Ta nietypowa inicjatywa z pewnością zasługuje na uwagę i wsparcie. Pan Jacek wraz ze swoim kolegą Sebastianem z Dziwnowa wpadli na pomysł by poświęcić się szczytnej idei zebrania pieniędzy na świetlicę poznańskiego szpitala w którym od leczone jest na tętnicze nadciśnienie płucne. Swój szczytny cel uświęcają swoim czynem przejścia od morza po wejście na Śnieżkę.

Zaczynam wędrówkę z mojego rodzinnego pięknego Dziwnowa a kończę w Karpaczu na Śnieżce. Z moich obliczeń wychodzi, że mam do przejścia około 430 km. Towarzyszyć mi będzie kolega Sebastian. Nie raz już przemierzaliśmy razem górskie szlaki, także wiem, że nudzić się nie będziemy. Trochę musiałem go namawiać na wspólną podróż. Mówię Sebastian jest taka i taka sprawa idziemy tam i tam (…) najważniejsze, żeby nie było, że idziemy tak całkowicie bez sensu to zainspirowany „Szybkim” postanowiłem zorganizować zbiórkę pieniędzy na świetlicę poznańskiego szpitala w którym od kilku lat leczona jest na tętnicze nadciśnienie płucne moja córka Agatka. Niedawno mieli tam rozbudowę oddziału i mają nową świetlicę. Może uda się uzbierać z Waszą pomocą jakąś małą kwotę i będzie można coś kupić i dzięki temu sprawić dzieciakom trochę radości. Każdego dnia marszu będziemy wrzucać jakiś gadżet na licytację. Niektóre fanty to prawdziwe rarytasy. Dlatego myślę, że warto codziennie śledzić co pojawia się na licytacji. Jednym z haseł chorych na nadciśnienie płucne jest „do utraty tchu…”. My też postaramy się iść do utraty tchu – wyjaśnia jeden z podróżników.

Wszystko przez fakt, że 5 lat temu wykryto u córki jednego ze śmiałków rzadką chorobę – nadciśnienie płucne. Od początku jest pod opieką Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera w Poznaniu.

Ciężko jest zliczyć ile razy była z wizytą na tym oddziale. Wiele godzin w oczekiwaniu na badania spędziliśmy z żoną i córką w oddziałowej świetlicy. Świetlica jest świeżo po remoncie i jest bardzo przyjazna dzieciom, Panie tam pracujące robią wszystko, żeby uprzyjemnić ten czas dzieciom: bransoletki, obrazki z koralików, origami za każdym razem zaskakują nas pomysłowością i sprawiają, że uśmiech na twarzy tych dzieci częściej się pojawia  a czas spędzony na oczekiwaniu szybciej mija. Wiadomo, że na takie prace plastyczne są potrzebne materiały, dlatego postanowiłem połączyć mój marsz na Śnieżkę z Dziwnowa z  licytacjami charytatywnymi, z których dochód przeznaczę na zakup gier, książek, materiałów plastycznych do szpitalnej świetlicy. Zapraszam do mojej zbiórki sprawmy dzieciom trochę radości. Cel 1603zł – bo tyle ma Śnieżka, złotówka za każdy metr wysokości.

Marsz mężczyzn można śledzić tutaj —> „Do utraty tchu”

Z kolei środki na wsparcie można wpłacać za pośrednictwem portalu zrzutka.pl