Czy kampania edukacyjna na temat cen prądu może nam osłodzić gorycz słonych podwyżek energii? Najwyraźniej liczą na to rządzący, który pośrednio sfinansuje kampanię. Dlaczego? Bo pośrednio zapłacą za nią koncerny energetyczne należące do Skarbu Państwa – informuje we wtorkowym wydaniu „Rzeczpospolita”.

Koncerny energetyczne żądają podniesienia cen prądu. I to solidnego. Z reguły mówią o wzroście cen o 10–15 proc. Prezesowi Enei wyrwało się jednak w zeszłym tygodniu stwierdzenie, że chciałby, by od nowego roku taryfy energetyczne poszły w górę o… 40 proc. W jego ocenie przełożyłoby się to na 20-proc. podwyżkę dla gospodarstw domowych.

Gazeta donosi, że kampanię zamówił Polski Komitet Energii Elektrycznej (PKEE), który reprezentuje interesy sektora energetycznego w Polsce, w tym przede wszystkim wielkich koncernów z udziałem Skarbu Państwa. „Chcemy zrobić kampanię edukacyjną, która pokaże Polakom, jak mogą się uchronić od podwyżek cen prądu, które są nieuchronne. Jak mogą zminimalizować ich skutki” – mówi „Rzeczpospolitej” Maciej Kość, dyrektor ds. komunikacji w PKEE. „Rz” wyjaśnia, że prąd drożeje, bo drożeją prawa do emisji dwutlenku węgla. Tymczasem energetyka ciągle w ogromnej większości oparta jest na węglu.

Jak zaznacza, decydujący głos w tej sprawie należy do Urzędu Regulacji Energetyki. „Nawet jeśli zablokuje on podwyżki lub je złagodzi, to w górę pójdą ceny prądu dla odbiorców firmowych. Ci przerzucą je na klientów, więc i tak je odczujemy” – pisze gazeta. Informuje przy tym, że kampanię edukacyjną, która ma nas z tym oswoić, przygotowuje agencja MSL. „Nie chce ona mówić o szczegółach, zasłaniając się tajemnicą handlową” – zaznacza „Rz”. Podkreśla równocześnie, że sam PKEE jeszcze nie wie, jakie będą koszty kampanii. To zależy od jej zakresu, a ten dopiero się kształtuje. „Kampania będzie tłumaczyć Polakom, co wchodzi w skład ceny prądu. Absolutnie nie chodzi tu o zamydlenie oczu” – zapewnia nieoficjalnie w rozmowie z „Rz” reprezentant jednego z koncernów energetycznych.

Prąd drożeje przede wszystkim dlatego, że drożeją prawa do emisji dwutlenku węgla. Słono muszą za nie płacić elektrownie, które do produkcji prądu wykorzystują węgiel. Rząd zrzuca za to odpowiedzialność na Unię Europejską, przez lata lekceważył jednak ostrzeżenia ekspertów i klimatologów, wspierając energetykę opartą na węglu, równocześnie dyskryminując odnawialne źródła energii.