Polacy dostaną rządowe wsparcie dopiero od przyszłego roku. Jak zapowiedział wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, rekompensaty za drogi prąd mogą zacząć być wypłacane od początku roku, ale równie dobrze można je wprowadzić i w lutym lub marcu z mocą od 1 stycznia.

Według szacunków, dopłatami w związku ze wzrostem cen energii elektrycznej, mogłoby zostać objętych około 3 mln osób, a głównym kryterium przyznania rekompensaty będzie to, ile ktoś zarabia – zanzaczył w sobotę wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk na antenie TVN24.

– Jeśli cena prądu spowoduje duży ubytek w jego budżecie, to wtedy otrzyma częściową rekompensatę – powiedział wicepremier Henryk Kowalczyk.

Miesiąc temu wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska Ireneusz Zyska zapewniał, że trwają obecnie prace nad nową regulacją, która przeznaczona będzie dla odbiorców wrażliwych energii elektrycznej. Zgodnie z zapowiedzią na dopłaty w przyszłym roku ma zostać przeznaczone co najmniej 1,5 mld zł.

Ministerstwo wyjaśniło, że główną zmianą, jaką niesie ze sobą nowelizacja, jest rozszerzenie grupy uprawnionych do pobierania dodatku energetycznego. Jednak odbywałoby się to według kryterium dochodowego nieprzekraczające 1563 zł w gospodarstwie 1-osobowym i 1115 zł/os. w gospodarstwie wieloosobowym.

Resort poinformował, że dodatki przyznawane będą na okres sześciu miesięcy, a do ich otrzymania wystarczy przedstawienie faktury – zamiast kopii umowy sprzedaży energii elektrycznej albo umowy kompleksowej.

Przyszła nowela zakaże także wstrzymania dostaw energii elektrycznej odbiorcy wrażliwemu w okresie od 1 listopada do 31 marca oraz w soboty, w dni uznane ustawowo za wolne od pracy.

Źródło
PAP