Wchodzą w życie przepisy umożliwiające wytwarzanie leków recepturowych na bazie konopi w aptekach. Preparaty te nie będą refundowane, a susz potrzebny do sporządzenia ich ma pochodzić z zagranicy.

Nowelizacja przepisów ułatwia dostęp do leków konopnych, jednak w praktyce będzie to możliwe dopiero po rejestracji i dopuszczeniu do obrotu surowca farmaceutycznego przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

Naczelna Izba Aptekarska zapewnia, że większość aptek jest przygotowana do sporządzania wspomnianych preparatów, a zapotrzebowanie na nie może wynieść nawet 300 tys. osób. Leki na bazie konopi mają być stosowane w leczeniu objawowym, między innymi w przypadkach przewlekłego bólu, spastyczności w stwardnieniu rozsianym, lekoopornej padaczki oraz nudności związanych z chemioterapią. Przyjmowanie marihuany medycznej wzmacnia działania anandamidu, który oddziałuje na mózg powodując zmniejszenie odczuwania bólu, uspokojenie, wzrost apetytu oraz spadek ciśnienia śródgałkowego.

O zmianie przepisów w tej sprawie w lipcu pisał Dziennik Wschodni. Zdaniem cytowanego przez gazetę prof. Konrada Rejdaka, wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie neurologii, możliwość tworzenia leków na bazie marihuany w Polsce spowoduje zmniejszenie ich cen oraz zwiększenie dostępności. Prowadzenie upraw konopi w kraju nie będzie możliwe, więc preparaty będą powstawały na bazie surowca sprowadzonego z zagranicy (np. z Holandii lub Izraela), ale formę terapeutyczną uzyskają tutaj. Do tej pory leki tego typu docierały do pacjentów w Polsce na drodze importu docelowego, będącego wyjątkowo długą i uciążliwą procedurą, wymagającą kilkustopniowych zgód. W ostatnim czasie stała się nieco łatwiejsza dzięki uchwaleniu refundacji obowiązującej od 4 marca 2017 roku. Dzięki temu leki na bazie konopi będą zdecydowanie tańsze – zamiast kilku tysięcy złotych, pacjenci zapłacą zryczałtowaną cenę, czyli nieco ponad 3,20 zł za opakowanie.

Import docelowy leków jest możliwy wyłącznie w sytuacji, gdy lekarz prowadzący leczenie uzna, że żadne inne leki dostępne w kraju nie dają tak dobrych rezultatów jak preparat importowany. Jego wniosek o przyznanie preparatu musi zaakceptować krajowy lub wojewódzki konsultant z danej dziedziny, a podjęcie ostatecznej decyzji leży w gestii ministra zdrowia. Dopiero, gdy on sam wyda zgodę, procedura importu może się rozpocząć.

Jak na razie w Polsce można stosować trzy leki na bazie marihuany medycznej. Dwa pierwsze są dostępne wyłącznie na drodze importu docelowego (są sprowadzane z Holandii), natomiast trzeci, stosowany w terapii stwardnienia rozsianego, można kupić w Polsce, jednak w zaporowej cenie 2,5 tys. zł za opakowanie. Refundacja dotyczy jednak wyłącznie leków sprowadzanych.

Leczeniu marihuaną towarzyszy wiele kontrowersji, również natury moralnej, ale nauka mówi jasno: w przypadkach wielu chorób jest ona lekiem skutecznym i bezpiecznym. Najnowsze badanie kliniczne przeprowadzone na dzieciach chorych na zespół Lenoxa-Gastauta, czyli lekooporną odmianę padaczki, jednoznacznie potwierdziły, że terapia z wykorzystaniem pochodnych marihuany znacząco zmniejsza częstotliwość napadów padaczkowych. Uczestnikom badania klinicznego fazy III GWPCARE3 przez 4 dni podawano trzy dawki kannabidiolu w wysokości 20 mg/kg/dobę, 10 mg/kg/dobę oraz placebo. Okazało się, że częstotliwość napadów u dzieci biorących lek wyraźnie się zmniejszyła. W grupie przyjmującej największą dawkę zredukowano ją o 42 proc., w drugiej o 37 proc., natomiast w grupie placebo o 17 proc. Ponadto, u około 40 proc. uczestników pierwszej i drugiej grupy liczbę napadów udało się zmniejszyć przynajmniej o połowę.

Źródło: PAP