Choć nauczyciele strajkują to jednak uczniowie nie ze wszystkich szkół powinny narzekać na nudę. Mogłoby się tak wydawać, gdyby nie dodatkowe „atrakcje”, które zapewnił dziś rano dzieciom i opiekunom PKS. Wszystko przez fakt, że zanim autokar wyruszył, jego stan techniczny skontrolowali policjanci. 

Pieniądze zapłacone z góry a my marzniemy, bo Policja zabrała dowód rejestracyjny podstawionego gruchota – irytuje się jeden z naszych Czytelników, którego dziecko miało dziś udać się na szkolną wycieczkę.

Jak udało nam się dowiedzieć, sytuacja powtarza się na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni. Wtedy też musiano szukać transportu zastępczego.

Ostatnio podstawiono nam jeszcze większego grata. Na dworze jest bardzo zimno, więc staraliśmy się coś szybko zorganizować. Kiedy próbowaliśmy skontaktować się z kimś z PKS, najpierw kazano nam czekać, później nikt nie odbierał telefonu, aby na końcu usłyszeć, że jak chcemy to możemy o takiej sytuacji poinformować sobie cały świat. Na szczęście udało nam się załatwić autokar innego przewoźnika – mówi jeden z Czytelników.

Zwróciliśmy się z zapytaniem do firmy PKS dlaczego do przewozu najmłodszych podstawia się niesprawne autokary. Do tematu z pewnością wrócimy.