Inflacja w czerwcu 2022 r. w Polsce poszybowała do poziomu 15,6 proc. Jak przekonują ekonomiści, jej spadek będzie bardzo powolny. Wzrost cen nie opuści naszego kraju jeszcze przed długi czas – przynajmniej do 2024 r. Rząd więc nie ma wyboru. Emerytów czekają wyższe niż w ostatnim latach waloryzacje emerytur.

To oznacza, że rząd, chcąc zadbać o kondycję budżetów domowych emerytów, będzie zmuszony waloryzować emerytury Polaków na wyższych poziomach niż dotychczas. Pierwszy sygnał takiego działania doszedł do nas w czwartek. To oznaczałoby wzrost minimalnej emerytury z 1217,98 zł do 1334,90 zł na rękę, czyli o prawie 117 zł. Od marca 2023 r. do grudnia to zysk w wysokości 1170 zł netto.

Co więcej, aby realnie emerytury nie spadły, także w 2024 r. waloryzacja powinna wynieść znacznie powyżej 8 proc., jeśli przewidywania ekonomistów w tym temacie się sprawdzą.

Receptą na inflację, zdaniem rządu, są czternaste emerytury. W 2022 r. czternaste emerytury zostaną wypłacone z urzędu wraz z sierpniową emeryturą lub rentą – wynika z wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Pełną kwotę, czyli 1217,98 zł, otrzymają osoby, których świadczenie podstawowe nie przekracza 2,9 tys. zł brutto.

W informacji wskazano, że jeżeli kwota czternastej emerytury będzie niższa niż 50 zł, świadczenie to nie będzie przyznawane. W projekcie ustawy zaproponowano bowiem, by kwota kolejnego dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego wynosiła co najmniej 50 zł.