Bramka Soufiana Benyaminy, czerwona kartka Huberta Sadowskiego i rzut karny obroniony przez Daniela Kusztana – tak wyglądało ostatnie pięć minut meczu V rundy okręgowego Pucharu Polski. – To była dla nas cenna lekcja. Na szczęście wszystko skończyło się happy endem – mówi trener Paweł Cretti.

Portowcy do Kamienia Pomorskiego jechali w roli faworytów. Na korzyść podopiecznych trenera Crettiego przemawiała nie tylko kwestia gry w wyższej klasie rozgrywkowej, ale również bieżąca dyspozycja sportowa. Przed tygodniem zawodnicy Dumy Pomorza rozbili trzecioligowy Stilon Gorzów 5:0, pozostawiając po sobie doskonałe wrażenie. – Jeżeli zagramy tak jak w ostatnim meczu kontrolnym, to do Szczecina będziemy wracać w świetnych nastrojach – mówił przed meczem szkoleniowiec Pogoni.

Przed sobotnią rywalizacją w Pucharze Polski drużyna rezerw została solidnie wzmocniona kilkoma graczami z I zespołu. Między słupkami zameldował się Daniel Kusztan, w linii obrony pojawił się Hubert Sadowski, a w środku pola zagrał tercet Smoliński-Żurawski-Kozłowski. Najwięcej jakości wnieść mieli jednak bardziej doświadczeni Soufian Benyamina oraz Jin Izumisawa.

Początek spotkania ułożył się po myśli Portowców. Już w szóstej minucie wynik otworzył Paweł Marczuk, który precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego umieścił piłkę w okienku bramki Gryfa. Bardzo dobra gra w kolejnych minutach przyniosła zawodnikom Dumy Pomorza drugie trafienie – w polu karnym gospodarzy znakomicie znalazł się Soufian Benyamina i ze stoickim spokojem pokonał Kacpra Pietrzaka.

– Pierwsza połowa wyglądała naprawdę bardzo dobrze. Mieliśmy zdecydowaną przewagę, kreowaliśmy wiele sytuacji bramkowych, odznaczaliśmy się wysoką kulturą gry. Drugie trafienie za bardzo nas jednak uspokoiło. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie możemy złapać zbyt dużej pewności siebie, ale – na zasadzie samospełniającej się przepowiedni – osiągnęliśmy rezultat przeciwny do zakładanego – mówi szkoleniowiec Pogoni.

W drugiej połowie Portowcy na chwilę spuścili z tonu i szybko zostali za to skarceni przez zawodników gospodarzy. Najpierw, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę do siatki posłał Szymon Włodarek, a chwilę później, pięknym uderzeniem zza szesnastki, do wyrównania doprowadził Radosław Misztal. – To tylko dowód na to, że nie możemy popadać w samozachwyt. Poczuliśmy, że mecz jest już rozstrzygnięty i szybko przekonaliśmy się, że byliśmy w błędzie – tłumaczy trener Cretti.

Utrata dwóch bramek nie podłamała jednak Portowców, którzy błyskawicznie rzucili się do ataku. Korzystny rezultat mógł zawodnikom Pogoni przywrócić Kacper Kozłowski, ale po jego uderzeniu piłka zatrzymała się na poprzeczce. Większą precyzją wykazał się natomiast Benyamina, który po raz drugi znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Gryfa i wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. – Tego właśnie oczekuję od zawodnika, który schodzi z I zespołu. Od samego wejścia do szatni był bardzo zaangażowany i zainteresowany tym, by pomóc drużynie. To prawdziwa dziewiątka, która pracuje dla zespołu, ale też cierpliwie szuka swoich okazji do strzelenia bramki – ocenia szkoleniowiec Pogoni. – Soufian obchodził dzisiaj urodziny. Myślę, że zrobił sobie bardzo fajny prezent – dodaje.

Niewiele jednak brakowało, a bramka 29-letniego napastnika nie pozwoliłaby Portowcom na odniesienie zwycięstwa. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry sędzia dopatrzył się bowiem faulu Jakuba Kuzko na jednym z zawodników Gryfa, za co podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kacper Wittbrodt, ale nie zdołał wygrać pojedynku Danielem Kusztanem. – Od samego początku chciałem pójść w tę stronę. Inna sprawa, że strzał nie był szczególnie precyzyjny, bo oddany praktycznie w sam środek – opowiada bramkarz Pogoni. – Cieszę się ze skutecznej interwencji, bo to chyba pierwszy obroniony karny od blisko półtora roku i meczu z KKS-em Kalisz.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem zawodników Pogoni, którzy wywalczyli awans do kolejnej rundy okręgowego Pucharu Polski. Kolejnego rywala granatowo-bordowi poznają w drodze losowania. – Cieszymy się, że wszystko skończyło się happy endem. Patrząc na efekt końcowy – jestem zadowolony. To była dla nas cenna lekcja na przyszłość. Wiemy, nad czym musimy pracować – podsumowuje trener Paweł Cretti.

V runda okręgowego Pucharu Polski
Gryf Kamień Pomorski – Pogoń II Szczecin 2:3
0:1 Paweł Marczuk 6’
0:2 Soufian Benyamina 30’
1:2 Szymon Włodarek 67’
2:2 Radosław Misztal 71’
2:3 Soufian Benyamina 90’

Pogoń II Szczecin: Kusztan – Pach (63’ Radziński), Kuzko, Sadowski, Marczuk (46’ Kalenik) – Smoliński, Żurawski (63’ Krzyżaniak) – Fürst, Kozłowski, Izumisawa – Benyamina

źródło:
Pogoń Szczecin,
fot. Andrzej Ukraiński