Galopujące ceny gazu i energii elektrycznej rozciągają nad oświata widmo nauki zdalnej. W sprawie zabrał głos Minister Edukacji. Jak chce on rozwiązać problem cen, windowanych m.in. przez marżę państwowych spółek? Wprowadzaniem zarządów komisarycznych w gminach.

Kryzys na rynku energii, rosnące w błyskawicznym tempie ceny oraz braki węgla spowodowały, że z różnych części kraju zaczynają docierać sygnały, iż samorządy mogą mieć problem ze sfinansowaniem zakupu paliwa do ogrzania szkół. Jednych po prostu na to nie stać, a inni nie mają gdzie kupić opału.

Wyjściem z tej trudnej sytuacji i niedopuszczeniem, by uczniowie zdobywali wiedzę w niedogrzanych szkołach, może być wprowadzenie nauki zdalnej. Furtka ta nie spodobała się jednak ministrowi edukacji, Przemysławowi Czarnkowi. Ostrzegł on władze gmin przed „złośliwym” jest stosowaniem.

Jeżeli któryś samorząd nie wywiąże się z zadań publicznych i nie będzie ogrzewał szkoły, która jest przez niego prowadzona, dla jego dzieci, mieszkających na terenie tego samorządu, to będziemy występować niezwłocznie o zarząd komisarycznystwierdził minister edukacji.

Podkreślił, że utrzymanie i ogrzanie szkoły dla dzieci to „święty obowiązek samorządu”. Dodał, że nie zgodzi się na celowe obniżanie temperatur w szkołach do 15 stopni Celsjusza tylko po to, aby „wygonić dzieci na nauczanie zdalne”.