Przez dziesięciolecia Niemcy były krajem, gdzie na autostradach można było wciskać gaz do dechy. Ale wkrótce może się to zmienić. Nasi zachodni sąsiedzi rozważają bowiem wprowadzenie ograniczenia prędkości. I nie chodzi wcale tylko o względy bezpieczeństwa.
W Niemczech nie obowiązują limity prędkości na autostradach. Niemal na połowie z nich – jeżeli znak nie wskazuje inaczej – istnieje jedynie zalecana prędkość jazdy wynosząca 130 km/h. Kierowca może, ale nie musi, dostosować się do tych zaleceń. Gdy jednak jedzie szybciej, a dojdzie do wypadku, może być obarczony współwiną oraz mieć obniżoną wypłatę kwoty z tytułu ubezpieczenia.
W ostatnim czasie po raz kolejny pojawił się pomysł, aby wprowadzić ograniczenie prędkości na wszystkich autostradach. Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo. Jeszcze ważniejszym powodem jest konieczność ochrony środowiska. Eksperci z organizacji NMP (National Platform on the Future of Mobility), powołanej przez niemieckie ministerstwo transportu twierdzą, że choć samochody stały się znacznie bardziej ekologiczne, to emisja CO2 pochodząca z transportu samochodowego nie zmalała. I za taki stan rzeczy obwiniają właśnie brak ograniczeń na autostradach ponieważ jazda z dużymi prędkościami generuje więcej spalin. NMP zaleca więc wprowadzenie ograniczeń prędkości do 130 km/h.
7 komentarzy
Fred mówi:
sty 24, 2019
o godzinie 7:01
Niedługo w nowych autach wprowadza ogranicznik jak w TIRach i będzie pozamiatane.
pit mówi:
sty 24, 2019
o godzinie 0:58
uogólniając – ekolog twój wróg
Antypis mówi:
sty 23, 2019
o godzinie 14:41
Wszystkich tzw. Ekologów wysłać do ochrony lasów deszczowych, bo na miejscu z nudów wymyślają różne dziwne ograniczenia, za chwilę dojdzie do ograniczenia oddychania.
Anonim mówi:
sty 23, 2019
o godzinie 14:21
U nas remontują S3 ograniczenie do 80 jak długa prosta podobna sytuacja na ringu berlińskim ograniczenie do 40 km/h i fotoradary poukrywane po krzakach na dodatek na ich autostradach coraz więcej znaków ograniczających i mało już jest odcinków gdzie można jechać ile fabryka dała
Anonim mówi:
sty 23, 2019
o godzinie 11:45
Skoro palą śmieci to już ich nie stać na opał…
Anonim mówi:
sty 23, 2019
o godzinie 9:10
U nas za to winę za smog zrzuca się na palących w piecach drewnem i wynglem, nikt nie zwraca uwagi, że te zapiździałe 1.9 tdi i inne kopciuchy rodem jeszcze z komuny, palące 100/100 stary, autosany, tatry i jelcze. Palący śmieciami to już inna para kaloszy, ich powinno się pałować i wlepiać takie kary, że nie byłoby ich stać na opał i siedzieliby przy farelce.
Anonim mówi:
sty 23, 2019
o godzinie 12:35
ot bogacz ekolog się odezwał