Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowuje dużą nowelizację Kodeksu pracy, która ma znacząco zmienić zasady obliczania stażu pracy oraz wpłynąć na wiele uprawnień pracowniczych. Planowane zmiany, które początkowo miały wejść w życie w 2025 roku, zostały przesunięte na 2026 rok.

Zgodnie z przedstawionym projektem do stażu pracy będą wliczane nie tylko okresy zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, ale również okresy prowadzenia działalności gospodarczej oraz wykonywania umów cywilnoprawnych.

Co w projektowanych przepisach jest szczególnie istotnego? Projekt ustawy przewiduje, że „do okresu zatrudnienia wlicza się okresy prowadzenia przez osobę fizyczną pozarolniczej działalności oraz okresy pozostawania osobą współpracującą z osobą prowadzącą pozarolniczą działalność, za które zostały opłacone składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe lub wypadkowe”.

Do stażu pracy będą zaliczane okresy wykonywania umów zlecenia, umów o świadczenie usług oraz umów agencyjnych, jeśli osoba podlegała z tego tytułu ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym – czytamy w opracowaniu „Dziennika Gazety Prawnej”.

Planowane zmiany będą miały daleko idące konsekwencje dla uprawnień pracowniczych. Osoby zatrudnione na umowę o pracę, które wcześniej świadczyły pracę dla tego samego pracodawcy na podstawie umowy zlecenia lub prowadziły działalność gospodarczą, mogą zyskać wiele korzyści:

  • Dłuższy urlop wypoczynkowy – pracownicy mogą szybciej nabyć prawo do urlopu w wymiarze 26 dni,
  • dłuższy okres wypowiedzenia,
  • wyższa odprawa,
  • dodatkowe świadczenia. Jeśli przepisy zakładowe przewidują dodatki stażowe lub inne świadczenia uzależnione od stażu pracy, pracownicy mogą zyskać prawo do wyższych kwot.

I tak, by zamiast 20 dni przysługiwało nam w roku 26 dni urlopu, musimy mieć na koncie 10 lat przepracowanych na umowie o pracę lub wysłużonych w określonym rodzaju służb mundurowych. Gdy planowane zmiany wejdą w życie, ten warunek się zmieni, do stażu pracy wliczany będzie także okres, kiedy pracowaliśmy na umowie zlecenie lub prowadziliśmy własną firmę – tłumaczy „Gazeta Wyborcza”.