W okolicznych samorządach, w najbliższy poniedziałek 1 sierpnia o godz. 17:00 odbędzie się trening syren alarmowych i ich pracy w sposób ciągły przez minutę.
Powyższy trening ma związek z 78. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego i uczczeniem pamięci poległych podczas powstańczych walk w Warszawie w 1944 roku.
28 komentarzy
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
sie 2, 2022
o godzinie 16:33
Ciąg dalszy Historii „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji Leszka BALCEROWICZA, na której nieźle OBŁOWIŁ się nasz „BARON” Artur ŁĄCKI (obecnie NAJBOGATSZY poseł w Sejmie NASZEJ Najjaśniejszej RP), rzetelnie, a przede wszystkim profesjonalnie opisanej w czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, socjologa, profesora zwyczajnego UAM w Poznaniu, autora ponad 100 publikacji naukowych, laureata wielu nagród międzynarodowych, stypendysty NATO, Fundacji Środkowoeuropejskiego i London School of Economics.
w oczach bezdomnego, ofiary upadku PPD i UR „ODRA” w Świnoujściu.
odcinek DZIESIĄTY – „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji Leszka BALCEROWICZA
p.t. „ZŁODZIEJSKIE fundacje NOMENKLATURY”,
Motto
„Historia magistra vitae est” – Historia jest nauczycielką życia.
Jego słowa oznaczają, że powinniśmy czerpać naukę z minionych zdarzeń i UNIKAĆ BŁĘDÓW, jakie popełniali nasi przodkowie.
Wracając do meritum to proszę zauważyć, że
„ZŁODZIEJSKIE fundacje NOMENKLATURY”, które
obaliły dotychczas NIEWZRUSZALNĄ prawdę, że
„z PUSTEGO to i SALOMON NIE NALEJE” oraz
„PRAWO FRIEDMANA” APOSTOŁA NEOLIBERALIZMU, zgodnie z którym:
„nie ma czegoś takiego jak DARMOWY OBIAD”.
Pan prof. Leszek BALCEROWICZ, gdyby nie daj Boże PO ze swoimi przystawkami, wygrali wybory w 2023 r., ZAMIERZA kontynuować swoją „ZŁODZIEJSKĄ” prywatyzację – na początek zamierza DOBRAĆ się do PKN „ORLEN”.
Do tego dopuścić nie wolno i dlatego należy przypominać DO SKUTKU to, do czego dopuścił się Pan prof. Lesze BALCEROWICZ, szczególnie w latach 1989 – 1991, wdrażając swoją „ZŁODZIEJSKĄ” prywatyzację i dlatego należy uczynić wszystko, aby do tego nie dopuścić w PRZYSZŁOŚCI, dla dobra naszego kraju Polski, szczególnie dla osób z obszaru dolnej części PIRAMIDY MASLOWA.
Jak to BĘDZIE wyglądało w praktyce pokazuje choćby treść zapisana na str. 313, tom 2 czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, której odnośny fragment cyt.:
„… dzięki UPRZYWILEJOWANYM FUNDACJOM . Oto jak wygląda mechanizm działania jednej z takich fundacji, o WYJĄTKOWO TRAFNEJ nazwie „SAMI SOBIE”: Przedsiębiorstwa OBDAROWYWAŁY fundację częścią swoich ZYSKÓW.
Do aktu notarialnego DAROWIZNY dołączano LISTĘ osób pragnących utworzyć spółkę AKCYJNĄ lub PRACOWNICZĄ, która pracować będzie nad SPRYWATYZOWANIEM przedsiębiorstwa.
Następnie na KONTA tych pracowników albo do ich KIESZENI WPŁYWAŁY dwie trzecie uprzednio darowanej kwoty. Resztę zatrzymywała fundacja.
Pieniądze, które dostawali pracownicy, były to SUBWENCJE, lub POŻYCZKI – w niektórych przypadkach BEZZWROTNE albo UMORZONE z DNIEM PODJĘCIA.
Szczecińskie PBO – 3 podarowało fundacji „Sami Sobie” 500 mln zł. Do 396 członów spółki pracowniczej WRÓCIŁO w postaci BEZZWROTNYCH pożyczek 349 mln zł.
Komunalne Przedsiębiorstwo Remontowo – Budowlane w GOLENIOWIE przekazało 131 mln zł.; do pracowników – członków spółki wróciło 91 mln zł. w postaci pożyczek UMORZONYCH w dniu podjęcia.
Szczeciński „Polsurwis” ofiarował fundacji 460 mln zł. 23 pracowników „Traper” S – ka (z udziałem „Plsurwisu”) OTRZYMAŁO na dalszą PRYWATYZACJĘ 321 mln zł w formie BEZZWROTNYCH pożyczek.
Przedsiębiorstwo Handlu Opałem wpłaciło 1 mld 100 mln – fundacja udzieliła pracowniom – spółkowiczom 769 mln zł pożyczki, UMORZONEJ z dnem pojęcia.
Zakłady Chemiczne w Szczecinie podarowały fundacji aż 6 mld 500 mln zł, przy czym aby ZDOBYĆ pieniądze na ten DAR, musiały zaciągnąć kredyt. Jedna trzecia tej kwoty, podobnie jak w pozostałych przypadkach, pozostała na koncie fundacji.
Załady Chemiczne – jako przedsiębiorstwo państwowe – STRACIŁY na tej operacji 2 mld 600 mln zł (koszt odsetek i prowizji za zaciągnięcie kredytu w CELU WYWIĄZANIA się z DAROWIZNY dla fundacji) (Gazeta Wyborcza”, 30.12.1992, wyd. W, s. 17)” – koniec cytat.
C.d.n.
Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji.
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
Parkowy mówi:
sie 2, 2022
o godzinie 8:40
Niech BEZDOMNY napisze co teraz (dzisiaj) sie dzieje. „Historycy” probuja zmianic historie. Czy to jest w porzadku? Czekam na rozprawke. Za 5, 10 lat moze byz zaaaaaaaaaaaaaa pozno. Tak jak jest za pozno pisac co zrobiono w latach 80,90 i potem. Czlowieku nie fatyguj sie. Zajmij sie konkretna praca i wybuduj sobie dach nad glowa, bo zostaniesz bezdomny do konca zycia. Zima idzie ciezka i mozesz zmienic kolor na niebieski spiac na lawce w parku.
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
sie 2, 2022
o godzinie 14:36
Do wpisu
PARKOWY mówi:
sie 2, 2022
o godzinie 8:40
Szanowny Panie „PARKOWY” .
Dziękuję za ten BARDZO MERYTORYCZNY wpis.
Zanim merytorycznie odniosę się do tego wpisu przytoczę słowa Cycerona:
„Historia magistra vitae est” – Historia jest nauczycielką życia.
Jego słowa oznaczają, że powinniśmy czerpać naukę z minionych zdarzeń i UNIKAĆ BŁĘDÓW, jakie popełniali nasi przodkowie.
Wracając do meritum to proszę zauważyć, że
Pan prof. Leszek BALCEROWICZ, gdyby nie daj Boże PO ze swoimi przystawkami, wygrali wybory w 2023 r., ZAMIERZA kontynuować swoją „ZŁODZIEJSKĄ” prywatyzację – na początek zamierza DOBRAĆ się do PKN „ORLEN”.
Do tego dopuścić nie wolno i dlatego należy przypominać DO SKUTKU to, do czego dopuścił się Pan prof. Lesze BALCEROWICZ, szczególnie w latach 1989 – 1991, wdrażając swoją „ZŁODZIEJSKĄ” prywatyzację i dlatego należy uczynić wszystko, aby do tego nie dopuścić w PRZYSZŁOŚCI, dla dobra naszego kraju Polski, szczególnie dla osób z obszaru dolnej części PIRAMIDY MASLOWA.
Mając powyższe na względzie przygotowuję odcinek DZIESIĄTY – „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji Leszka BALCEROWICZA p.t.
„ZŁODZIEJSKIE fundacje NOMENKLATURY”, które
obaliły dotychczas NIEWZRUSZALNĄ prawdę, że
„z PUSTEGO to i SALOMON NIE NALEJE” oraz
„PRAWO FRIEDMANA” APOSTOŁA NEOLIBERALIZMU, zgodnie z którym:
„nie ma czegoś takiego jak DARMOWY OBIAD”
na który to odcinek DZIESIĄTY na pewno nie może doczekać się nasz poseł Pan Artur ŁĄCKI, a posła przecież zawieść nie mogę, i dlatego jeszcze dziś go opublikuję.
Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji.
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
sie 1, 2022
o godzinie 18:54
Ciąg dalszy Historii „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji Leszka BALCEROWICZA, na której nieźle OBŁOWIŁ się nasz „BARON” Artur ŁĄCKI (obecnie NAJBOGATSZY poseł w Sejmie NASZEJ Najjaśniejszej RP), rzetelnie, a przede wszystkim profesjonalnie opisanej w czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, socjologa, profesora zwyczajnego UAM w Poznaniu, autora ponad 100 publikacji naukowych, laureata wielu nagród międzynarodowych, stypendysty NATO, Fundacji Środkowoeuropejskiego i London School of Economics.
w oczach bezdomnego, ofiary upadku PPD i UR „ODRA” w Świnoujściu.
Odcinek DZIEWIĄTY – „V KOLUMNA BALCEROWICZA w SOLIDARNOŚCI”
– nieuchronny skutek PODWÓJNEJ ZDRADY Lecha WAŁĘSY,
której DYWERSYJNE działania znacznie UŁATWIŁY skuteczną realizację tej „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji, co potwierdza wywiad przeprowadzony w dniu 17 stycznia 2010 r, przez Andrzeja Dryszel, dziennikarza z Tygodnia „Przegląd” z Tadeuszem Kowalikiem – profesorem nauk humanistycznych i ekonomii, który był pracownikiem naukowym Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, wykładał m.in. na uniwersytetach w Oksfordzie, Toronto i Nowym Jorku, którego to wywiadu odnośny fragment cyt:
„– Jak odniosła się do planu BALCEROWICZA “Solidarność”, największa siła związkowa?
– ZAWIODŁA na całej linii.
Sam Wałęsa zachował się w tej sprawie FATALNIE. […]
Gdyby przywódca związku właśnie jesienią 1989 r. wystąpił w obronie praw pracowniczych, upubliczniając zamierzenia władz, negocjując z nimi i dając związkowi wizję programową, miałby szanse odnowić siłę związku jako podstawy przyszłej samorządnej Rzeczypospolitej.
Przecież w pryncypiach program pierwszej “Solidarności” nie był zły. Nie był sprzeczny ani z Porozumieniami Okrągłego Stołu, ani z deklaracją wyborczą OKP.
Wałęsa POWTÓRNIE miał taką okazję późną wiosną 1990 r., gdy rozpoczynał “wojnę na górze” o prezydenturę.
Mógł się odwołać, o dziwo, do idei Jeffreya Sachsa, który w memoriale z sierpnia ’89 pisał wprost, że jego ideałem jest szwedzki model centralnego negocjowania płac, a nie oddawanie tej kluczowej dla pracowników sprawy wolnej grze rynkowej.
Wówczas to zależało tylko od Wałęsy, od jego chęci i dociekliwości. Wałęsa stracił jednak szansę, by ponownie stać się wielkim, jak w sierpniu 1980 r.” – koniec cytatu.
Jak to wyglądało w praktyce pokazuje choćby treść zapisana na str. 261 – 262, tom 2 czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, której odnośny fragment cyt.:
“Charakter montowanej przez dyrektora koalicji wyrażają dane świadczące o WŁASNOŚCIOWYM zaangażowaniu członków prezydiów RAD PRACOWNICZYCH, wśród których zwraca uwagę fakt, iż (w 1993 r.) 96% BYŁYCH PRZEWODNICZĄCYCH RAD PRACOWNICZYCH POSIADAŁO UDZIAŁY SPÓŁKI, W KTÓREJ PRACOWALI, przeciętnie 1,5% akcji (Jarosz 1996).
Dyrektorom UDAWAŁO się także w dużym stopniu przeciągnąć na swoją stronę AKTYWISTÓW ZWIĄZKOWYCH. Obserwacja działań związków zawodowych (zarówno OPZZ, jak i “SOLIDARNOŚCI”) wskazuje, że w praktyce ŻADNA z organizacji związkowych NIE REPREZENTUJE interesów ROBOTNIKÓW. Wyrazem tego jest BRAK podejmowania działań W OBRONIE zatrudnionych pracowników, w więc realizacji statutowych funkcji.
Związki zawodowe są raczej realizatorami działań inspirowanych przez kierownictwa przedsiębiorstw. Takie zjawisko potwierdzają badania prowadzone na szerszej populacji robotników (Karpińska-Mizielińska 1991). Większość z nich (około 56%) STWIERDZAŁO, że na poziomie przedsiębiorstwa ŻADNA z organizacji NIE WYRAŻAŁA DOBRA INTERESU ROBOTNICZEGO. Jak trafnie zauważono: (…) postawę związków zawodowych wobec prywatyzacji można określić jako WEWNĘTRZNIE SPRZECZNĄ. Z jednej strony, jako REPREZENTANCI ZAŁOGI powinni oni raczej wyrażać REZERWĘ i OBAWY grup pracowniczych wobec prywatyzacji, z drugiej zaś – AKTYWNIE uczestniczyli w przygotowaniu ZMIAN, AKCEPTUJĄ nowy kierunek przekształceń i wiążą z nim SWOJE INDYWIDUALNE NA POPRAWĘ STATUSU MATERIALNEGO.” – koniec cytatu.
Cdn.
Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
Anonim mówi:
sie 1, 2022
o godzinie 13:45
Bezdomnemu w życiu nic nie wyszło mało tego spotkał na swojej drodze nieudaczników i głównych beneficjentów Ops.
Więc nie ma się czemu dziwić.
Warnowie nikt z nimi nie rozmawia patola itp.
Genio vel Tw Adam były pracownik Huty Katowice.
Domny mówi:
sie 1, 2022
o godzinie 5:19
Troche za dlugie i za czeste sa niektore komentarze. Redakcja pozwala na wolnosc slowa, co sie bardzo liczy w tych czasach, ale ten „bezdomny” za czesto jest publikowany. Powiedz pan o co ciebie chodzi precyzyjnie, w paru slowach to beda cie czytac. Nikt nie ma czasu na czytanie rozprawek w tych czasach. Powodzenia!
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
sie 1, 2022
o godzinie 11:35
Do wpisu
DOMNY mówi:
sie 1, 2022
o godzinie 5:19
Szanowny Panie „DOMNY” zapewniam Pana, że są osoby, które z zainteresowaniem czytają moje wpisy i czekają na kolejny odcinek DZIEWIĄTY
„ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji Leszka BALCEROWICZA – „V KOLUMNA BALCEROWICZA w SOLIDARNOŚCI” – skutek PODWÓJNEJ ZDRADY Lecha WAŁĘSA
który jeszcze dziś się ukaże.
Z nieoficjalnych informacji wiem, że czyta moje wpisy z zainteresowaniem Pan poseł Artur ŁĄCKI, który zamierza zachować się HONOROWO, i wzorem Daniela OBAJTKA, pokazać PUBLICZNIE jak dochodził do swojego majątku i to będzie bardzo dobra decyzja.
Jeśli Pan poseł Artur ŁĄCKI tego nie uczyni do początku oficjalnej kampanii wyborczej w przyszłym roku, to ja uczynię to za niego, dokładnie w dniu rozpoczęcia kampanii wyborczej i nie jest to żadna GROŹBA, lecz solenna OBIETNICA WYBORCZA.
Pozdrawiam i apeluję o tolerancję
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
Domny mówi:
sie 1, 2022
o godzinie 16:00
To Pan apeluj do sadow. Niech sie tam tlumacza, jak zbroili. Kara ostra, najlepiej do ciezkich robot w kopalni, po 12 godzin zmiana; na lata. Nie sugeruje Syberii bo konotacje maga byc dwuznaczne.
Co taki przecietny czytelnik jest w stanie zrobic? Potraktowac to jako rozrywke, kryminal, dramat, horror?
„To Ty tak nisko spadles, ze chcesz sie bawic w polityke?” – mowili znajomi artysci do Ignacego Paderewskiego, zanim zostal premierem.
Juz od dawna ta „profesja” nie byla darzona zaufaniem. Ganc egal: kraj, partia, epoka, pora. Tylko rzadkie r o d z y n k i pozostana nam w pamieci. Przewaznie po latach doczekaja zrozumienia. Za zycia uwazani sa za…krank. Niewielu (tych jasnowidzacych) uwaza ich za geniuszy, tu i teraz.
Powodzenia w Panskiej kampanii polepszania swiata!
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
lip 31, 2022
o godzinie 14:32
Ciąg dalszy Historii „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji Leszka BALCEROWICZA, na której nieźle obłowił się nasz „BARON” Artur ŁĄCKI (obecnie NAJBOGATSZY poseł w Sejmie Najjaśniejszej RP), rzetelnie, a przede wszystkim profesjonalnie opisanej w czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, socjologa, profesora zwyczajnego UAM w Poznaniu, autora ponad 100 publikacji naukowych, laureata wielu nagród międzynarodowych, stypendysty NATO, Fundacji Środkowoeuropejskiego i London School of Economics.
w oczach bezdomnego, ofiary upadku PPD i UR „ODRA” w Świnoujściu.
Odcinek SZÓSTY – DWUKROTNA ZDRADA Lecha WAŁĘSY, bez której „ZŁODZIEJSKA” prywatyzacja Leszka BALCEROWICZA nie mogłaby wystartować w dniu 01 stycznia 1990 r., a później mogła zostać ZATRZYMANA przez niego wiosną 1990 r., kiedy zaczynał tzw. „wojnę na górze”, co potwierdza wywiad przeprowadzony w dniu 17 stycznia 2010 r, przez Andrzeja Dryszel, dziennikarza z Tygodnia „Przegląd” z Tadeuszem Kowalikiem – profesorem nauk humanistycznych i ekonomii, który był pracownikiem naukowym Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, wykładał m.in. na uniwersytetach w Oksfordzie, Toronto i Nowym Jorku, którego to wywiadu odnośny fragment cyt.:
„– Jak odniosła się do planu BALCEROWICZA “Solidarność”, największa siła związkowa?
– ZAWIODŁA na całej linii.
Sam Wałęsa zachował się w tej sprawie FATALNIE.
Awansem, bez negocjacji, zaakceptował program Balcerowicza.
Co więcej, chciał wyposażyć rząd w niezwykle daleko idące uprawnienia, eliminujące rolę sił społecznych, w tym “Solidarności”.
Atakowany przez innych liderów związku za to, że nie dąży do jej wzmocnienia, mówił wprost, że silny związek zawodowy wyklucza możliwość przeprowadzenia radykalnych reform.
Nie rozumiał, że w krajach skandynawskich, zwłaszcza w Szwecji, właśnie silne związki zawodowe (ponad 80% uzwiązkowienia) były i pozostają realną siłą reformatorskich rządów.
Oczywiście, z silnymi związkami nie można przeprowadzać antypracowniczych reform.
Gdyby przywódca związku właśnie jesienią 1989 r. wystąpił w obronie praw pracowniczych, upubliczniając zamierzenia władz, negocjując z nimi i dając związkowi wizję programową, miałby szanse odnowić siłę związku jako podstawy przyszłej samorządnej Rzeczypospolitej.
Przecież w pryncypiach program pierwszej “Solidarności” nie był zły. Nie był sprzeczny ani z Porozumieniami Okrągłego Stołu, ani z deklaracją wyborczą OKP.
Wałęsa POWTÓRNIE miał taką okazję późną wiosną 1990 r., gdy rozpoczynał “wojnę na górze” o prezydenturę.
Mógł się odwołać, o dziwo, do idei Jeffreya Sachsa, który w memoriale z sierpnia ’89 pisał wprost, że jego ideałem jest szwedzki model centralnego negocjowania płac, a nie oddawanie tej kluczowej dla pracowników sprawy wolnej grze rynkowej.
Wówczas to zależało tylko od Wałęsy, od jego chęci i dociekliwości. Wałęsa stracił jednak szansę, by ponownie stać się wielkim, jak w sierpniu 1980 r.” – koniec cytatu.
O tym jak bardzo zagubieni i zdesperowani byli ludzie z „ROZKRADANYCH” swoich zakładów pracy po ZDRADZIE Lecha WAŁĘSY zaświadcza choćby treść zapisana na str. 249 – 250, tom 2 czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, której odnośny fragment cyt.:
„W przypadku Walcowni Metali Warszawa „Norblin” SA załoga, która ZE STRACHU przed utratą należnych jej praw, ZWĄTPIWSZY w pozytywne sutki zabiegów kolejnych prezesów, sama już CHCIAŁA UPADŁOŚCI, po jakimś czasie ZMIENIŁA zdanie. Kiedy we wrześniu 2001 r. firmę objął Marek KOŹBIAŁ i przedstawił ROZSĄDNY plan naprawczy, ludzie nabrali nadziei, że „Norblin” uda się uratować. Sam Koźbiał mówił o ówczesnej atmosferze w zakładzie: Nastój był tu jak w 1980 r. Poczułem taki wiatr w żagle, że trudno opisać, bo ludzie stanęli za mną murem. Pracownicy, którzy wcześniej chcieli upadłości, nagle przestali o niej myśleć. Objąłem jednak zakład MOCNO ZADŁUŻONY wobec elektrowni, ZUS – u i urzędu skarbowego. Ludziom od czerwca kroplówką cykano po 200 zł, bo nie było im z czego płacić pensji. To był dramat. Nadchodziły jednak zamówienia, bo na niektóre wyroby „Norblin” w Polsce jest monopolistą i jako dostawca półproduktów jest nie do zastąpienia.
Historia owego ZGUBNEGO dla „Norblina” zadłużenia każe cofnąć się do wcześniejszych etapów dziejów zakładu, których wielu elementach można odnaleźć charakterystyczne wątki typowe dla szerszej populacji przedsiębiorstw poddawanych procesom przekształceń własnościowych.
W 1991 r. 80% akcji kupił „Uniwersal”.
W wywiadzie dla „Kuriera Polskiego” szef NIK, Lech KACZYŃSKI, stwierdził, że resort sprzedał warszawskie zakłady „Norblin” SA NIE TEJ FIRMIE, która złożyła NAJBARDZIEJ KORZYSTNĄ OFERTĘ (Gazeta Wyborcza”, 21/22.03.1993, wyd. W, s.3).
Ówczesny minister przekształceń własnościowych, Janusz LEWANDOWSKI, także PRZYZNAŁ, że sprzedaż „Norblina” „Uniwersalowi” BYŁA BŁĘDEM
Wybór był między dwoma znanymi firmami: „Uniwersalem” albo „Impexmetalem”. Uniwersal był wtedy jednym z pierwszych kandydatów na publiczna ofertę giełdową. BŁĘDNA była jednak diagnoza rozpoznania jego stanu ekonomicznego. Bazowano na danych z 1990 r., tymczasem stan firmy szybko się pogarszał.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, „Impexmetal” jako kupiec okazałby się KORZYSTNIEJSZY.
Był jednak, używając języka prawniczego, firmą PAŃSTWOWĄ, a zwłaszcza w tych heroicznych początkach procesu prywatyzacji jej rzecznikom NIE MIEŚCIŁA SIĘ W GŁOWIE transakcja polegająca na WYKUPIENIU firmy PAŃSTWOWEJ przez inną firmę PAŃSTWOWĄ, czyli de facto NACJONALIZACJA.
I tak „Norblin” ZOSTAŁ ZŁOŻONY w OFIERZE na OŁTARZU IDEOLOGII.
ARCYKAPŁAN, rękami którego dokonana została ta OFIARA, PRZYZNAŁ poniewczasie:
„Norblin” NIE BYŁ MOIM SUKCESEM, tłumacząc się:
PRZYWIECZERSKI wydawał się człowiekiem dobrej woli, zależało mu na tej inwestycji. Ale przekraczała ona możliwości „Uniwersalu”.
Jednocześnie jednak LEWANDOWSKI w odpowiedzi na pytanie:
Czy „Uniwersal” chciał uśpić „Norblina”, aby go UTOPIĆ, zawładnąć terenem albo ODSTĄPIĆ RYNKI ZBYTU ? Czy można mieć pewność, że to nie było CELEM ? PRZYZNAŁ, iż (…) NIE MA TAKIEJ PEWNOŚCI.” – koniec cytatu.
Cdn.
Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
Anonim mówi:
lip 31, 2022
o godzinie 11:02
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK czyli Danuta Jabłońska
Anonim mówi:
lip 31, 2022
o godzinie 10:14
Bla bla,nieudolnych jest wielu chcących aby komuna wróciła np:jegomość i jego zkrzywiony elektorat pochadzacy od Genia vel Tw Adama pracownika Huty Katowice.
Wyjcie i błagajcie aby zimy nie było bo pod jedną kołderką będziecie się „ogrzewać” bo wygla nie będzie.
Wyz demograficzny nadchodzi mówi:
lip 31, 2022
o godzinie 13:42
To za 9 miesiecy bedzie znow wyz demograficzny :)
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
lip 30, 2022
o godzinie 22:00
Ciąg dalszy Historii „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji, na której nieźle obłowił się nasz „BARON” Artur ŁĄCKI (obecnie NAJBOGATSZY poseł w Sejmie Najjaśniejszej RP), rzetelnie, a przede wszystkim profesjonalnie opisanej w czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, socjologa, profesora zwyczajnego UAM w Poznaniu, autora ponad 100 publikacji naukowych, laureata wielu nagród międzynarodowych, stypendysty NATO, Fundacji Środkowoeuropejskiego i London School of Economics.
w oczach bezdomnego, ofiary upadku PPD i UR „ODRA” w Świnoujściu.
Odcinek PIĄTY – „KORUPCYJNE ELDORADO” – jedyny 100% „SUKCES” BALCEROWICZA, który nastąpił po wprowadzaniu „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji w dniu 01 stycznia 1990 r. – można było kupić upadłe przedsiębiorstwo za jego WŁASNE PIENIĄDZE, czyli LEGALNIE UKRAŚĆ.
Najlepiej obrazuje tą sytuację treść zapisana na str. 156 – 157, tom 2 czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, której odnośny fragment cyt.:
„KORUPCYJNY charakter miał, zdaniem NIK, również m.in. proces prywatyzacji Przedsiębiorstwa Przemysłu Mięsnego w Koszalinie. Firma została sprywatyzowana w 1996 r., a w lipcu 2004 r. OGŁOSZONO JEJ UPADŁOŚĆ. Z kontroli NIK wynika, że WINNYM ZANIEDBAŃ SĄ ORGANY PAŃSTWOWE, które NIE DOPILNOWAŁY zapisów umowy prywatyzacyjnej, m.in. NIE OKREŚLIŁY CELU PRYWATYZACJI. W ocenie NIK, największych zaniedbań dopuścił się WOJEWODA KOSZALIŃSKI, który NIERZETELNIE NADZOROWAŁ prywatyzację zakładów i BEZKRYTYCZNIE przyjął koncepcję prywatyzacyjną PRZYSZŁYCH WŁAŚCICIELI.
Zaniedbań – jak nazwała Izba – dopuściło się także kierownictwo spółki „Agros – Koszalin” SA (dawne Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego). Zarząd zawarł NIEKORZYSTNE umowy dotyczące m.in. dzierżawy samochodów i powierzchni produkcyjnej oraz NIE ZAGWARANTOWAŁ należnej zapłaty za maszyny itp. Izba ponadto wskazała na NIETRAFIONE decyzje o zakupie Chłodni „Koszalin”, która była w ZŁEJ kondycji finansowej, a także Przedsiębiorstwa Produkcji Leśnej „Agrolas”. Za kupione spółki zapłacono de facto z pieniędzy pochodzących ze SPRZEDAŻY firmy „Agros – Koszalin” SA. W ten sposób „Agros Holding”, który był UDZIAŁOWCEM „Agros – Koszalin”, ODZYSKAŁ środki, które PRZEZNACZYŁ na ZAKUP udziałów w tej firmie. BYŁ TO PRZYKŁAD, JAK MOŻNA KUPIĆ SPÓŁKĘ ZA JEJ WŁASNE PIENIĄDZE. Zdaniem Izby, celem działania inwestora STRATEGICZNEGO, przy AKCEPTACJI władz spółki – także przedstawiciela Skarbu Państwa – NIE BYŁ DŁUGOFALOWY ROZWÓJ „Agros – Koszalin”, ale SZYBKIE ODZYSKANIE zainwestowanych środków . W rezultacie takiego działania ze spółki ZOSTAŁO WYPROWADZONE PONAD 8 mln zł. W ocenie NIK, ZAKUP spółek Chłodni „Koszalin” i „Agrolas” ZAMIAST KORZYŚCI SPOWODOWAŁ PROBLEMY FINANSOWE firmy „Agros – Koszalin”. Skutkowały one UTRATĄ płynności i wiarygodności finansowej, co w rezultacie doprowadziło do UPADŁOŚCI, narażając na STRATĘ Skarb Państwa w WYSOKOŚCI 7 mln zl („Puls Biznesu”, 15.09.2005)” – koniec cytatu.
Po 20 latach tą „ZŁODZIEJSKĄ” prywatyzację BALCEROWICZA POTĘPIŁ nawet jej WSPÓŁTWÓRCA prof. Stanisław GOMUŁKA co potwierdza wywiad przeprowadzony w dniu 17 stycznia 2010 r, przez Andrzeja Dryszel, dziennikarza z Tygodnia „Przegląd” z Tadeuszem Kowalikiem – profesorem nauk humanistycznych i ekonomii, który był pracownikiem naukowym Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, wykładał m.in. na uniwersytetach w Oksfordzie, Toronto i Nowym Jorku, którego to wywiadu odnośny fragment cyt.:
„Nie musieliśmy przechodzić tak głębokiej recesji ani skazać społeczeństwa przez całe 20-lecie na bardzo wysokie bezrobocie.
– Mija pierwsza dekada stycznia 2010 r. 20 lat temu żyliśmy już pod “rządami” planu Balcerowicza. Warto było go wprowadzać?
– Są tu dwie sprawy:
plan Balcerowicza jako szokowa operacja antyinflacyjno-stabilizacyjna oraz
plan ten jako – by użyć słów Jeffreya Sachsa – polski skok w wolny rynek.
W moim przekonaniu, w obu wymiarach był chybiony.
W grudniu ’89 nie było konieczności walki z inflacją metodą wstrząsową.
– Zwolennicy planu Balcerowicza mówią dziś, że taka konieczność była. Inflacja szalała jak pożar, należało szybko ją ugasić.
– Nie było żadnego pożaru.
Ówczesny rząd straszył hiperinflacją, podczas gdy w IV kwartale 1989 r. inflacja szybko spadała
– w październiku – 54%,
– w listopadzie – 23%,
– a w grudniu – 18%.
Co więcej, i to bardzo ważne, na przełomie lat 1989 i 1990 na rynku nie było już pustego pieniądza, niemającego pokrycia w masie towarowej – co po paru latach PRZYZNAŁ główny doradca ministra finansów, Stanisław GOMUŁKA. Zakres cen rynkowych można więc było stopniowo rozszerzać. Tym bardziej że w ostatnich dniach swego urzędowania rząd Mieczysława Rakowskiego UWOLNIŁ ceny żywności, co sprawiło, że już PONAD POŁOWA CEN miała charakter rynkowy. Przez wiele miesięcy płace nie nadążały za cenami i zapanowała równowaga popytu i podaży.
Skoro nie było już nawisu inflacyjnego, należało spokojnie, długofalowo ograniczać inflację, bez histerii i szoków. Zresztą, niezamierzenie tak się ostatecznie stało. Zgodnie z założeniami planu inflacja pod koniec 1990 r. miała być JEDNOCYFROWA. A stała się taką dziesięć lat później – w okolicach 2000 r.
NIEREALISTYCZNE planowanie przyniosło zaś gospodarce i społeczeństwu OGROMNE SZKODY.
– Niebezpieczeństwo powrotu wysokiej inflacji wciąż chyba jednak było realne?
– Tylko późnym latem ’89. A potem rząd sam napędzał inflację, wprowadzając aż SZEŚCIOROTNĄ podwyżkę cen energii. Wielu ekonomistów uważało wtedy, że tak wysoka podwyżka jest niecelowa. Podobnie krytykowano prawie całkowite zniesienie ochrony celnej, bo przecież było wiadomo, że nasza gospodarka nie jest do tego przygotowana i nawet dobre przedsiębiorstwa będą padać. Co też się stało, z wszelkimi tego skutkami ekonomicznymi i społecznymi, BIEDĄ, BEZROBOCIEM.
Należy poza tym pamiętać, że gospodarka jako całość nie znajdowała się już w katastrofalnej sytuacji.
Według założeń rządowych z grudnia 1989 r. dotyczących budżetu na rok 1990, spadek PKB za ten rok wynosił 2%. Jak na rok tak wielkich zawirowań politycznych i gospodarczych to naprawdę niewiele.” – koniec cytatu
Cdn.
Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
Anonim mówi:
lip 30, 2022
o godzinie 20:47
Te syreny powinny zawyć też w Berlinie i w Moskwie.
Anonim mówi:
lip 30, 2022
o godzinie 11:14
Slava Ukrainie
Anonim mówi:
lip 30, 2022
o godzinie 9:24
Hau hau bezdomny oraz jego zgraja „czystych jak łza „pomagierów reprezentujących dno i wodorosty.
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
lip 29, 2022
o godzinie 20:28
Ciąg dalszy Historii „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji, na której nieźle obłowił się nasz „BARON” Artur ŁĄCKI (obecnie NAJBOGATSZY poseł w Sejmie Najjaśniejszej RP), rzetelnie, a przede wszystkim profesjonalnie opisanej w czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, socjologa, profesora zwyczajnego UAM w Poznaniu, autora ponad 100 publikacji naukowych, laureata wielu nagród międzynarodowych, stypendysty NATO, Fundacji Środkowoeuropejskiego i London School of Economics.
w oczach bezdomnego, ofiary upadku PPD i UR „ODRA” w Świnoujściu.
Odcinek CZWARTY – Debiut BALCEROWICZA przy wprowadzaniu „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji, który nastąpił w dniu 01 stycznia 1990 r.
„ZŁODZIEJSKA” prywatyzacja, dla niepoznaki, została nazwana Planem BALCEROWICZA, na który składało się, przyjętych przez Sejm naszej Najjaśniejszej RP w dniach 27 i 28 grudnia, 10 ustaw:
1. Ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych (Dz.U. z 1989 r. nr 74, poz. 440).
2. Ustawa o opodatkowaniu wzrostu wynagrodzeń w 1990 roku (Dz.U. z 1989 r. nr 74, poz. 438).
3. Ustawa o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania (Dz.U. z 1989 r. nr 74, poz. 443).
4. Prawo celne (Dz.U. z 1989 r. nr 75, poz. 445).
5. Ustawa o zatrudnieniu (Dz.U. z 1989 r. nr 75, poz. 446).
6. Ustawa o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. z 1990 r. nr 4, poz. 19).
7. Ustawa o zmianie ustaw Prawo bankowe i o Narodowym Banku Polskim (Dz.U. z 1989 r. nr 74, poz. 439).
8. Ustawa o zmianie ustawy o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych (Dz.U. z 1989 r. nr 74, poz. 437).
9. Ustawa z dnia 28 grudnia 1989 r. o zmianie ustawy – Prawo dewizowe (Dz.U. 1989 nr 74 poz. 441).
10. Ustawa o zmianie ustawy o zasadach prowadzenia na terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej działalności gospodarczej w zakresie drobnej wytwórczości przez zagraniczne osoby prawne i fizyczne oraz ustawy o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych (Dz.U. 1989 nr 74 poz. 442),
które weszły w życie z dniem 1 stycznia 1990 roku.
Jeszcze przed wdrożeniem Planu Balcerowicza, w październiku 1989 r. na spotkaniu zorganizowanym w Instytucie Finansów, którego uczestnikiem był także L. Balcerowicz, G. Kołodko zwracał uwagę na błędy „Programu 1989” w kwestii zmian systemowych. Brakowało w nim m.in. jasno przedstawionej roli państwa w procesie transformacji, precyzyjnie określonych kwestii zmian własnościowych czy funkcji rynku. G. Kołodko podkreślał, że w początkowym okresie transformacji gospodarczej, system nie jest ani planowy, ani rynkowy, ale stanowi bliżej nieokreśloną hybrydę. W związku z tym, bez wyżej określonych działań, rynek jako regulator procesów gospodarczych nie będzie w stanie funkcjonować. Mogą się natomiast ujawnić w gospodarce procesy destrukcyjne.
G. Kołodko zarzucał autorom transformacji stworzenie swoistego rodzaju „bezalternatywnego świata”, czyli jedynego i słusznego kierunku reformy. Według niego był to ogromny sukces rządowej propagandy, ze szkodą dla społeczeństwa. Sytuacja ta uniemożliwiła bowiem dyskusję w szerszym gronie ekonomistów nad alternatywnymi kierunkami zmian. Obóz rządzący nie reagował na proponowane inne możliwości rozwiązań transformacji gospodarczej – zauroczony był BALCEROWICZEM i bezgranicznie mu wierzył.
Najlepiej obrazuje tą sytuację treść zapisana na str. 173 – 174, tom 2 czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, której odnośny fragment cyt.:
„Pierwszego stycznia 1990 r. zniesiono państwową regulację i kontrolę cen większości towarów (co wcześniej rząd Rakowieckiego wykonał w odniesieniu do cen żywności). Wobec równoczesnego zniesienia większości dotacji i przy wielkich niedoborach wywołało to niebywałą eksplozję drożyzny. Ekipa BALCEROWICZA ŚWIADOMIE JĄ SPOTĘGOWAŁA, podnosząc odgórną decyzją o 200% księgową wartość majątku przedsiębiorstw państwowych (na tej podstawie wyliczono wspomnianą wyżej tzw. dywidendę) i podwyższając o 400% urzędowe ceny nośników energii.
Zarazem podniesiono do niebotycznej wysokości oprocentowanie kredytów bankowych – w 1990 r. wyniosło ono ponad 60%, a w 1991 r. ponad 120%. Gigantyczna inflacja uruchomiona tymi decyzjami miała być następnie zahamowana poprzez zmniejszenie popytu tak ze strony państwa, jak i sektora przedsiębiorstw oraz ludności. Zredukowano więc wydatki publiczne, finanse przedsiębiorstw oprócz podatku obrotowego i dochodowego uszczuplił dodatkowo podatek od wartości majątku trwałego, zwany myląco dywidendą. W wielu wypadkach stał on się zabójczy, bo płatny w tej samej wysokości przy malejących obrotach i dochodach. Oprocentowanie wkładów na zwykłych książeczkach PKO zwiększono tylko nieznacznie, miliony ludzi straciły więc swoje oszczędności w wyniku błyskawicznego spadku wartości pieniądza.[…]
Głównym jednak instrumentem ZMNIEJSZANIA POPYTU stało się jednak BLOKOWANIE PŁAC ZA POMOCĄ PODATKU OD PONADNORMATYWNYCH WYNAGRODZEŃ, znanego powszechnie jako POPIWEK. GWARANTOWAŁO to SZYBKI SPADEK REALNYCH ZAROBKÓW KLAS PRACOWNICZYCH – TYM GŁĘBSZY, IM WYŻSZA INFLACJA. Przedsiębiorstwa zderzone ze skurczonym popytem wewnętrznym i zewnętrznym, w wyniku utraty rynków byłej RWPG, przygniecione ciężarem odsetek i duszone przez fiskusa, ograniczyły drastycznie produkcję, co pociągnęło za sobą MASOWE BEZROBOCIE (w ramach tzw. PLANU BALCEROWICZA TRACIŁO PRACĘ CODZIENNIE ŚREDNIO 3 TYŚ. OSÓB, co odpowiadało likwidacji jednego dużego zakładu przemysłowego) (Staszyński 1997) Restrykcje narzucone przedsiębiorstwom PUBLICZNYM były więc STARANNIE PRZEMYŚLANE I CELOWO – z punktu widzenia NADRZĘDNEGO ZADANIA USTROJOWEJ PRZEBUDOWY – DOBRANE. PODWÓJNY NELSON popiwku i dywidendy pchał je do przekształceń własnościowych, gdyż oba te podatki obciążały JEDYNIE przedsiębiorstwa PAŃSTWOWE. Gdyby zaś mimo wszystko NIE MIAŁY na taką transformację OCHOTY, pompy ssące polityki fiskalnej i kredytowej MIAŁY JE WYNISZCZYĆ do stanu w jakim mógłby na nich POŁOŻYĆ RĘKĘ LIKWIDATOR. UŁATWIENIU zaś jego działań poprzez OSŁABIENIE ZAŁÓG, z których oporem się liczono, miała posłużyć akcja Urzędu Antymonopolowego, jaki z 290 WIELKICH PRZEDSIĘBIORSTW UTWORZYŁ 966 NOWYCH podmiotów gospodarczych. CEL owej akcji OKREŚLIŁ JASNO współpracujący z JANUSZEM LEWANDOWSKIM Jan Szomburg: Przedsiębiorstwa te SĄ ZBYT SŁABE, ABY NIE POZWOLIĆ SIĘ ZLIKWIDOWAĆ (Staszyński 1997, s.29)” – koniec cytatu.
Polski program stabilizacyjny, czyli cele i rezultaty jakie założył sobie BALCEROWICZ do osiągnięcia w 1990 r. okazały się TOTALNĄ KLAPĄ, a mianowicie NA KONIEC 1990 r.:
Stopa inflacji miała być 20% – wyniosła w rzeczywistości 90%,
Produkcja przemysłu uspołecznionego miała być minus 5% – wyniosła w rzeczywistości minus 25%,
Dochód narodowy miał być minus 3,1% – wyniósł w rzeczywistości minus 19%
Bezrobocie miało być 2,0% – w rzeczywistości wyniosło 6,1%.
Obecnie zaś mówi się o PRZEGRANEJ transformacji i KLĘSCE Solidarności, spowodowanej LEKCEWAŻENIEM ówczesnych KRYTYCZNYCH opinii – takie jest zdanie prof. Kołodki, z którym ja się zgadzam.
Cdn.
Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji.
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
Anonim mówi:
lip 29, 2022
o godzinie 18:52
Ludzie dali się wmanewrować. Zawsze jest odwrotnie niż wciskają politycy. Ruscy i Niemcy na przemian na siebie napadają, mordują i ponownie współpracują i klepią po plecach. Ten typ tak ma.
Gostynianin mówi:
lip 29, 2022
o godzinie 17:28
jaki kurcze trening syren? ludzie na Boga powstanie warszawskie zasługuje na uczczenie pamięci poległych a nie na pisanie czegoś takiego jak trening.syren.wstyd.
Jagoda mówi:
lip 29, 2022
o godzinie 17:24
a mądry wòjt świerzna robi trening syren przez 1 minutę i nie wspomina o upamiętnienie powstania .absurd.czego się wstydzi?? PIS-U.czy jak?
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK mówi:
lip 29, 2022
o godzinie 11:13
Ciąg dalszy Historii „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji, na której nieźle obłowił się nasz „BARON” Artur ŁĄCKI (obecnie NAJBOGATSZY poseł w Sejmie Najjaśniejszej RP), rzetelnie, a przede wszystkim profesjonalnie opisanej w czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, socjologa, profesora zwyczajnego UAM w Poznaniu, autora ponad 100 publikacji naukowych, laureata wielu nagród międzynarodowych, stypendysty NATO, Fundacji Środkowoeuropejskiego i London School of Economics.
w oczach bezdomnego, ofiary upadku PPD i UR „ODRA” w Świnoujściu.
Dla zainteresowanych w telegraficznym skrócie przedstawię losy mojego ojca i moje:
Ojciec mój walczył podczas II Wojny Światowej w Związku Walki Zbrojnej w Warszawie i zaraz na początku wojny wpadł w ręce Niemców. Osadzony został na Pawiaku i przesłuchiwany był na Szucha. Stamtąd trafił do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, a następnie do w Ravensbrück w Niemczech. Z tego obozu trafił do obozu koncentracyjnego Mittelbau-Dora – Thüringer Erklärung i tam zastał ojca koniec wojny.
Ja zaraz po ukończeniu Szkoły zawodowej rozpocząłem pracę w PPD i UR „ODRA” w Świnoujściu i pracowałem tam aż do jej upadku. Jao brygadzista straciłem pracę i mieszanie i nie byłem w stanie sam o własnych siłach się pozbierać i dlatego jestem BEZDOMNYM.
Uznałem, że mogę w tym temacie podzielić się refleksją (oceną) „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji dokonanej przez Leszka BALCEROWICZA, zaplanowaną i w szczegółach przygotowaną przez LIBERAŁÓW – Donalda TUSKA i innych.
Odcinek TRZECI – odkrycie „TALENTU” Leszka BALCEROWICZA, o którym przesądziła deklaracja polityczna Premiera Tadeusza MAZOWIECKIEGO wygłoszona w Sejmie Najjaśniejszej RP w dniu 24 sierpnia 1989 r., poprzedzona wcześniejszymi decyzjami strategicznymi o „ZŁODZIEJSKIEJ” prywatyzacji, podjętymi przez LIBERAŁÓW: Donalda TUSKA i innych.
W latach 1978–1980 Leszek Balcerowicz pracował w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, gdzie zajmował się problematyką urynkowienia gospodarki socjalistycznej i to przesądziło o powierzeniu mu zadania opracowania programu przejścia od SOCJALIZMU formalnego do realnego KAPITALIZMU.
Najlepiej obrazuje tą sytuację treść zapisana na str. 171 – 172 ,tom 2 czterotomowej monografii pt. „Z deszczu pod rynnę. Meandry Polskiej prywatyzacji” autorstwa Jacka Tittenbruna, której odnośny fragment cyt.:
„Ekipa, która objęła władzę w 1989 r. nie miała ŻADNEGO MANDATU na BUDOWĘ KAPITALIZMU, jakiej się podjęła. Wystąpienia robotnicze, których efektem było najpierw powstanie „Solidarności”, a potem jej legalizacja i podjęcie przez władze rozmów przy Okrągłym Stole, miały w istocie wystąpienia antyburżuazyjne. Również postulaty zgłaszane przez stronę solidarnościową podczas okrągłostołowych rozmów w niczym nie zdradzały tego co wkrótce miało nastąpić. Strona solidarnościowa zasiadała przy Okrągłym Stole wiedząc, że to początek wielkich przemian, ale … przemiany wyobrażała sobie jako kontynuację procesu przerwanego 13 grudnia 1981 r. […]
Kuczyński poszukiwał ekonomisty, który NIE ZMIĘKCZAŁBY SOCJALIZMU, ale poszedłby w kierunku LIBERALNYM – stwierdził Aleksander Hall, minister odpowiedzialny za współpracę z organizacjami politycznymi i stowarzyszeniami w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. O BALCEROWICZU przypomniano sobie W OSTATNIEJ CHWILI. Wszyscy o nim ZAPOMNIELI, choć w latach 198 – 1981 kierował grupą ekonomistów, która opracowała NAJLEPSZY wtedy projekt reformy gospodarczej – przyznaje Kuczyński w Zwierzeniach zausznika. Podczas tworzenia rządu MIELIŚMY JASNOŚĆ, w którą stronę powinna pójść reforma – wspomina Waldemar Kuczyński, najbliższy współpracownik i szef zespołu doradców Mazowieckiego, a później minister przekształceń własnościowych. – Szukaliśmy człowieka do WCZEŚNIEJ ZDEFINIOWANEJ KONCEPCJI. Uważałem RECEPTĘ LIBERALNĄ ZA NAJWŁAŚCIWSZĄ, żadnych eksperymentów i trzecich dróg, tylko korzystanie ze sprawdzonych wzorów.
BALCEROWICZ nie miał jakiejś tajemnej, niedostępnej innym wiedzy. Miał za to cenną cechę, OŚLI UPÓR. („Wprost”, 52/98).” – koniec cytatu.
Pozdrawiam i zapraszam do merytorycznej dyskusji
BEZDOMNY ZBIGNIEW ŚWIĄTEK
polak mówi:
lip 29, 2022
o godzinie 5:51
Oddajemy honor ludzią walczącym dla nas i nie jet ważne jak formalnie będzie to nazwane! Cześć i Chwała Bohaterom!!!
Anonim mówi:
lip 28, 2022
o godzinie 22:09
Cześć i Chwała Bohaterom
Niech
Żyje
Polska
Anonim mówi:
lip 28, 2022
o godzinie 20:23
dlaczego nigdy nie jest to normalne uczczenie pamięci, tylko zawsze jakiś idiotyczny trening syren?
ludzie walczyli na śmierć i życie z uzbrojonymi po zęby niemioszkami z pomocnikami, a my robimy trening, bo w przepisach jest że nie można na darmo wyć syreną? trochę wstyd :P
Anonim mówi:
lip 28, 2022
o godzinie 17:23
Od paru lat w ten sposób staramy się uczcić rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego i nie ma to nic wspólnego z wyborami.
? mówi:
lip 28, 2022
o godzinie 13:16
I to tak co roku? Czy tylko teraz?
Anonim mówi:
lip 28, 2022
o godzinie 12:30
Robią trening syren? czy włączają syreny, aby uczcić poległych 78 lat temu w Powstaniu Warszawskim? Bo to ma całkiem inny sens!
Głupi wyborca mówi:
lip 28, 2022
o godzinie 11:55
BRAWO POWIAT , BRAWO GMINY… DLACZEGO TYLKO PRZED WYBORAMI -LANS ?