Od niedzieli, kiedy w naszym regionie zrobiło się upalnie, dyspozytorzy WSPR i ratownicy medyczni mają więcej pracy. Niestety w wielu przypadkach wezwania okazują się niezasadne. Mieszkańcy proszą o pilny przyjazd karetki, nie sprawdzając nawet stanu „poszkodowanego”.
Dyspozytorzy WSPR (przyjmujący zgłoszenia w obu dyspozytorniach – w Szczecinie i Kołobrzegu) odkąd na zewnątrz zrobiło się gorąco otrzymują więcej zgłoszeń dotyczących zasłabnięć, zawrotów głowy, omdleń i wahań ciśnienia. Średnio w ciągu doby odbierają około 800 telefonów ze zgłoszeniami z całego województwa. Od niedzieli w ciągu doby tych zgłoszeń jest o blisko 100 więcej.
Niestety wraz z nadejściem upałów zwiększyła się też liczba niezasadnych wezwań. Wiele osób dzwoniło (i wciąż dzwoni) pod numer 999 z informacją o tym, że widzą osobę leżącą na trawniku lub przy drodze i proszą o natychmiastowe wysłanie na miejsce karetki. Kiedy jednak dyspozytor prosił, aby najpierw podeszli do wskazanej osoby, sprawdzili czy oddycha, czy jest przytomna, czy coś jej dolega – zgłaszający odmawiali. Tłumaczyli się tym, że widzieli taką osobę z jadącego tramwaju, kiedy prowadzili samochód bądź też widzą leżącą osobę z okna mieszkania i nie wyjdą na zewnątrz. Niestety w większości przypadków, po wysłaniu na miejsce zespołu ratownictwa medycznego, okazywało się, że „poszkodowany” tylko odpoczywa, opala się, nie chce pomocy, jest pod wpływem alkoholu lub też oddalił się z miejsca wezwania. Dlatego też apelujemy do mieszkańców, aby zanim zadzwonią po pogotowie upewnili się, czy osoba do której wzywają zespół ratownictwa medycznego na pewno potrzebuje pomocy. Sprawdźmy czy taka osoba oddycha, czy reaguje na nasze pytania, czy jest ranna. Jeśli tego nie zrobimy, możemy doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji, w której wszystkie zespoły ratownictwa medycznego będą zajęte takimi niezasadnymi wezwaniami, a osoba naprawdę potrzebująca pomocy będzie musiała na nią czekać.
Kilka takich niezasadnych wezwań z regionu z ostatnich dni:
1.06 Sławno, g. 5:38 – zgłaszająca kobieta jechała autobusem, kiedy zauważyła osobę leżącą pod wiaduktem. Kiedy zespół ratownictwa medycznego przybył na miejsce, nikogo tam już nie było.
2.06 Szczecin, ul. Powstańców Wielkopolskich, g. 13:27 – Wezwanie do mężczyzny, który leży pod blokiem. Osoba wzywająca nie chciała podejść do poszkodowanego i sprawdzić jego stanu. Na miejscu okazało się, że mężczyzna nie jest ranny, nic mu nie dolega, nie potrzebuje pomocy medycznej, był pod wpływem alkoholu.
2.06 Police, ul. Wyszyńskiego, g. 13:48 – Wezwanie dotyczyło mężczyzny, który leżał na ławce na przystanku komunikacyjnym. Osoba wzywająca nie wiedziała, co mu dolega. Na miejscu ratownicy medyczni zastali mężczyznę w stanie stabilnym, który nie wyraził zgody na wykonanie badań.
2.06, Szczecin, ul. Nehringa, g. 13:56 – Wezwanie dotyczyło mężczyzny leżącego na skwerku. Osoba zgłaszająca zauważyła tegoż mężczyznę kiedy jechała samochodem, nie zatrzymała się jednak aby sprawdzić jego stan. Na miejsce wysłano zespół ratownictwa medycznego. „Pacjenta” nie zastano w miejscu wezwania.
2.06, Świnoujście, ul. Sosnowa, g.14:23, – Wezwanie dotyczyło osoby leżącej na chodniku obok roweru. Wzywający nie chciał podejść do „poszkodowanego” aby sprawdzić, czy coś mu dolega. Na miejscu zespół ratownictwa medycznego nikogo nie zastał.
Paulina Targaszewska
rzecznik prasowy WSPR w Szczecinie
1 komentarzy
Anonim mówi:
cze 5, 2019
o godzinie 21:20
To teraz strach o pogotowie dzwonić, bo się obrażą w razie czego. A chyba lepiej dwa razy jechać na próżno, a za trzecim razem uratować komuś istnienie na tym łez padole. Teraz jak ktoś leży, to niech leży dalej, po co sobie kłopot robić i narażać się na opresję. Do tego dążą. Nie przeszkadzać w czekaniu na katastrofę totalną z udziałem wielu poszkodowanych, która się zdarza raz na kwartał . Dobre.