„Pani rzecznik dyplomatycznie minęła się z prawdą”, „Czasowe braki kadrowe trwają od początku sezonu a nas traktuje się jak niewolników” – to tylko kilka z głosów w burzliwej dyskusji, jaka powstała po naszej publikacji dotyczącej sytuacji w międzyzdrojskiej filii Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. „Kolejne dni mijają, a nie ma pełnej obsady karetki. W sobotę jeździła znów tylko jedna” – informują.

Przypomnijmy, temat poruszyliśmy w piątek. Jeden z naszych Czytelników poruszył temat działania międzyzdrojskiej filii Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Konkretnie chodziło permanentne o braki kadrowe spowodowane urlopami i chorobami ratowników medycznych. – Jeśli ktoś się zastanawia co jest powodem ostatnich lądowań Lotniczego Pogotowia Ratowniczego w centrum Międzyzdrojów czy na Warszowie, lub wyjazdów PSP i OSP do chorych pacjentów to odpowiedź można znaleźć na załączonym zdjęciuczytamy w mailu do naszej redakcji. Zdjęcie przedstawiało trzy karetki, w których za szybą dwóch znajdował się napis „Brak obsady”. O komentarz poprosiliśmy Rzecznik Pogotowia.

Aktualnie ponad 20 ratowników medycznych WSPR w Szczecinie z całego województwa przebywa na zwolnieniu lekarskim. Zdarzają się czasowe braki w obsadzie ambulansów (w ostatnim czasie na 84 ambulanse w regionie, maksymalnie 3 były bez pełnej obsady). Na miejsce zdarzenia dyspozytor zawsze wysyła najbliższy wolny zespół ratownictwa medycznego. Jeśli czas dojazdu zespołu do pacjenta jest wydłużony, na miejsce wysyłana jest straż pożarna w celu zabezpieczenia pacjenta do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Na miejsce może też zostać zadysponowany zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – szczególnie jeśli wymaga tego stan pacjenta i konieczne jest jak najszybsze przetransportowanie go do odpowiedniego szpitala. Pacjentom z wyspy Wolin pomocy udzielają zespoły ratownictwa medycznego nie tylko z filii w Międzyzdrojach, ale także z innych filii m.in. z Kamienia Pomorskiego, Przybiernowazaznacza rzecznik WSPR.

Wypowiedź przedstawiciela WSPR zapoczątkowała dyskusję, w której głos zabrali Ratownicy. Zarzucili oni, iż delikatnie mija się ona z prawdą.

„Pani rzecznik dyplomatycznie minęła się z prawdą, w sezonie tak jak powiedziała pani rzecznik były trzy stacjonujące zespoły 2 stałe plus jeden dodatkowy niestety w praktyce wyglądało to tak że w gotowości były 2 a zdarzało się dni że był tylko 1. Ratownicy pracowali ponad swoje siły niejednokrotnie ciągiem ponad 36 h, problem od dawna jest nie pojawił się dziś niestety nikt na taką sytuację nie reaguje, pracownicy słyszą że są „elementem napływowym , niepewnym” stawki sezonowe są ucinane nie wspomnę o pensji całorocznej. Sytuacja jest dramatyczna i my jako potencjalni pacjenci powinniśmy protestować razem z ze wszystkimi zawodami medycznymi w Warszawie a nie traktować nas „innego zawodu medycznego” jak niewolników systemu, to my pacjenci powinniśmy obawiać się o swoje bezpieczeństwo i pukać w drzwi P. Ministra jeśli ktoś uważa inaczej, zapraszam na dyżur”

Nie był to jedyny głos w dyskusji: „Tylko, że te czasowe braki trwają już od początku sezonu. Po sezonie od 1 września z dwóch karetek, które powinny być obsadzone, wyjeżdża jedna, tak jest również i dzisiaj. Nikt nie rozmawia z nami m.in na temat podwyżek, rządzący uważają, że jest wszystko ok, że nie ma problemu. Gdyby coś się ruszyło przez ten czas w tym temacie, to dziś byłyby obie karetki, a o brakach nie byłoby mowy”

Ratownicy medyczni od dawna walczą o wyższe wynagrodzenia, nie zgadzają się też na wyjątkowo trudne warunki pracy. Od 1 września rozpoczęli ogólnopolski protest. Część z nich nie przyszła do pracy lub wzięła minimalną liczbę godzin podczas dyżurów. Ratownicy zapowiadają, że 11 września chcą wziąć udział w dużej manifestacji pracowników ochrony zdrowia, która ma odbyć się w stolicy. Podobnie jak w Międzyzdrojach w ostatnim czasie było w Warszawie gdzie w ścisłym centrum Warszawy, na placu Konstytucji lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W stolicy od kilku dni trwa protest ratowników medycznych, przez co więcej zdarzeń obsługują właśnie załogi powietrznych karetek. Jak podaje TVN24, rzeczniczka LPR przekazała, że porównywalną liczbę interwencji podejmowały w trakcie trzeciej fali pandemii.