Drugi mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy będzie spotkaniem „o wszystko”. To już kolejny taki przypadek w historii polskiego futbolu. Biało-czerwoni nie mogą przegrać z Hiszpanią, jeśli marzą o wyjściu z grupy E. Choć drużyna Luisa Enrique jest odmłodzona i w meczu ze Szwecją miała problemy ze skutecznością, to Polacy, by zremisować lub wygrać z La Furia Roja, musieliby wspiąć się na wyżyny swoich możliwości.

Jesteśmy przekonani, że możemy wygrać w Hiszpanii. 25 zawodników, którzy udadzą się do Sewilli i cały sztab głęboko wierzy, że jesteśmy w stanie pokonać gospodarzy. I z takim przekonaniem pojedziemy na mecz. Każdy z nas chce być z siebie dumny i sprawić, aby dumnych było 38 milionów ludzi, którzy w nas wierzą i nam kibicują. Chcemy dać im dużo radości. Powiedzieliśmy sobie, że kto nie wierzy w sukces, może zostać w Polsce i spędzić fajny czas w Sopocie – zapewniał na konferencji prasowej w czwartek obrońca reprezentacji Polski Jan Bednarek.

Na korzyść reprezentacji nie przemawiają też statystyki – w 10 meczach z Hiszpanią wygraliśmy tylko raz. Zwycięstwo odnieśliśmy w 1980 roku, w spotkaniu towarzyskim. Wygraną zapewniły nam wtedy dwie bramki Andrzeja Iwana. Dodatkowy problem to kłopoty kadrowe. Z powodu dwóch żółtych kartek (w konsekwencji czerwonej) nie zagra jeden z liderów reprezentacji – Grzegorz Krychowiak. Ponadto uraz wyeliminował rezerwowego w kadrze Paulo Sousy bramkarza, doświadczonego Łukasza Fabiańskiego.

W bramce ponownie wystąpi Wojciech Szczęsny, natomiast za Krychowiaka może zagrać prezentujący się bardzo dobrze w reprezentacji Jakub Moder.