Rząd chciałby, by to sklepy tłumiły inflację. Mimo gróźb plan nie ma szans, koszty wzrosły za mocno — pisze „Rzeczpospolita”. Z początkiem lutego wejść w życie ma zerowy VAT na produkty spożywcze, opodatkowane dotąd na 5 proc. Zdaniem handlowców, efekt będzie jednak widoczny tylko przez chwilę, a wzrost cen jest nieunikniony.

Kontrole cen w sklepach zapowiedział już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ponadto — jak podaje „Rz” — prezes Tomasz Chróstny na spotkaniu z branżą powiedział, że w razie braku współpracy rząd rozważy ceny urzędowe na podstawowe towary, jak na Węgrzech.

Jak czytamy, ekonomista Rafał Mundry na Twitterze opublikował dane pokazujące, że podwyżki cen wprowadza Biedronka i dotyczą one najróżniejszych grup produktowych” – podaje gazeta. Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w Biedronce, wyjaśnił, że realia rynkowe powodują, że zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione. – Nadal jednak zachowujemy konkurencyjność w porównaniu z ofertami innych sieci – mówi.

Obniżkę VAT do zera próbują ostatnio wykorzystać niektóre sieci handlowe. M.in. Lidl Aldi czy Kaufland ogłosiły już plan cięcia cen na część oferty. „Tak wielkich akcji małe sklepy nie są w stanie zrobić, dla nich obniżka oznacza pogłębienie kłopotów i stratę klientów” – pisze „Rz”.