30 dni od wyborów mają komitety wyborcze na usunięcie plakatów, transparentów i haseł rozwieszonych i rozklejonych w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego. Za niewiązanie się z tego obowiązku grożą kary, ale okazuje się, że nie w każdym przypadku. Zmienione niedawno prawo wyborcze dopuszcza bowiem wyjątki od 30 dniowego terminu.
Przypomnijmy, komitety wyborcze mogły umieszczać plakaty i hasła wyborcze na ścianach budynków, przystankach, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, a nawet słupach energetycznych i telekomunikacyjnych pod warunkiem uzyskania zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości. Jak mówi prawo, plakaty i hasła wyborcze powinny być umieszczane w taki sposób, aby można je było usunąć bez powodowania szkód.
W takim przypadku mamy już do czynienia z łamaniem kodeksu karnego. Za to grozi grzywna, a w poważniejszych przypadkach – znaczących zniszczeń – nawet kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Na ulicach Golczewa, Kamienia Pomorskiego czy Wolina pojawiły się setki tysięcy plakatów i banerów z kandydatami sześciu zarejestrowanych u nas komitetów wyborczych, szczególnie dużo Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Europejskiej.
Za nieusunięcie w 30 dniowym terminie materiałów wyborczych lub uszkodzenie miejsc w których je powieszono, grozi kara. Pełnomocnik wyborczy czyli przedstawiciel komitetu może za to zostać ukarany grzywną do 500 zł. Znacznie większa grzywna może grozić za wieszanie plakatów czy banerów bez zgody właścicieli danej nieruchomości – nawet do 5 tys. zł. Wójtowie, burmistrzowie, czy prezydenci miast mogą zdecydować o usunięciu plakatów i haseł wyborczych wiszących po terminie, a kosztami tych prac obciążyć komitety wyborcze. Warto również pamiętać, że policja lub straż miejska jest obowiązana usuwać na koszt komitetów wyborczych plakaty i hasła, których sposób umieszczenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym.
Wspomniany obowiązek – sprzątania po kampanii w ciągu 30 dni – nie dotyczy sytuacji, w której plakaty i banery wyborcze, a nawet ruchome tablice ogłoszeniowe znajdują się na nieruchomościach lub urządzeniach niebędących własnością Skarbu Państwa, państwowych i komunalnych firm czy samorządów. To oznacza, że jeżeli na przykład ktoś nakleił plakat lub powiesił baner na płocie za zgodą jego właściciela, może go tam pozostawić, tak długo jak się umówili. Pozwala na to znowelizowany przed ponad rokiem Kodeks wyborczy. Tak więc w wielu miejscach, uśmiechający się kandydaci mogą nam towarzyszyć jeszcze przez wiele miesięcy, nawet do kampanii w kolejnej październiku. Ten wyjątek dotyczy też reklam wielkoformatowych w tym billboardów. W razie wątpliwości służby porządkowe muszą po prostu sprawdzać czy kandydatka lub kandydat mają zgodę by „wisieć po terminie”.
4 komentarzy
Działacz mówi:
cze 17, 2019
o godzinie 22:46
Niech pani Demkowska która dostała koniczynkę zrywa banery w imię partii
Anonim mówi:
cze 17, 2019
o godzinie 16:33
Ciekawa informacja. Dziękuję.
kur ł aa mówi:
cze 17, 2019
o godzinie 13:49
peesele haha
woliniak mówi:
cze 17, 2019
o godzinie 10:00
A kto,bogatemu zabroni!!Wojewoda jestem i basta.