Minęło kilka dni od starcia Gryfa z Chemikiem w finale baraży o prawo gry w Kipsta IV lidze. Opadły już emocje, minął smutek. Czas zatem na podsumowanie tego, co już za nami. Zapraszamy do lektury wywiadu ze szkoleniowcem kamieńskiej drużyny Karolem Purczyńskim.

Przede wszystkim zacznę od gratulacji. Choć awansować się nie udało, to drużyna pokazała się z bardzo dobrej strony, zarówno w meczu z Arkonią Szczecin jak i tym finałowym z Chemikiem Police.

– Dziękuję w imieniu drużyny za dobre słowo, choć niewiele to zmienia. Nie zrealizowaliśmy zadania, mimo, że byliśmy tak blisko. Czuliśmy już zapach IV ligi.

Zabrakło dosłownie milimetrów, mieliście IV ligę w zasięgu wzroku… Ból chyba tym większy, że odrabialiście dwukrotnie straty. W dogrywce też były okazje, by zamknąć mecz i go wygrać. Karne to zawsze loteria, a tym razem fortuna była przy gościach. To był mocny cios?

– Myślę, że ten mecz na długo zapadnie w pamięci kibiców Gryfa. Dostarczyliśmy niesamowitych emocji wszystkim, którzy go obserwowali. Było w nim wszystko, czego można sobie życzyć w spotkaniu o stawkę: nieuznana bramka dla Gryfa, potem uznana bramka dla Chemika mimo faulu na naszym kapitanie Damianie Karczmarskim. Bramka na 0:2 z karnego, którego niepotrzebnie sprokurował nasz zawodnik. Potem gol Kacpra Wittbrodta na 1:2 w 44 minucie, dający nadzieję.
W drugiej połowie byliśmy zespołem lepszym, dominującym. Efektem tego była bramka wyrównująca z rzutu karnego Bartka Muchy. Przypadkowy gol Chemika na 2:3 nie podciął nam skrzydeł i cały czas atakowaliśmy. Mieliśmy wiele sytuacji, które powinny skończyć się bramkami. Gdy sędzia doliczył 5 minut do regulaminowego czasu gry, wierzyłem do końca, że zdobędziemy upragnioną bramkę. Udało się za sprawą fantastycznej akcji Mikołaja Karbowiaka i strzale Dawida Roszaka w 92 minucie. Jak zareagowaliśmy? Przekazałem zespołowi, że mają aż 3 minuty, by przygotować akcję bramkową, która da nam awans. Mieliśmy ją, ale niestety nie udało się jej skutecznie wykończyć. Szkoda, bo byliśmy zdecydowanie lepsi. Gra sprawiała nam przyjemność, a wszyscy zawodnicy byli zdeterminowani i zaprogramowani na zwycięstwo. Również zmiany, których dokonaliśmy dały pozytywny impuls drużynie. W dogrywce zaryzykowaliśmy. Wzięliśmy odpowiedzialność za wynik, chcieliśmy dominować, tworzyć sytuacje i jedną z nich wykorzystać. Niestety, mimo stworzonych trzech dobrych okazji do objęcia prowadzenia, nie udało się. W karnych przegraliśmy po wykonaniu siedmiu serii jedenastek. Gratulacje dla Chemika za utrzymania w IV lidze, ale największe słowa uznania kieruję do swoich zawodników. Pokazaliście umiejętności, chęć zwycięstwa i coś, co od dwóch lat w Was zaszczepiam – chęć dominacji nad przeciwnikiem. Jestem bardzo dumny z tego, co pokazaliście! Kibice nagrodzili ich oklaskami i wiele minut skandowali ich nazwiska, a potem płakali razem z nimi. To wiele dla nas znaczy. Niestety piłka nożna jest sportem niesprawiedliwym, o czym przekonaliśmy się w ostatnią sobotę.

Podsumowując ten zakończony sezon… Co trenera najbardziej satysfakcjonuje, a co martwi? Pytam o drużynę i jej wyniki oraz sprawy organizacyjne. Które sprawy można dopracować?

– Jestem bardzo zadowolony z postępu w grze ofensywnej. Zdobyliśmy ponad 150 bramek w lidze i 6 w barażach. To efekt naszej pracy, w której skupiamy się głównie na grze aktywnej polegającej na tym, by nie czekać na ruch rywala. Gryf ma dyktować warunki gry.
W sprawach organizacyjnych mogę powiedzieć tylko jedno: Pan Prezes Dawid Roszak jest odpowiednią osobą na tym stanowisku. Zaangażowany w 100% w pracę nad potrzebami drużyny i klubu, często kosztem rodziny i pracy zawodowej. Uważam, że powinien mieć większe wsparcie ze strony Miasta i osób będących blisko Gryfa. Zawodnikom i sztabowi trenerskiemu niczego nie brakuje, ale widzę możliwość szybszego rozwoju klubu w przypadku większego zaangażowania innych osób lub podmiotów chcących się wypromować poprzez sport. Kamień Pomorski zasługuje na to by mieć drużynę co najmniej w IV lidze i co najmniej jeden zespół w Wojewódzkiej Lidze Juniorów. Nad tym usilnie pracujemy.

Myśli trener już nad jakimiś wzmocnieniami? Czym Gryf może przyciągnąć nowych zawodników?

– Chciałbym przypomnieć, że w finale barażów nie mógł zagrać strzelec 54 bramek Szymon Włodarek. Do tego brakowało Borysa Kurki oraz kontuzjowanych Roberta Żywulskiego i Mariusza Kostura. Ich brak był odczuwalny. Nad wzmocnieniami, wspólnie z prezesem Dawidem Roszakiem, pracujemy już od kilku miesięcy. Nie ma co ukrywać, że wiele zależało od naszego awansu do IV ligi, ponieważ wtedy zainteresowanie zawodników mogących nas wzmocnić byłoby większe. W nowym sezonie Gryf będzie jeszcze mocniejszy i będzie chciał wygrać ligę. W każdym meczu będziemy grać o zwycięstwo i to chciałbym obiecać naszym kibicom.

W ostatnim meczu ligowym Ina Goleniów narzekała na stan murawy w Kamieniu Pomorskim. W sobotę także Chemik miał swoje zastrzeżenia. Jak trener oceni murawę stadionu miejskiego, na którym gracie?

– Od początku czerwca murawą zajmuje się nowa osoba i w końcu jest to ktoś, komu zależy na jakości murawy. Wcześniej różnie z tym bywało. Oczywiście są pewne niedociągnięcia, ale teraz potrzeba czasu by wyprowadzić boisko na prostą – nie da się naprawić w miesiąc czegoś, co było zaniedbywane kilka miesięcy. Gryf jest stabilnym klubem z bardzo dobrą infrastrukturą, ale wciąż są płaszczyzny, na których możemy się rozwinąć. Niewątpliwie większe możliwości da nam sztuczne nawodnienie głównej płyty, które obiecał nam Burmistrz Kamienia Pomorskiego. Przydałby się również nowy budynek z całą infrastrukturą i zapleczem socjalnym na stadionie oraz stanowisko dla kamerzysty i spikera. Wiem, że w planach Miasta jest budowa nowego stadionu, więc pozostaje nam czekać na konkrety. Dobrze przygotowana murawa pozwoli nam grać tak jak chcemy, czyli szybko i ofensywnie. Instalacja sztucznego nawodnienia na pewno nam w tym pomoże.

Mecze barażowe przyciągnęły sporo kibiców. Podobna frekwencja była chyba tylko na starciu z Pogonią Szczecin z okazji jubileuszu klubu w 2021 roku, a w lidze w meczu ze Spartą Gryfice.

– Zagrać mecze o awans do IV ligi z Arkonią Szczecin i Chemikiem Police przy takiej publiczności to był zaszczyt, widać, że w Kamieniu Pomorskim jest głód dobrej piłki. Wszyscy moi zawodnicy płakali po przegranej serii rzutów karnych, bo zasłużyli na wygraną w obecności ogromnej ilości kibiców na stadionie.
W przyszłym sezonie obiecujemy taką walkę i ofensywną piłkę jak w meczach barażowych. Potrzebne jednak będzie wsparcia kibiców, ale nie tylko ich. W tym miejscu chciałbym zaprosić lokalnych przedsiębiorców i podmioty gospodarcze do współpracy z Gryfem. Jeśli chcecie Państwo przyczynić się do rozwoju klubu i dołożyć cegiełkę do jego sukcesów , to zapraszamy do współpracy. Razem stać nas na stworzenie pięknej historii w klubie sportowym, który jest zakorzeniony w życiu tego wspaniałego miasta. Razem promujmy piłkę nożną w Kamieniu Pomorskim!
Na koniec chciałbym podziękować całej mojej drużynie i sztabowi oraz członkom zarządu za to, jakimi są fantastycznymi ludźmi. Praca z Wami jest przyjemnością! Największe wyrazy uznania kieruję do Pana prezesa Dawida Roszaka, który robi w Gryfie wszystko, by Klub osiągał sukcesy. Wreszcie dziękuję wszystkim kibicom za wspieranie zespołu, również teraz, gdy przeżywamy finałową porażkę. Zapraszam Was do kibicowania w nowym sezonie! Do zobaczenia jesienią!