Prezentujemy wywiad z nowym prezesem kamieńskiej Mariny. Z zamiłowania żeglarz Sławomir Szwaja, mówi o spostrzeżeniach, planach i zamierzeniach dotyczących Mariny.

Jak Pan ocenia swój pierwszy miesiąc na stanowisku prezesa Mariny?

Był to czas na zorientowanie się w tym, co się w Marinie dzieje i jak funkcjonuje. Wszystko odbywa się sprawnie, nie zastałem rzeczy, które należałoby radykalnie zmienić. Jedną z pierwszych decyzji była rezygnacja z kilku usług takich jak monitoring mediów. W zamian za to zatrudniliśmy dodatkową sprzątaczkę. To taka proza życia, schodzimy z chmur na ziemię. Bo warto pamiętać, że nasz obiekt jest dostępny dla wszystkich, nie tylko żeglarzy ale i mieszkańców Kamienia Pomorskiego. Wymaga to większych zabiegów takich jak utrzymanie porządków.

Marina funkcjonuje już 6 lat. Infrastruktura została tak zaprojektowana, że wymaga remontów, które wykraczają poza bieżącą konserwację. Zaczynamy wymieniać elementy drewniane na pomostach. Brzmi banalnie, ale jest dość poważne bo zaniechanie takiej wymiany narażałoby na niebezpieczeństwo użytkowników Mariny.

Co z kwestią zamulenia mariny, nanoszeniem materiału na dno?

Nie mamy problemu związanego z zamuleniem się samej Mariny. To proces, który trwa ale jest bardzo powolny, mamy taki zapas, że nie skończy nam się wystarcza głębokość z roku na rok. Dla nas problemem jest podejście do toru wodnego Wolin – Dziwnów. Jest on w tej chwili dosyć płytki. Największy problem, to odcinek od samej Mariny do pierwszej boi K-2 toru wodnego, który ma około 2 metrów głębokości. Nam potrzeba 2,2 – 2,3 metra. To 30 centymetrów, które pozwoli na wpływanie 14 – metrowych jachtów, które mogłyby się tu zmieścić.

Pogłębienie tego toru to bardzo duża inwestycja finansowa w kompetencji szczecińskiego Urzędu Morskiego. Będziemy o to zabiegali, ale nie ma się co czarować, że to potrwa pewien okres. To co możemy zrobić szybciej, to wyznaczenie toru po głębokościach naturalnych, bez pogłębiarki poprzez ustawienie bojek. Spróbujemy to zrobić.

Czy Marina może zarabiać?

Marina w tej chwili ma około 80% zapełnienia. Powinna generować dochody, ale pojawiają się wydatki związane nie tylko z utrzymaniem, ale i naprawianiem infrastruktury. Cennik nie był aktualizowany od 2 lat. Na tle innych Marin, mamy dosyć niskie ceny. W minionych latach były też realizowane duże zniżki po to, żeby zachęcić nowych rezydentów. Za jakiś czas będziemy musieli podjąć niepopularną decyzję i przedstawić wniosek o zmianę cennika usług. Nie chcemy być najdroższą Mariną w regionie, ale chcemy dostosować ceny do sytuacji rynkowej. Zależy nam na funkcjonowaniu portu bez zwiększania wkładu gminy. Od razu wyjaśniam, że podwyżki cen w tym roku nie będzie. Stanie się to na przestrzeni lat.

Ważny aspektem w kwestii zarabiania są nasze starania o nowe tereny do zimowania jachtów. Jest to potrzebne, bo wielu rezydentów, którzy stoją obecnie na wodzie, chciałoby trzymać u nas swoje jednostki zimą. Nie mamy już na to miejsca. Pozyskanie nowego terenu wiąże się z wyburzeniem budynków po byłym ZGM na Wilków Morskich, plantowaniem terenu, a to kolejne koszty. To dziesiątki tysięcy złotych.

Zamiast snucia planów finansowych potrzebne jest rozsądne gospodarowanie, dostosowanie cennika oraz wykonanie inwestycji, które pozwolą Marinie zarabiać. W tej chwili wszystkie Mariny w okolicy są prawie pełne. Nastał więc moment, kiedy obiekty będą mogły podnosić ceny. Nie zamierzamy wystraszyć rezydentów, chcemy jednak dostarczyć dobry produkt, za dobre pieniądze.

Nie boicie się konkurencji np. ze strony Dziwnowa, który rozwija infrastrukturę? 

Zdrowa konkurencja jest potrzebna. Dziwnów ma ograniczone możliwości jeżeli chodzi o Marinę. Jest ona pełna i nie odbiera nam klientów. Nowy hangar też już jest tam pełny. Podobnie sytuacja wygląda u nas. Wierzę, że gdybyśmy postawili jeszcze dwa hangary do zimowania jachtów, od razu byłyby pełne.

Nie traktuje Dziwnowa jako konkurencji, wręcz uważam, że możemy współpracować i się uzupełniać. Klient, który przypłynie do Kamienia Pomorskiego po dwóch dniach wybierze się do Dziwnowa a dalej może do Międzywodzia. To wszystko jest dla niego ofertą łączną. Dzięki temu on w ogóle przypłynie w nasz region, bo wie że ma do wyboru kilka miejsc. Gdyby miał Marinę Kamień Pomorski i dookoła nic, to wątpię żeby nas wybierano. My chętnie będziemy współpracowali z Dziwnowem, np. w zakresie wymiany informacji i atrakcji dla klientów.

Marina to nie tylko centrum kulturalno – rozrywkowe. Wokół Mariny w ostatnich latach ogniskowały się imprezy i zawody żeglarskie. W ostatnich latach tego zabrakło. Czy w Kamieniu pojawią się jakieś duże regaty?

Realizujemy już piąte regaty Sputnika. Są to międzynarodowe regaty Polsko – Duńskie w Pucharze Bałtyku Południowego. To najwyższej rangi regaty w Pucharze Polski jachtów kabinowych. W przyszłym roku będziemy się starać o pozyskanie imprezy, choć prawda jest taka, że Marina sama z siebie niczego nie przyciągnie. Jeżeli będzie współpraca z gminą i ta będzie chciała imprezę zorganizować, to czemu nie. To wszystko kosztuje. To bardziej domena Jacht Klubu.

Jeszcze raz podkreślę, że to wszystko wymaga wsparcia gminy. Bo regaty są imprezą kosztowną, która przynosi gminie promocje, ale nie odbywa się to za darmo. Nie wystarczy zapisać w kalendarzu zgłoszenia. Trzeba wynająć komisję sędziowską, a to kilka tysięcy złotych, zapewnić atrakcje na lądzie, to kolejne pieniądze. Trzeba przygotować infrastrukturę, wydelegować pracowników, a tego nie da się robić za darmo.

Nie wiem czy lepszym celem niż pozyskiwanie regat, jest przeznaczanie środków na szkolenie młodzieży. Fajnie jest oglądać rywalizację, w której biorą udział członkowie lokalnego klubu żeglarskiego, zamiast organizować ją dla osób z Gdyni, Gdańska czy innych części Polski lub świata.

Jakie cele sobie Pan stawia?

Proste – Marina ma sprawnie funkcjonować, rezydenci mają być zadowoleni, by polecali nas innym żeglarzom. Chcemy być jedną z najsprawniejszych i najatrakcyjniejszych marin dla żeglarzy. Jesteśmy główną atrakcją Kamienia Pomorskiego, teraz trzeba to jedynie doszlifować. Jako Marina mamy naprawdę większość zalet – położenie w centrum miasta, akwen, możliwości jakie wyznaczają sobie żeglarze w aspekcie rejsów, piękna historia związana z żeglowaniem na Bornholm.

Chcemy rozszerzyć bazę, zwiększyć ilość miejsc postojowych. W dalszej perspektywie nowy hangar, z miejscem warsztatowym. Mamy także koncepcję na zwiększenie miejsc postojowych na wodzie. W prosty sposób będzie można zmieścić dzięki temu dodatkowo 40 jachtów. To dużo, ale najpierw musimy się uporać z naprawami pomostów. Rozwój jest możliwy.

Dziękuje za rozmowę.