– Oswojony wilk biega w okolicach Międzyzdrojów – napisała w wiadomości do naszej redakcji jedna z Czytelniczek. Gdyby ktoś go zobaczył, napiszcie wiadomość SMS, na nr alarmowy Wolińskiego Parku Narodowego: 537 777 132 z googlową PINEZKĄ, datą i godziną obserwacji. Rozpoznać go banalnie łatwo – nie ma przedniej (prawej) łapy. – Nie próbujcie go karmić ani głaskać!

Dla niezorientowanych: potrąconemu pod Kamieniem Pomorskim wilkowi w 2020 roku ocalono życie, ale amputowano łapę. Wtedy miał 5 miesięcy, dziś ma ponad dwa lata i – o czym pisałem niedawno – uciekł z woliery w Wolińskim Parku Narodowym. Podkopał się, choć nie ma jednej łapy – i to przedniej. Kamyk fajnie wyglądał „uratowany” w mediach społecznościowych i tych tradycyjnych. Potem jakby wyparował z medialnej świadomości, stając się niechcianym wilkiem, wilkiem-wyrzutem sumienia, który spełnił swoją funkcję, bo lajeczki na Facebooku się zgadzaly. Natomiast zestresowane i sfrustrowane zwierzę na ciasnym wybiegu już tak fajnie w socialach się nie prezentuje. Teraz Kamyk hula po Międzyzdrojach oraz okolicach, prawie codziennie pojawiają się nowe filmiki z jego udziałem. A to wyleguje się na kładce, a to zaprasza kogoś do zabawy na plaży, albo ktoś dokarmia go kiełbaskami (co jest już szczytem głupoty). W najgorszym scenariuszu Kamyk (o ile ktoś go nie przejedzie) kogoś w końcu ugryzie. I choć pewnie nie będzie to nic przesadnie groźnego, to będzie chryja na całą Polskę, która da amunicję przyrodniczym analfabetom domagającym się odstrzału wilków. Zresztą niewykluczone, że jeśli fakycznie Kamyk kogoś chapnie, to jakiś nadgorliwy urzędnik wyda zgodę na odstrzał. Jeśli Kamyk zostanie złapany – czeka go reszta życia w zamknięciu, z którego też będzie probował zwiać. Bo wilka ciągie do lasu, nawet jeśli ludzie sprawili, że nie jest nim w pełni. Tak źle, i tak niedobrze, choć niewykluczone, że Kamyk jest teraz najszczęśliwszy w swoim życiu. Niestety, na wolności zostać nie może. Ale choć Kamyka trzeba złapać, to z tym Woliński Park Narodowy – póki co – sobie nie radzi. Trudno mieć pretensje, wilków tam nigdy nie trzymano w zamknięciu, a łapanie tych drapieżników to niełatwa rzecz, nawet jeśli nie mają łapy – napisał Pan Robert.