrian jest osobą która kreuje grę Wolinian. Jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, pokazując to wielokrotnie,również w bieżącym sezonie, m.in zdobywając piękną bramkę z Hutnikiem Szczecin. Gra odważnie, często podejmując pojedynki 1 na 1 z rywalami. Wyróżnia go bardzo duża pewność siebie na boisku. Jest zawodnikiem który bezsprzecznie stanowi o sile ofensywnej naszego zespołu. O klasie zawodnika pochodzącego z Kołczewa świadczy również fakt, że mimo upływu lat i pojawieniu się wielu jakościowych zawodników w Wolinie, Adrian zawsze był zawodnikiem od którego aktualny trener rozpoczynał ustalanie wyjściowej jedenastki.

Podobnie jak w poprzednim „Poznaj Vikinga” poprosiliśmy osoby związane z klubem o kilka zdań na temat naszego pomocnika.

Adrian Skorb (zawodnik Vinety): Gdy pojawiłem się w drużynie Vinety ponad 4 lata temu, Adrian był wiodącą postacią w zespole i niezmiennie tak jest do dnia dzisiejszego. Człowiek, który ciągnie grę Vinety na boisku i wprowadza świetną atmosferę do szatni. Nieoceniony dla drużyny jest jego charakter, który nie pozwala mu odstawić nogi w jakiejkolwiek sytuacji boiskowej oraz to, że mimo kontuzji ręki nie zostawia zespołu i gra w każdym meczu.

Przemysław Tomków (dyrektor sportowy Vinety Wolin): Adrian to już pomału chodząca legenda naszego klubu. Każdy szanujący się kibic zachodniopomorskiej piłki kojarzy nazwisko Nagórski. Dla wielu młodych chłopaków z Wolina jest to wzór do naśladowania, nie tylko na boisku ale i poza nim. Zrobił dla Wolina wiele, ale głęboko wierzę, że będzie architektem kolejnych sukcesów Vikingów.

Dawid Łodyga (kapitan zespołu): Adrian to najlepszy zawodnik z jakim miałem okazję grać. Mózg i zarazem lider środka pola. Jest od lat związany z Vinetą. Utożsamia się z klubem, a mi jako kapitanowi wypada być tylko dumnym że taki zawodnik reprezentuje barwy naszego klubu.

Prezentujemy także krótką rozmowę z piłkarzem:

VW: Vineta wystartowała bardzo dobrze w nowym sezonie. Jak długo jesteście w stanie utrzymać się na pozycji lidera?

AN: Szczerze jestem trochę zaskoczony wynikami z początku sezonu. Zespół został mocno przebudowany, ale szybko znaleźliśmy z nowymi chłopakami „wspólny język” na boisku jak i po za nim. Obserwując nowych chłopaków na treningu jak i na meczach mogę śmiało powiedzieć, że mamy bardzo silny i wyrównany zespół. Przeglądając zespoły jakie występują w naszej lidze, myślę że tylko Chemik Police jest w stanie nawiązać z nami walkę o najwyższe cele.

VW: W sobotę czeka nas prawdziwa uczta. Zmierzycie się z Chemikiem Police w walce o fotel lidera. Jakie nastawienie panuje w obozie Vikingów przed tym spotkaniem?

AN: Nasz zespół ma ten komfort psychiczny, że nie ma określonego celu na ten sezon. Policzanie natomiast mają postawione ultimatum od sponsora – muszą awansować aby współpraca dalej miała rację bytu. Mamy na tyle doświadczony zespół, aby taki mecz potraktować jak każdy inny czyli bez dodatkowej presji. Ja osobiście nie mogę doczekać się pojedynków w środku pola z Bartkiem Ławą, który jeszcze niedawno razem z nami walczył o zwycięstwo w 3 lidze. Na pewno ten mecz to gratka dla kibiców i z tego miejsca chciałbym naszych sympatyków zaprosić na mecz.

VW: Jakie są Twoje indywidualne oczekiwania na cały sezon, czy masz jakieś cele do zrealizowania?

AN: Jestem tego typu zawodnikiem, który nie lubi grać bez celu. Fajnie byłoby znowu wrócić na 3-cio ligowe boiska bo moim zdaniem tam jest miejsce Vikingów. Chciałbym również, aby styl gry drużyny przyciągał na trybuny coraz więcej kibiców bo nienawidzę grać przy pustych trybunach. W końcu nie gramy tylko dla siebie, ale głównie dla naszych kibiców, którzy swoją obecnością pomagają nam będąc naszym 12-stym zawodnikiem.

VW: W składzie pierwszego zespołu w porównaniu do poprzedniego sezonu doszło do sporych roszad. Jak zmieniła się szatnia Vikingów i kto wniósł najwięcej jakości do zespołu?

AN: Właśnie to jest fajne w Vinecie, że mimo wielu roszad personalnych w szatni zawsze panuje „przefajna” atmosfera. Nowi zawodnicy nie mają problemu z aklimatyzacją, są ciepło przyjmowani. Jeżeli chodzi o letnie wzmocnienia to na pewno „ekipa” z Goleniowa daje dużo jakości w grze, dużo spokoju w defensywie daje Dawid Bidny, nowi bramkarze również napawają optymizmem, przyszło również kilku młodych ” wilczków”, którzy na pewno będą chcieli pokazać swoje umiejętności, aby Vineta była dla nich tylko przystankiem w ich dalszej karierze.

VW: Którą bramkę zdobytą dla Vinety najbardziej pamiętasz i dlaczego wybrałeś akurat tą?

AN: Najlepiej pamiętam tą zdobytą w ostatniej kolejce bo to było kilka dni temu (śmiech), a tak na poważnie to myślę że najwięcej frajdy sprawiło mi strzelenie gola rezerwom Pogoni Szczecin w Wolinie podczas meczu ligowego (3 liga) wygraliśmy wtedy 3-1, kontynuowaliśmy wówczas nasz marsz po zwycięstwo w III lidze. Trybuny były prawie pełne, a wśród kibiców byli przedstawiciele Pogoni którym chciałem dać „pstryczka” w nos z wiadomych przyczyn (śmiech). Na koniec chciałbym przesłać całusy mojej Żonie Magdzie, podziękować całej rodzinie za wsparcie i pozdrowić wszystkich sympatyków Vinety – bądźcie z nami!