Wszystko na to wskazuje, że to była jego pasja. Julius von Elbe był miłośnikiem cygar. Nawet po jego śmierci w krypcie rodowej w Szumiącej pod Kamieniem Pomorskim odkryto dowody na to, że był namiętnym palaczem.

Na terenie wioski Szumiąca, w podziemiach ceglanej, przedwojennej kaplicy, kryje się krypta rodowa dawnych właścicieli pałacu w Margowie. Skromne, drewniane trumny, będące miejscem spoczynku członków rodu, przetrwały dziesięciolecia w niemal zapomnieniu. Podczas prac porządkowych w kaplicy, dokonano niezwykłego odkrycia – na wieku jednej z trumien znaleziono etui, a w jego wnętrzu… cygaro!

Prawdopodobnie cygaro to należało do Juliusa von Elbe, widzimy go na fotografii rodzinnej, w ręce trzymającego prawdopodobnie cygaro. Przedmiot ten, starannie umieszczony na trumnie, bez wątpienia znalazł się tam celowo. Prawdopodobnie bliscy zmarłego spełnili jego wolę, pozostawiając w krypcie osobisty przedmiot, który miał dla niego szczególne znaczenie. Cygaro mogło symbolizować upodobania zmarłego do palenia, być częścią jego codziennych rytuałów lub stanowić rodzaj pożegnalnego gestu, który miał towarzyszyć mu w wiecznym odpoczynku.

Po oczyszczeniu krypty z gruzu i zabezpieczeniu znajdujących się w niej przedmiotów, etui z cygarem zostało z szacunkiem umieszczone na pierwotnym miejscu. Odkrycie to nie tylko dodaje tajemniczości historii rodziny właścicieli pałacu w Margowie, lecz także podkreśla, jak silna była potrzeba symbolicznego pożegnania i wyrażania pamięci o zmarłych w dawnych czasach. Kaplica w Szumiącej i znajdująca się pod nią krypta rodowa przypominają nam, jak wiele historii skrywają małe miejscowości i opuszczone budowle.