Według badań zleconych przez Polską Organizację Turystyczną 71 proc. Polaków planujących w tym roku wakacyjny wyjazd wybierze Polskę. Z tego aż 41 proc. polskie morze. Ruch w wielu polskich miejscowościach nadmorskich może być już równie duży jak przed pandemią. W niektórych kurortach już brakuje miejsc nie tylko w lipcu, ale i w sierpniu. Mimo wyższych cen niż przed rokiem. W Międzyzdrojach, Świnoujściu, Rewalu czy Mielnie prawie nie ma już wolnych miejsc noclegowych na wakacje.

– Bazując tylko na danych z najpopularniejszych portali rezerwacyjnych, aktualny stan rezerwacji na wakacje oscyluje wokół wzrostów o 20 proc., a nawet 30 procent w stosunku do lat poprzednich – powiedział kilka dni temu Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister sportu i turystyki.

Aż 71 proc. Polaków planujących wakacyjny wyjazd wybrało Polskę, a z tego aż 41 proc. polskie morze. Z drugiej jednak strony nowością jest to, że wiele osób nie rezerwuje miejsc noclegowych z takim wyprzedzeniem jak w poprzednich latach. Według danych The European Travel Commission tylko 44 proc. mieszkańców naszego kraju ma zarezerwowane noclegi na najbliższe miesiące. Efekt jest taki, że wprawdzie w lipcu w wielu najpopularniejszych miejscowościach nadmorskich w Polsce prawie już nie ma wolnych miejsc, ale w sierpniu jest o nie często łatwiej.

W Międzyzdrojach, w tej miejscowości wolnych miejsc noclegowych w hotelach, pensjonatach czy domach do wynajęcia na wakacje już nie ma. W przypadku dużych hoteli w Międzyzdrojach wynika to m.in. z faktu, że przyjeżdżają do nich głównie grupy, np. z Niemiec. Bardzo ciężko jest znaleźć także wolne miejsca noclegowe na wakacje w Świnoujściu. Mimo bardzo wysokich cen (wyższych niż przed rokiem) ruch turystyczny może być tam w wakacyjnych miesiącach większy nawet niż przed pandemią. Podobnie jest w Rewalu, gdzie – jak informuje tamtejsza informacja turystyczna – 90 proc. miejsc jest już zarezerwowanych na całe wakacje.