Przekleństwa, alkohol, a najgorsze to zaczepianie osób postronnych. Jak relacjonują nasi Czytelnicy, to codzienny obraz z jakim muszą borykać się podróżni korzystający z usług PKP. – Dlaczego spółka do której należy teren, nic z tym nie robi? – dopytują nasi Czytelnicy.

– Bezdomni i osoby spożywające alkohol zrobiły sobie tam swoją „bazę”. Mają tam idealne warunki, ławeczki na których można spać, toalety – irytuje się jeden z naszych Czytelników.

Co ciekawe, problem nie dotyczy jedynie budynku należącego do Polskich Kolei Państwowych, ale także terenu na zewnątrz. Są bowiem chwile, kiedy dworzec jest zamknięty.

– Jeden z bezdomnych tuż przy wejściu zrobił sobie legowisko. Dookoła leży masa śmieci, butelek po alkoholu – dodaje pan Marcin.

Choć policjanci nieustannie pojawiają się na miejscu, to mogą jedynie bezradnie rozłożyć ręce. Osoby przebywające w otoczeniu dworca są zwykle pod wpływem alkoholu, czyli bez szans na miejsce w noclegowni np. w Wolinie.

Jakby tego było mało, w Kamieniu Pomorskim oprócz stałych bywalców przybywają nowe, nieznane dotąd osoby bezdomne.

Czy nie ma na to sposobu? Dlaczego spółka PKP nie podejmuje żadnych działań, aby walczyć z tym procederem? Czy rozwiązaniem nie byłoby np. przekazanie dworca gminie, o czym mówi się od lat? Dlaczego do tej pory kamieński samorząd nie otrzymał nieruchomości od PKP? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do spółki. Do tematu wrócimy.