Trwa piłkarska niemoc piłkarzy Vinety Wolin. Wikingowie pomimo dużej piłkarskiej przewagi, po raz kolejny musieli podzielić się punktami, remisując tym razem z Raselem Dygowo.

Od pierwszych minut widoczne było, iż goście przyjechali na Wyspę Wolin z zamiarem murowania własnej bramki i szukania swoich okazji w kontrach. W 10′ bo błędzie w wyprowadzeniu piłki goście po przypadkowym zagraniu ręką w polu karnym jednego z naszych obrońców otrzymali rzut karny, który pewnym strzałem na bramkę zamienił bramkarz gości Paweł Waśków. Był to ostatni akcent pierwszej połowy w którym Rasel zagroził bramce strzeżonej przez Salamona. Wolinianie zamknęli Dygowian na własnej połowie. Raz za razem kotłowało się pod bramką Waśkowa jednak piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki.

W drugiej odsłonie meczu Wikingowie nie spuszczali z tonu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 53′ na strzał z dystansu zdecydował się najlepszy tego dnia na boisku Konrad Bartoszewicz. Kapitalne uderzenie naszego pomocnik zaskoczyło Waśkowa i mieliśmy remis 1:1. Strzelona bramka jeszcze bardziej napędziła gospodarzy, jednak w kilku groźnych sytuacjach albo do pełni szczęści brakowało przysłowiowych centymetrów bądź na posterunku był doświadczony bramkarz Rasela.

VINETA: Salamon- Łodyga, Klym, Skorb, Tarka, Cyburt(Palczewski), Nagórski, Bartoszewicz, Szymfeld(Grochowski), Aleksandrowicz(Grześkowiak), K.Wiśniewski

– Szkoda straconych punktów. Duża nasza przewaga, która ostatecznie nie przełożyła się na zwycięstwo. Nie poddajemy się i dalej konsekwentnie pracujemy nad tym aby z meczu na mecz punktować, najlepiej za 3 pkt. Słowa uznania dla chłopaków. Widać było, że przez cały mecz dążyli do zgarnięcia trzech oczek. Vineta jeszcze nie raz w tej rundzie zejdzie z boiska w glorii zwycięzców – spotkanie podsumował Prezes Wolinian Pan Jacek Kowalczyk.

źródło:
Vineta Wolin