Wody Polskie, które zatwierdzają stawki za wodę i ścieki, są gotowe zmienić taryfy od stycznia 2023 r. Rok wcześniej, niż pierwotnie planowano. „Gazeta Wyborcza” pisze, że podwyżki mogą sięgnąć od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. To efekt inflacji i rosnących cen prądu, przez które 70 proc. spółek wodociągowych zakończyło I kwartał 2022 r. na minusie.

Niestety – dla odbiorców – wzrost rachunków za wodę i odprowadzanie ścieków wydaje się przesądzony. „GW” pisze bowiem, że większość spółek wodociągowych będzie musiało podnosić ceny ze względu na suszę, drożejąca energię elektryczną oraz rosnąca inflacja. A drożyzna nie zaczęła się przecież zmniejszać po marcu. Wręcz przeciwnie. Nowe stawki miałyby obowiązywać od stycznia 2023 r. Mowa o podwyżkach rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent.

„W sumie to nawet kilkanaście złotych za 1000 litrów, a to przecież cena zimnej wody – za podgrzanie trzeba dodatkowo płacić. Przeciętne 4-osobowe gospodarstwo domowe zużywa 15 metrów sześciennych wody. Zakładając ostrożnie, że za wodę płaci 10 zł za metr sześcienny, daje to kwotę 150 zł miesięcznie. Gdyby stawka wzrosła o 20 proc. czyli do 12 zł to miesięczna opłata wzrosłaby do 180 zł. Czyli w skali roku to 360 zł więcej” – wylicza „GW”.