Podwyższenie akcyzy na piwo – to prawdopodobnie następny krok w poszukiwaniu brakujących w budżecie pieniędzy. Takie rozwiązanie popierane przez ministra zdrowia i szefa sejmowej komisji finansów publicznych może przynieść 4-5 mld złotych rocznie.

W Polsce nie ma jednolitego systemu naliczania akcyzy na napoje alkoholowe. Akcyza na wyroby spirytusowe liczona jest w sposób przejrzysty – od zawartości alkoholu w produkcie. Na piwo akcyza liczona jest od tzw. stopnia Plato, co powoduje nierówności, które w ciągu ostatnich 10 lat mogły wygenerować miliardowe straty dla budżetu – to wnioski branży spirytusowej przedstawione na jednym z paneli na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Alkohol wysokoprocentowy (38 proc. krajowego spożycia) generuje 69 proc. wpływów do budżetu z tytułu akcyzy od alkoholu – na kwotę ok. 8,35 mld zł, a piwo (55 proc. krajowego spożycia alkoholu) odpowiada wyłącznie za 28 proc. wpływów z akcyzy od alkoholu – na kwotę ok. 3,35 mld zł. To twarde dane.

Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy podkreśla, że w tym systemie jest nierównowaga. Zgodnie z danymi Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w 2019 roku statystyczny Polak spożył 97,1 l piwa, 9,25 l napojów spirytusowych i 6,2 l wina. Piwo pozostaje najpopularniejszym alkoholem w Polsce. Szczególnie dotyczy to młodzieży, ponieważ ten rodzaj trunku jest ich pierwszym wyborem i często służy inicjacji alkoholowej.