​Osoby w rezerwy wojskowej, które nie mają żadnego doświadczenia z armią, muszą również liczyć się z udziałem w ćwiczeniach wojskowych. Wezwania w 2023 roku w największej części będą dotyczyć przeszkolonych rezerwistów.

Zgodnie z projektem rozporządzenia na przyszły rok limit osób przewidzianych do przeszkolenia określono na poziomie „do 200 tysięcy”. Jak mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą ppłk Justyna Bialik, armia w pierwszej kolejności upomni się o osoby, które mają nadane przydziały mobilizacyjne, a więc miały już praktyczną styczność z wojskiem.

Wojsko chce sięgnąć po specjalistów, których jej brakuje: lekarzy czy pielęgniarki, ale także o weterynarzy, informatyków czy kierowców.

Jak dodaje ppłk Bialik, wezwanie nie oznacza jeszcze automatycznego skierowania na ćwiczenia, bo jest to decyzja administracyjna, od której można się odwołać w ciągu 14 dni. Powodem do złożenia odwołania może być np. konieczność opieki nad rodzicem czy powołanie się na względy religijne. Wojsko chce również najpierw sprawdzić, na ile stan zdrowia osób znajdujących się w ewidencji sił zbrojnych nie uległ zmianom i czy mogą wziąć udział w ćwiczeniach.

Przeszkolenie może trwać do 90 dni. Za udział w ćwiczeniach przysługuje rekompensata wedle ustalonej stawki dziennej, która nie może być wyższa niż 2,5-krotność średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

Na zakończenie ćwiczeń ich uczestnicy składają przysięgę wojskową. Co z osobami, które nie zgłoszą się na ćwiczenia pomimo wysłania przez wojsko wezwania? W takiej sytuacji policja doprowadza do jednostki wojskowej osobę wezwaną na przeszkolenie – uzupełnia ppłk Justyna Bialik.

Fot. WOT