Choć możemy kupić je w markecie za 60 groszy, to z pewnością nie odnajdziemy w nich tradycyjnego smaku. Dziś tłusty czwartek, czyli gratka dla łasuchów zapowiadająca ostatni tydzień karnawału. Jak mówi właściciel Cukierni – Piekarni Wiesław Żelek, tajemnica tkwi w recepturze, która w przypadku jego firmy jest niezmienna od lat. 

Tłusty czwartek to tradycyjne polskie święto obchodzone w czwartek przed Wielkim Postem. W tym dniu spożywa się głównie pączki – słodkie, drożdżowe bułeczki wypełnione dżemem lub innymi słodkimi dodatkami, smażone na głębokim tłuszczu. Zwyczaj ten ma swoje korzenie w dawnych obrzędach zapewnienia dostatecznej ilości pożywienia przed okresem postu, a także w wierzeniach ludowych, które przypisywały pączkom magiczną moc ochrony przed złymi duchami.

W tym roku staramy się powtórzyć wynik ubiegłoroczny. Dostarczamy je od Świnoujścia po Koszalin, Świdwin, Połczyn Zdrój, Drawsko, Stargard, Szczecin. Jakie? Głównie z nadzieniem różanym, w pomadzie ze skórką pomarańczową bez udziwnień. Spróbujemy zrobić pączki dla koneserów czyli ze śliwką, w pudrze, z czekoladą i adwokatem jeżeli tylko moce przerobowe nam pozwolą – tłumaczy Wiesław Żelek.

Dziś tłusty czwartek to przede wszystkim okazja do spotkań z rodziną i przyjaciółmi oraz słodkiego grzeszenia. Pamiętajmy jednak, że pączki to przede wszystkim wysokokaloryczna przekąska i należy z nimi racjonalnie gospodarować, aby nie zepsuć sobie zdrowej diety.

W „Tłusty Czwartek” pączki w supermarkecie będzie można zapewne kupić w cenie niższej niż 1 zł. Tak niska cena wynika z mieszanek cukierniczych stosowanych do wyrobu. Jest w nich sporo chemii. Tymczasem prawdziwy pączek powinien składać się z mąki, drożdży, mleka, jaj, masła i marmolady.