„Je**ć PiS! Je**ać Jarka!” – tak miały brzmieć okrzyki na jednym z koncertów na Pol’and’Rock Festival. Oburzony takim zachowaniem uczestników jest Zbigniew Bogucki – wojewoda zachodniopomorski. Jerzy Owsiak nie zamierza jednak nic robić w tej sprawie i zignorował apele Boguckiego.

Cała sprawa dotyczy okrzyków, jakie padały ze sceny podczas koncertu szczecińskiego duetu Łona & Webber. Muzycy mieli nakłaniać publiczność do wykrzykiwania haseł „Je*** PiS”. Uczestnicy koncertu przystali na tę propozycję i – zamiast muzycznej imprezy – wszyscy skandowali wulgarne hasła.

„Szanowny Panie Jerzy, zapewniał Pan, że nie będzie wulgaryzmów, tymczasem tak to wygląda w rzeczywistości.” – tak brzmi treść SMS-a od Zbigniewa Boguckiego do Jerzego Owsiaka. Wojewoda do tej wiadomości załączył dodatkowo link z nagraniem z koncertu.

Interwencja Boguckiego nie skończyła się jednak na dwóch wiadomościach. Obaj panowie skontaktowali się telefonicznie. Jerzy Owsiak był oburzony, że zamiast pochwał, otrzymuje naganę od wojewody.

– Przed chwilą rozmawiałem z panem wojewodą tego województwa. Myślałem, że mi chce pogratulować. A pan wojewoda zapytał, dlaczego padają takie bluzgi i dlaczego nie reagujemy. Panie wojewodo, tu jest festiwal. Chce mi pan ten festiwal reżyserować, chce mi pan go tworzyć?! To my go tworzymy, nie pan. To my decydujemy, co się tu będzie działo. Ja nie wchodzę w pana podwórko, więc proszę pozostawić ten festiwal nam – mówił Jerzy Owsiak cytowany przez Wirtualną Polskę. Następnie miał odłożyć telefon.

– Musi pan zrozumieć, że żaden wojewoda, żaden król i żaden cesarz nie będzie nam mówił, co ma krzyczeć publiczność. Proszę nie dzwonić do mnie wieczorem, kiedy ja odpowiadam za życie i zdrowie ludzi – mówił Owsiak.

Zbigniew Bogucki opublikował dziś swoje oświadczenie w mediach społecznościowych:

„Pan Owsiak zapewniał, że osobiście dopilnuje, aby podczas trwania festiwalu nie dochodziło do publicznego używania wulgaryzmów i używania języka nienawiści w stosunku do kogokolwiek oraz sam zadeklarował, że festiwal nie będzie miejscem agitacji politycznej. Niestety podczas jednego z koncertów, wykonawca świadomie zachęcał ze sceny publiczność do wykrzykiwania wulgaryzmu. Zważywszy na wcześniejsze ustalenia i zapewnienia Pana Owsiaka, za pośrednictwem obecnych na miejscu koordynatorów ds. bezpieczeństwa poprosiłem o kontakt z Panem Jerzym Owsiakiem, który zadzwonił do mnie. Zatem nie chodzi o zamach na wolność słowa i artystycznego wyrazu, ale o reakcję na wulgarny język i budowanie atmosfery nienawiści. Będę reagował w każdym przypadku, kiedy będą publicznie używane nienawistne, wulgarne słowa, bez względu na to, gdzie, kto i wobec kogo, będzie ich używał”.