Wielu młodych ludzi zwraca się do mnie ze słowami: „Proszę księdza jestem taka/taki samotny…nie jestem sama/sam a żyję w samotności… „. Dla każdego z nas samotność jest trudem i cierpieniem, lecz człowiek nie został stworzony do życia w osamotnieniu. Został stworzony do życia w społeczeństwie, wśród ludzi.

„I błagała Pana, Boga Izraela, i rzekła: Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, nie mającą oprócz Ciebie żadnego wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w ręce mojej.”  (Est 4,17l).  Tak gorliwie modliła się królowa Estera, która będąc Żydówką, została żoną perskiego króla-Kserksesa I. W tej sytuacji żyjąc wśród ludzi, żyła jakby obok. Samotnie, samotna pełna trwogi nie miała obok siebie żadnego człowieka, który mógłby jej pomóc. Dlatego z błaganiem zwróciła się do Boga.

Bóg wie, jaki krzyż dźwigają ludzie, którzy nie są sami ale są samotni. I nie chodzi tu o brak środków materialnych, ale brak obecności drugiego człowieka. Brak najbliższego, ukochanego, rodzica, a czasem nawet współrodaka. Można być samotnym w tłumie ludzi.

Dziś w czasach gdy technika w zawrotnym tempie zmierza do przodu, coraz bardziej popadamy w relacje, uzależnienie od tych technicznych nowinek. Zapominamy już jak to jest napisać zwykły list. Tak list, bo dziś każdy pisze smsa, maila albo dzwoni. Dziś technika jest wszędzie, w jednym małym urządzeniu mamy całe biuro, dostęp do całego świata ale czegoś tam brakuje. Czego Człowieczeństwa.

Te nowinki techniczne są bardzo pomocne, ratują czasem życie, rozwijają nas ale zabierają nam czas. Zabierają nam relacje międzyludzkie. Zamiast wklejać wzrok w ekran monitora, tabletu lub telefonu skierujmy go na drugiego człowieka. Otworzymy swój umysł i serce właśnie na tego drugiego człowieka. Napiszmy list, spotkajmy się z dawno nie widzianym znajomym, uśmiechnijmy się do mijanej przypadkowej osoby na ulicy.

Mały gest, który nie kosztuje nas wiele może sprawić, że ktoś poczuje się lepiej. Poczuje, że nie jest sam.

Ks. Leszek Tokarzewski