Najpierw nie zatrzymał się do kontroli, a później przez kilkanaście kilometrów uciekał przed funkcjonariuszami. Jak tłumaczył, nie spodziewał się, że jest ścigany przez funkcjonariuszy… myślał że jedzie za nim „Pilot”.

Sporo emocji po godzinie 3 nad ranem doświadczyli funkcjonariusze z Międzyzdrojów, którzy próbując dokonać rutynowej kontroli natrafili na lawetę z przyczepą. Auto nie zatrzymało się na wezwanie policjantów. Ci ruszyli w pościg.

 

Mężczyzna kierujący lawetą przez kilkanaście kilometrów nie dawał się wyprzedzić, będąc ściganym przez umundurowanych i w pełni oznakowanych funkcjonariuszy używających sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

 

Goniąc lawetę z przyczepą dotarli oni do Gadomia (gm. Golczewo), gdzie czekał już kolejny radiowóz. Mężczyzna ostatecznie zatrzymał się do kontroli.

 

Był trzeźwy, przewożony przez niego pojazd jak i koparka miały legalne pochodzenie. Jak tłumaczył uciekinier nie zatrzymywał się bo myślał że jedzie za nim samochód „pilot”. Mężczyznę pouczono.