Święta Bożego Narodzenia po raz pierwszy uroczyście obchodzono w Betlejem, w miejscu, gdzie się narodził Jezus i gdzie na początku IV wieku zbudowano Bazylikę Narodzenia. Data inauguracji tej bazyliki – w 328 rok – to zarazem data pierwszej celebracji święta narodzenia Jezusa. Ten fakt jako pierwszy ustalił polski naukowiec, ks. prof. Józef Naumowicz.

Święto powstało na początku czwartego wieku i trzeba było znaleźć dla niego datę. Pismo Święte zapowiadało, że gdy nadejdzie Zbawiciel, na świat przyjdzie światłość, wzejdzie gwiazda Jakuba i słońce sprawiedliwości – opowiada duchowny. Ewangelia świętego Jana mówi, że światłość rozjaśni mroki tego świata. Dlatego wybrano taką datę – w kalendarzu rzymskim, którym się wówczas posługiwano, przesilenie zimowe następowało 25 grudnia. To data umowna, ale bardzo symboliczna, zawierająca wielkie przesłanie i związana także z tym, co czytamy w Piśmie Świętym.

Dzieciątko leżące na sianku w żłobie, przy nim Maryja i św. Józef w otoczeniu pastuszków, mędrców ze wschodu i zwierząt. Tak wyobrażamy sobie stajenkę czy szopkę bożonarodzeniową, jaką widujemy w kościołach czy domach. Tymczasem faktyczne miejsce narodzin Jezusa zapewne wyglądało inaczej.

Nie wiemy, czy była to szopka, obora czy część groty – opowiada ks. prof. Naumowicz. Z trzeciego wieku mamy ważne świadectwa historyczne, że w Betlejem znano grotę, którą uważano za miejsce narodzenia Jezusa. Jak pisze Orygenes, około 235 roku, nawet niewierzący przyjeżdżają do Betlejem, by zobaczyć, gdzie się narodził. Nad grotą zbudowano bazylikę, która po przebudowie w szóstym wieku, istnieje do dzisiaj jako miejsce narodzenia.

Jak choinki trafiły do domów

Historia choinki sięga końca XV wieku. W zapisie z katedry w Strasburgu z 1492 roku jest informacja o zakupie jodeł do wszystkich kościołów w mieście. W tamtym czasie, przed 24 grudnia przed kościołami wystawiano inscenizacje. Nie były to dzisiejsze jasełka, tylko przedstawienia o raju albo o Adamie i Ewie.

Oczywiście przedstawienie na scenie musiało być piękne, dlatego umieszczano zielone drzewo obwieszone owocami – mówi ks. prof. Józef Naumowicz. Czerwone, dorodne jabłka miały przypominać raj i jego utratę. Po przedstawieniu, choinkę wynoszono do kościołów. Stąd powstał zwyczaj stawiania drzewka – dodaje.

Początkowo na choinkach zawieszano hostie, a później zaczęły pojawiać się inne dekoracje. Drzewko wykorzystano jako miejsce składania podarków, które z czasem przykryły pierwotny sens choinki. Dekoracje oczywiście się zmieniały. Chociażby najpierw były świece woskowe, parafinowe, później także elektryczne. Powstawały też ozdoby z papieru.

Nawet Maria Dąbrowska opisuje w opowiadaniu, jak całe grudniowe wieczory tworzono ozdoby na Boże Narodzenie: wycinanki, klejone kolorowe łańcuchy, aniołki czy gwiazdy. Były to, oczywiście, symbole typowo chrześcijańskie – opowiada duchowny.

Robiono także ozdoby z opłatków, szczególnie na południu Polski. Jedną z takich ozdób były tak zwane światy, czy opłatki wycięte i złożone w taki sposób, by tworzyły kulę. Ks. prof. Józef Naumowicz jest wybitnym patrologiem, uznanym badaczem historii starożytnej, zwłaszcza historii wczesnego chrześcijaństwa i późnego antyku, także historii Bizancjum i starożytnej Armenii. Jest kierownikiem katedry historii starożytnej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, także wykładowcą na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie.

Jest autorem m.in. takich książek jak „Geneza chrześcijańskiej rachuby lat” (Warszawa 2000), „Prawdziwe początki Bożego Narodzenia” (Warszawa 2014), „Historia świątecznej choinki” (Kraków 2016).

źródło:
rmf24