Mieszkaniec Kamienia Pomorskiego proponuje plan rozwoju miasta do 2050 roku

Nie inspirowałem się marką Szczecin Floating Garden bo gdy pisałem swój plan/projekt szczecińska inicjatywa dopiero raczkowała, aczkolwiek muszę przyznać, że w późniejszych prywatnych rozmowach kilka lat później, a nawet ostatnio mówiłem, że Szczecin ma swoje Floating Garden to i Kamień Pokorski może mieć swoje Sailing Garden. To, że Pan/Pani wspomina o szczecińskiej marce pokazuje tylko to, że miasto Szczecin zrobiło bardzo dobrą robotę, widać, że Szczecin Floating Garden odniosło sukces. Słowo – SAILING oznacza żeglarstwo, a właśnie z tym kojarzony jest między innymi Kamień Pomorski.

Wracam do reszty – to czemu gmina wybudowała pawilony nad Zalewem? Jaki charakter działalności jest w niej prowadzony? Powiem tak. Duża część obecnych szerokopojętych władz Kamienia Pomorskiego krytykowała pomysł budowy mariny, krytykowała Pana Karpińskiego. Marina odniosła większy/mniejszy sukces, miasto jest z nią kojarzone, ludzie lubią spędzać tam wolny czas, nowi turyści przybywają do nas również drogą wodną – i to nie jest pochwała dla Pana Karpińskiego, bo jak ktoś pochwali jakieś działania/ inwestycje to zaraz w Kamieńskim piekiełku musi być z kimś związany – nie nie mam żadnych powiązań z Panem Karpińskim, a obecnego burmistrza też mogę pochwalić za dużą jak na Kamień modernizację dróg. Wracając do mariny – Ci sami ludzie chcą ją teraz rozbudowywać, gdzie logika? Czy to przypadkiem nie jest hipokryzja? Ta Marina jest obecnie dla nas optymalna. W sezonie nie ma pełnego obłożenia. Szkoda wydawać na to pieniądze. Zbudujmy centrum sportów wodnych na Karpince.

Moja odpowiedź którą umieściłem poniżej na temat działaności gospodarczych, nie chce mi się pisać tego drugi raz – To prawda, że rolą gminy nie jest zakładanie firm, ale nikt też nie mówi, że ma być bierna. Wręcz przeciwnie — gmina ma tworzyć warunki i dawać impuls. I tak właśnie rozumiem sens tej koncepcji: nie jako gotowy biznesplan, ale jako zaproszenie do działania. Burmistrz, radni, urzędnicy — to oni powinni być inspiratorami, animatorami, a czasem po prostu łącznikami pomiędzy prywatną inicjatywą a przestrzenią publiczną. Nie chodzi o to, by miasto „organizowało grupy producenckie”, tylko żeby zebrało ludzi przy jednym stole, wskazało możliwości finansowania, przestrzenie do działania, może pomogło z formalnościami — i tyle. Dalej niech robią ci, którzy mają pasję i know-how. Uważam, że burmistrz (niezależnie kto nim będzie) powinien dawać coś więcej. Powinien mieć wizję, otwartość na rozmowę i odwagę, by czasem pójść pod prąd – z sercem.

Zaraz pewnie usłyszę: „Ale PKS ledwo funkcjonuje i nie ma pieniędzy”. Być może – nie znam dokładnej sytuacji finansowej PKS Kamień Pomorski – ale utrzymanie obecnego dworca PKS tanie pewnie nie jest, to właśnie włączenie go do partnerstwa mogłoby stanowić wartość. Częścią wkładu PKS mogłaby być np. część działki, na której obecnie znajduje się budynek dworca i plac manewrowy. To teren położony w ścisłym centrum miasta, który mógłby zostać zagospodarowany na nowo – np. pod zabudowę mieszkaniową, strefę usługową czy parkingi, których w tej okolicy brakuje, szczególnie w pobliżu Urzędu Skarbowego.Nie chodzi tu o rewolucję, lecz o rozsądne, funkcjonalne przekształcenie przestrzeni miejskiej, z którego mogliby skorzystać zarówno mieszkańcy, jak i przyjezdni.

Na wstępie drugiej części dotyczącej kolei ponownie podkreślę: zadaniem gmin nie jest bezpośrednia budowa infrastruktury kolejowej, ale – jak już wspominałem – mogą być one inicjatorami takich działań, zwłaszcza gdy dotyczą one poprawy dostępności komunikacyjnej mieszkańców i gości. To zresztą nie dotyczy wyłącznie dużych ośrodków. Zarówno mniejsze gminy, jak i te większe – jak choćby Szczecin – aktywnie wchodzą w temat inwestycji kolejowych. Dobrym przykładem jest właśnie Szczecińska Kolej Metropolitalna (SKM), która powstaje na zlecenie gminy Szczecin. Pokazuje to, że nawet skomplikowane projekty kolejowe mogą być inicjowane i koordynowane przez samorząd. Tak mogę podać przykłady mniejszych gmin, ale Pan/Pani tak bardzo wspominał/wspominała o Szczecinie więc podałem przykład tylko lokalnego podwórka.

Dlatego odbudowa tej linii kolejowej to nie tylko transport, ale działanie o głębszym znaczeniu społecznym.
Nie sposób też pominąć jej wpływu na rynek pracy – linia 420 może znacząco zmniejszyć bariery komunikacyjne dla osób dojeżdżających do pracy, zwłaszcza w regionie o tak rozproszonej strukturze osadniczej, jak nasz.Co równie ważne – linia 420 może znacząco poprawić nasz dostęp do Trójmiasta (Gdańsk, Gdynia, Sopot) dla mieszkańców Kamienia Pomorskiego i okolic.
Dlaczego? Ponieważ w Worowie krzyżują się dwie linie: oczywiście linia 420 (Wysoka Kamieńska – Worowo) oraz linia 202 (Gdańsk Główny – Stargard). Dzięki temu osoby z Kamienia Pomorskiego, Dziwnowa, Golczewa, Świerzna, Wolina i wielu innych miejscowości nie musiałyby już jechać przez Szczecin lub szukać podwózki samochodowej np. do Kołobrzegu.

Zmierzam do puenty mojej wypowiedzi. Chce powiedzieć, że właśnie teraz burmistrzowie i władze samorządowe gmin takich jak Kamień Pomorski, Wolin, Dziwnów, Łobez, Resko, Płoty czy Trzebiatów powinni usiąść do wspólnego stołu i porozmawiać. Dać od siebie coś więcej, zrobić coś więcej dla swoich mieszkańców. Wspólnie mogą przygotować: pismo do Ministerstwa Obrony Narodowej, do Ministerstwa Infrastruktury, do władz PKP ( tych spółek jest dużo, chyba infrastrukturą zajmuje się PLK), do marszałka województwa i wojewody, postarać się o spotkania z ministrami, władzami PKP, marszałkiem województwa i wojewodą. Proponowałbym najpierw podpisać deklarację współpracy międzygminnej w tej sprawie, w jedności siła, ponad podziałami i lokalnym piekiełkiem.Tylko wspólny głos ma szansę przebić się na szczeblu centralnym i doprowadzić do realizacji tego projektu, który może na nowo połączyć społeczności, przywrócić dostępność komunikacyjną i wzmocnić potencjał całego regionu Pomorza Zachodniego.

Mam nadzieję, że moja bardzo długa odpowiedź w kilku komentarzach wyjaśniła w jaki sposób można działać, jaki sposób działania można podjąć. Moim zdaniem władze lokalne mają telefony i mogą do siebie zadzwonić, zaproponować spotkanie, porozmawiać. Pan Stasiu do Pana Łukasza, Pan Łukasz do Pani Ewy, Pani Ewa do Pana Macieja, Pan Maciej do Pana Piotra (Burmistrz Łobza), Pan Piotr do Pana Szymona (Burmistrz Płot), a Pan Szymon do Pani Marzeny (Burmistrz Trzebiatowa) itd itd. Warto rozmawiać. Pieniążki z KPO leżą. Dziękuję za uwagę.

To bardzo ważny głos i rozumiem sceptycyzm — bo rzeczywiście, Kamień Pomorski nie konkuruje z Międzyzdrojami skalą turystyki, przynajmniej w obecnym kształcie. Ale może właśnie dlatego potrzebujemy przemyślanych inwestycji, które nie będą tylko kopiowały kurortowych rozwiązań, ale uzupełniały lokalną ofertę i wzmacniały tożsamość miasta.

„Cammin Sailing Garden” to nie ma być Riviera Bałtyku z tłumami przez 12 miesięcy. To może być dostosowana do lokalnych możliwości i potrzeb przestrzeń, która: – przyciągnie weekendowych gości z regionu, – uatrakcyjni codzienność mieszkańców, – pozwoli rozwijać aktywności takie jak sporty wodne, spacery, kameralne wydarzenia kulturalne.

Nie chodzi o to, żeby „naśladować Świnoujście” — chodzi o to, żeby Kamień był sobą, tylko bardziej gościnny, bardziej otwarty, bardziej zadbany.

To bardzo cenne, że zarówno Pani Grażyna, jak i anonimowy komentujący wnoszą głosy do tej dyskusji — to znaczy, że projekt realnie porusza ludzi i skłania do refleksji. Ale pozwól, że stanę w obronie Pani Grażyny, bo jej wypowiedź nie jest naiwna — to głos osoby, która z dystansu i z sentymentem patrzy na Kamień Pomorski, wierząc w jego niewykorzystany potencjał.

To prawda, że utrzymanie każdej inwestycji to wyzwanie. Ale czy to znaczy, że mamy się z góry poddawać? Żadne miasto nie rozwija się bez odrobiny śmiałości i determinacji. Pani Grażyna nie nawołuje do irracjonalnych wydatków — mówi raczej: „spróbujmy, zanim będzie za późno”. Jej wypowiedź to nie manifest ekonomiczny, ale emocjonalna mobilizacja — przypomnienie, że czas ucieka, a szanse drugiego wejścia do UE już nie będzie.

I chociaż 8000 mieszkańców to niedużo, to może właśnie dlatego warto stworzyć przestrzeń, która przyciągnie ludzi spoza miasta, da młodym powód, by zostać, i pozwoli lokalnej tożsamości znów wybrzmieć.