Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, w piątek był na Pomorzu Zachodnim. Najpierw był w Barlinku i w Łobzie, a po południu spotkał się z mieszkańcami Stargardu w Domu Kultury Kolejarza. Kolejne miasta na Pomorzu Zachodnim szef PO odwiedzi w sobotę. Było o drożyźnie, rozdziale kościoła od Państwa oraz szansach na odsunięcie od władzy PiS.

Zainteresowanie spotkaniem z Donaldem Tuskiem w Stargardzie chyba przerosło oczekiwania samych organizatorów. Do DK Kolejarza przyszło ponad 200 osób, trzeba było dostawiać krzesła, a i tak nie wszyscy zmieścili się w sali. Musieli stać w korytarzu.

– Byłem w Barlinku oraz w Łobzie, gdzie piekarze ze łzami w oczach mówili mi, że dostali o 400 proc. większy rachunek za gaz i jednocześnie chcą być dobrze wynagradzani za swoją pracę. Naszła mnie taka refleksja, że im cięższą pracę ludzie wykonują, tym bardziej są gotowi nieść pomoc innym – powiedział Donald Tusk. – Myślę, że zdaliśmy już ten najtrudniejszy egzamin, choć wiem, ile was to kosztowało. Życie przygniata nas czasem do samej ziemi. Potrzebujemy dużo pozytywnej energii, żeby przetrwać ten trudny czas.

Duże poruszenie wśród publiczności i aplauz wywołało krótkie pytanie mieszkańca Stargardu: Jeśli PO dojdzie do władzy, to kiedy nastąpi całkowity rozdział Kościoła od państwa?

– Doszliśmy do momentu, w którym nastąpił rozdział Kościoła od społeczeństwa, zamiast Kościoła od państwa. I nie mam żadnych wątpliwości, że odpowiedzialność za to spada na Kościół, a nie na społeczeństwo. Wierzący są ofiarą tej sytuacji – mówił Donald Tusk. – Bardzo chciałbym uratować Kościół w Polsce. I nie ma innej drogi niż jednoznaczne, natychmiastowe po wygranych wyborach przeprowadzenie tego procesu oddzielenia Kościoła od państwa ze wszystkimi tego skutkami: politycznymi i finansowymi.

Po oficjalnej części spotkań, przewodniczący Platformy Obywatelskiej spotkał się z działaczami na grillu.