Właściciel sieci Biedronka wprowadzał konsumentów w błąd – twierdzi UOKiK i nałożył na nią wysoką karę. Zdaniem kontrolerów sklepy podawały błędne informacje o kraju pochodzenia warzyw i owoców. Sieć „stanowczo się sprzeciwia”.

– Rzetelna informacja o oferowanych produktach to podstawowy obowiązek przedsiębiorcy i niezbywalne prawo konsumenta – przekonuje, prezes UOKiK. – Tymczasem w sklepach Biedronka konsumenci chcący kupić polskie ziemniaki, pomidory czy jabłka byli często wprowadzani w błąd. Nasze postępowanie wykazało, że w wielu przypadkach informacje na wywieszkach różniły się od tych na opakowaniach zbiorczych czy w dokumentach dostawy. Naruszenia te miały charakter systemowy i długotrwały. Dlatego nałożyłem na Jeronimo Martins Polska ponad 60 mln zł kary – twierdzi prezes Chróstny.

Zdaniem Inspekcji Handlowej nieprawidłowości występowały w więcej niż w co czwartym sklepie sieci Biedronka.

UOKiK wszczął postępowanie przeciw Jeronimo Martins Polska w maju 2020 r. Powodem były skargi na błędne podawanie kraju pochodzenia warzyw i owoców w wielu sklepach sieci Biedronka. Przeciwko tym praktykom ostro protestowała również rolnicza AGROUnia.

Jak dowodzi UOKiK, na półce z logiem „Polska”, znaleźć można było czosnek, który pochodził z Hiszpanii, ziemniaki z Francji, kapusta włoską z Francji, seler z Niderlandów, a gruszki z Holandii. Jeronimo Martins Polska, właściciel Biedronki, nie zgadza się z karą nałożoną przez UOKiK i „stanowczo się jej sprzeciwia”.

„Materiał dowodowy w tej sprawie został zebrany w sposób nieobiektywny, a jego jakość i kompletność budzi poważne zastrzeżenia. JMP odwoła się od decyzji Prezesa UOKiK do sądu, uznając ją za nieproporcjonalną i dyskryminującą” – pisze w oświadczeniu przesłanym money.pl Biedronka.